Minister Arłukowicz bronił przed Sejmem swój plan
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 04.04.2013
Źródło: BL, IAR
Zastąpienie centrali NFZ Urzędem Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, zmiana sposobu wyceny świadczeń, oddanie części kompetencji centrali NFZ oddziałom regionalnym – minister Bartosz Arłukowicz bronił przed Sejmem swój plan zmian w systemie ochrony zdrowia.
Bartosz Arłukowicz oświadczył, że zmiany zostaną wprowadzone dopiero wtedy, gdy będą gwarancje sprawnego udzielania świadczeń zdrowotnych w czasie reformy.
Wyjaśnił także, że model centralnego sterowania służbą zdrowia stał się nieefektywny. Dlatego centrala NFZ ma zostać rozwiązana, pozostaną jedynie regionalne oddziały funduszu. To wiąże się z kolei ze zmianami wycen i nadzorowania świadczeń medycznych. Ma się tym zajmować Urząd Ubezpieczeń Zdrowotnych.
Jak wygląda plan Arłukowicza? Minister przedstawił go na konferencji prasowej:
1. Likwidacja centrali NFZ
2. Powstanie Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych, nadzorującego pracę 16 płatników regionalnych. Miałby być on przy tym odpowiedzialny za rzetelną wycenę świadczeń.
3. Weryfikacja jakości leczenia i premiowanie jednostek zapewniających duży zakres świadczeń, a nie wykonanie konkretnych procedur
4. Stworzenie regionalnych map zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne
5. Stworzenie systemu spójnego planowania inwestycji medycznych, także poprzez system promes dla potencjalnych inwestorów
Największe zastrzeżenia ekspertów w „planie Arłukowicza” budzi nie sama decentralizacja, a sposób, w jaki ma zostać przeprowadzona. Regionalne oddziały NFZ mają być zależne od wojewodów, a to wcale nie jest urzędnik regionalny, to reprezentant aparatu centralnego w województwie. Urzędnikiem regionalnym jest pochodzący z wyborów lokalnych marszałek województwa. I prawdziwa decentralizacja właśnie jego urzędowi powinna przekazać kompetencje. Tymczasem „plan Arłukowicza” przekazuje te kompetencje w ręce wojewody, urzędnika mianowanego w Warszawie przez rząd, do jego reprezentowania w tzw. terenie. Dalej zatem ostatecznie system kontrolowany i rozliczany będzie w Warszawie – przez rząd i Ministerstwo Zdrowia - nie w regionach.
Wyjaśnił także, że model centralnego sterowania służbą zdrowia stał się nieefektywny. Dlatego centrala NFZ ma zostać rozwiązana, pozostaną jedynie regionalne oddziały funduszu. To wiąże się z kolei ze zmianami wycen i nadzorowania świadczeń medycznych. Ma się tym zajmować Urząd Ubezpieczeń Zdrowotnych.
Jak wygląda plan Arłukowicza? Minister przedstawił go na konferencji prasowej:
1. Likwidacja centrali NFZ
2. Powstanie Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych, nadzorującego pracę 16 płatników regionalnych. Miałby być on przy tym odpowiedzialny za rzetelną wycenę świadczeń.
3. Weryfikacja jakości leczenia i premiowanie jednostek zapewniających duży zakres świadczeń, a nie wykonanie konkretnych procedur
4. Stworzenie regionalnych map zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne
5. Stworzenie systemu spójnego planowania inwestycji medycznych, także poprzez system promes dla potencjalnych inwestorów
Największe zastrzeżenia ekspertów w „planie Arłukowicza” budzi nie sama decentralizacja, a sposób, w jaki ma zostać przeprowadzona. Regionalne oddziały NFZ mają być zależne od wojewodów, a to wcale nie jest urzędnik regionalny, to reprezentant aparatu centralnego w województwie. Urzędnikiem regionalnym jest pochodzący z wyborów lokalnych marszałek województwa. I prawdziwa decentralizacja właśnie jego urzędowi powinna przekazać kompetencje. Tymczasem „plan Arłukowicza” przekazuje te kompetencje w ręce wojewody, urzędnika mianowanego w Warszawie przez rząd, do jego reprezentowania w tzw. terenie. Dalej zatem ostatecznie system kontrolowany i rozliczany będzie w Warszawie – przez rząd i Ministerstwo Zdrowia - nie w regionach.