Lubuskie już spokojne - prawie wszyscy lekarze aneksowali już umowy

Udostępnij:
Protest lekarzy rodzinnych największą skalę miał w woj. lubuskim. Po prawie tygodniu od zakończenia protestu prawie wszyscy lekarze przedłużyli już kontrakty na 2015 r. Na początku stycznia były tam zamknięte prawie wszystkie gabinety, a ok. 700 tys. Lubuszan pozbawionych zostało podstawowej opieki zdrowotnej.
Aneksowanie umów przez NFZ trwało blisko tydzień, jak podaje gazeta.pl, ale już prawie wszystkie przychodnie przedłużyły już umowy. Na początku stycznia zamkniętych było 75 proc. przychodni.

Podobnie jak w całej Polsce lekarze wrócili do pracy w minioną środę po osiągnięciu kompromisu przez przedstawicieli Porozumienia Zielonogórskiego z Ministerstwem Zdrowia. Kolejnych kilka dni zajęły procedury związane z przedłużaniem umów. Dziś lekarze rodzinni mogą już przyjmować pacjentów bez żadnych przeszkód formalnych.

- Docelowo będą to 192 umowy, o dwie więcej niż przed rokiem - mówi PAP Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka lubuskiego oddziału NFZ.
To jednak nie jedyny problem w lubuskim, bo pomimo tego że umów będzie więcej, to wciąż tam brakuje lekarzy rodzinnych. Na jednego przypada średnio ok. 2 tys. pacjentów, choć w powiatach wschowskimi i słubickim ta liczba jest jeszcze większa. Tam na jednego lekarza przypada ok. 3 tys. mieszkańców. Kolejek, szczególnie, w okresach wzrostu zachorowań, nie da się ominąć.
Lubuski oddział NFZ nie wyklucza zawarcia kolejnych umów na POZ, a szukać lekarzy będzie w szpitalach, bo w nich właśnie podczas strajku lekarzy rodzinnych alternatywnie otworzyły tymczasowe gabinety.

- Czekamy na ich wnioski w sprawie otwarcia nowych praktyk podstawowej opieki zdrowotnej. Gdy tylko wpłyną, postaramy się jak najszybciej załatwić wszelkie formalności, aby mogły zacząć zbierać deklaracje i przyjmować pacjentów - dodaje Malcher-Nowak.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.