Miała być szpitalna e-rewolucja, wyszło jak zawsze …

Udostępnij:
Od 1 sierpnia 2014 r. lecznice miały prowadzić dokumentację medyczną w formie elektronicznej. Resort zdrowia po cichu wycofuje się z projektu, a analitycy wieszczą, że system nie powstanie w najbliższej dekadzie. Nie można się dziwić - z raportu NIK wynika, że 57,5 proc. szpitali nie posiada oprogramowania wspierającego proces ordynacji leków a co trzecia placówka nie korzysta z oprogramowania do tworzenia dokumentacji medycznej.
W zeszłym roku Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia przeprowadziło drogą elektroniczną badanie ankietowe wśród podmiotów realizujących informatyczne projekty regionalne. Badanie dotyczyło oceny interoperacyjności w kontekście integracji i wymiany informacji elektronicznej w systemie ochrony zdrowia. W podsumowaniu zeszłorocznej ankiety, w odniesieniu do możliwości integracji systemów regionalnych podano m.in., że 42 proc. ankietowanych nie przewiduje integracji z systemem centralnym lub taka możliwość nie jest w tych systemach przewidywana. Jakby tego było mało - 30,9 proc. świadczeniodawców nie dysponowało zintegrowanym systemem informatycznym a 20,2 proc. nie dysponowało oprogramowaniem do obsługi ruchu chorych.
W efekcie nie należy dziwić się diagnozie Najwyższej Izby Kontroli, której analitycy napisali, że istnieje ryzyko, iż budowa elektronicznego systemu informacyjnego ochrony zdrowia nie zakończy się w terminie:
Ustawa wprowadzająca system została uchwalona w bardzo ogólnym kształcie i z założenia wymagała uzupełnienia rozporządzeniami. Jednak w ciągu 15 miesięcy od wejścia ustawy w życie Ministerstwo nie wydało wszystkich niezbędnych aktów prawnych. Nie ma kluczowych dla działania systemu rozporządzeń (dot. m.in. formatu wymiany danych), choć powinny być gotowe równocześnie z ustawą.
Choć pierwsze prace nad budową systemu rozpoczęto już w 2008 r., to do końca 2012 r. nie udało się rozstrzygnąć przetargu na budowę kluczowego podsystemu. Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia przekazywało Ministerstwu dane powoli, z opóźnieniami i w szczątkowej formie.
Wybrane moduły obsługujące pojedyncze obszary, np. ratownictwo medyczne, powinny działać od listopada ubiegłego roku. Żaden z nich nie został jednak uruchomiony. Centrum do tej pory nie wie, jaki jest stan wyposażenia szpitali i innych świadczeniodawców w systemy i sprzęt niezbędny do współpracy z CSIOZ. Z ustaleń NIK wynika, że w przeważającej części szpitali działają tylko podstawowe programy, obsługujące np. ruch chorych. Im bardziej specjalistyczne rozwiązania, tym mniej placówek może się nimi pochwalić. Zaledwie 23 proc. szpitali wykorzystuje Internet w kontakcie z pacjentami (np. przy rejestracji czy ustalaniu terminu przyjęcia do szpitala). 20 proc. szpitali nie ma podstawowych systemów do obsługi ruchu chorych.
Szefowie poszczególnych placówek są zdezorientowani, bo z powodu braku rozporządzeń nie wiedzą co i jak powinni przygotować, by rozpocząć wdrażanie systemu. Niektórzy zaczęli działania na własną rękę. Budują niezależne, lokalne systemy, które obejmują jedynie chętnych świadczeniodawców. W efekcie nie ma mowy o żadnej spójnej integracji i stworzenia systemu e-zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.