NFZ sam się wkopał: szturm polskich pacjentów na Czechy rozpoczęty

Udostępnij:
Ruszyła pierwsza fala pacjentów z Polski, którzy chcą leczyć się w Czechach. W porównaniu z zeszłym rokiem, jest ich ponad 6-krotnie więcej. Masowe zapisy na zabiegi rozpoczęły się po 15 listopada br., czyli od dnia, gdy weszła w życie ustawa transgraniczna. Tempo wyścigu do czeskich lekarzy podkręca NFZ. Dlaczego?
- Od października 2013 r. do 14 listopada br. wpłynęło do nas 64 wnioski o zwrot kosztów leczenia za granicą - mówi Małgorzata Doros, rzecznik prasowa śląskiego NFZ. - Większość z nich to operacje zaćmy. W ciągu ostatnich 10 dni złożono już 17 wniosków. I wszystkie dotyczą zaćmy - dodaje. A to dopiero początek.

Czesi się cieszą, bo w ich klinikach okulistycznych nie ustają telefony od polskich pacjentów. To „klęska na własne życzenie” NFZ. Fundusz zapowiedział bowiem, że pieniądze w normalnym trybie zwracać będzie do wyczerpania corocznie ustalanego limitu.

–Te zapowiedzi oznaczają, że kto szybko dokona zabiegu, szybko upomni o zwrot kosztów: dostanie. Pacjenci, którzy nie będą się śpieszyć usłyszeć mogą w NFZ: pula wyczerpana, po zwrot zapraszamy za rok lub jeszcze później – mówi Rafał Janiszewski, ekspert ds świadczeń zdrowotnych.

Pacjenci to zrozumieli, stąd pośpiech i wyścigi o pierwsze wolne terminy. Zapis o ograniczeniu puli na leczenie za granicą w teorii miał zniechęcać do turystyki medycznej. W praktyce - tylko nakręcił koniunkturę.

- Wcześniej też zgłaszało się dużo polskich pacjentów, ale w minionym tygodniu kontaktów było więcej o około 25 proc. Nie dziwi nas to. Zaćmę usuwamy za około 1 tys. zł taniej niż w Polsce i czeka się tylko niecały miesiąc. Teraz, jeśli NFZ zwraca polskim pacjentom nawet cały koszt zabiegu, nie ma już żadnych ograniczeń - mówi mediom profesor Pavel Stodůlka z kliniki okulistycznej Gemini, znajdującej się niedaleko polskiej granicy.

Podobna sytuacja jest w Neovize w czeskim Cieszynie. W tym roku zoperowano tam 65 polskich pacjentów. Ta klinika od dawna cieszy się dobrą opinią w Polsce, a teraz nawet pomaga naszym pacjentom w staraniach o zwrot kosztów leczenia. Tam nawet obsługa jest w języku polskim, więc pacjenci czują się komfortowo.

Tymczasem w naszym kraju na zaćmę cierpi ok. 800 tys. osób. Na operację krajową czeka się aż trzy lata. Z danych NFZ wynika natomiast, że liczba pacjentów oczekujących na usunięcie zaćmy wzrosła z 242 tys. na koniec 2009 r. do 493 tys. w połowie 2014 r. Średni czas oczekiwania wydłużył się do 500 dni.

Czy do Czech jeździmy wyłącznie operować zaćmę? Na początek – tak. Czesi mogą się jednak spodziewać napływu chętnych do leczenia także innych chorób. Aż 60 proc. respondentów ankiety przeprowadzonej przez polsko – czeski portal „Zdrowie bez granic / Zdravi bez hranic” pytanych o to, czy zdecydowałoby się na wizytę u czeskiego specjalisty bez wahania odpowiedziało, że tak. Jeżeli chodzi o ocenę czeskiej służby zdrowia około 40% Polaków uważa, że jej poziom jest wysoki lub świetny.

- Chyba Polacy lubią Czechów, są pozytywnie do nich nastawieni i chcieliby skorzystać z ich usług – mówi Justyna Samiecova, koordynatorka polskiej części projektu.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.