Nadzwyczajny zlot ministrów zdrowia: Europa przygotowuje się do wojny z ebolą
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 14.10.2014
Źródło: JM
Ministrowie zdrowia z krajów UE spotkają się w czwartek w Brukseli na spotkaniu poświęconym koordynacji działań w związku z epidemią eboli. Będzie mowa o wykorzystaniu środków wojskowych i cywilnych. Z czym jedzie Polska? Zdaniem wiceministra Igora Radziewicza-Winnickiego doskonale przygotowana na wypadek epidemii. Ministerstwo zaleca nie siać paniki, eksperci twierdzą jednak, że resort zbyt beztrosko podchodzi do zagrożenia.
Głównym tematem spotkania mają być dodatkowe kontrole pasażerów przylatujących do Europy z krajów dotkniętych ebolą - mówił mediom Frederic Vincent, rzecznik KE ds. zdrowia. - Pomysł jest taki, żeby omówić kontrole graniczne wśród pasażerów przybywających do Unii Europejskiej - wyjaśnił.
Zaostrzone procedury kontroli pasażerów przybywających z krajów dotkniętych ebolą wcześniej już wprowadziły Stany Zjednoczone. Europa pozostaje w tyle.
Ponadto UE pracuje nad wspólnymi rozwiązaniami na wypadek ewentualnej pandemii eboli w Afryce. Chodzi o koordynację działań krajów Unii z wykorzystaniem środków wojskowych i cywilnych, w tym ewakuację obywateli UE
Tymczasem w Polsce trwa dyskusja, czy jesteśmy przygotowani na zagrożenie, czy też - jak twierdził niedawno prof. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych - Nie jesteśmy przygotowani na leczenie chorych z ebolą - mówił. Powiedział, że jego zdaniem lekarze w obawie o własne zdrowie uciekną w popłochu, zamiast leczyć chorych. Wyjaśnił, że nie ma nie tylko procedur, warunków, ale też odpowiednich skafandrów.
Zbulwersował się wówczas sam szef resortu, minister Arłukowicz i rzekł, ze to bzdura i siać paniki nie należy. Niestety jego entuzjazmu nie potwierdziły szpitale i środowisko medyczne tzw. pierwszej linii, w tym pielęgniarki.
W radiowej "Jedynce" minister Radziewicz-Winnicki odpowiedział na pytanie dziennikarza, gdzie są procedury: - One są obecne na stronach internetowych ministra zdrowia, głównego inspektora sanitarnego, zostały rozesłane do konsultantów wojewódzkich z zakresu tych dziedzin, które są najbardziej narażone na prawdopodobieństwo spotkania się z takim podejrzeniem.
Wypowiedź prof. Horbana uznał za bardzo emocjonalną i należy się skupić na bardziej istotnych rzeczach, a mniej na dotyczących podstawowego sprzętu, bo kombinezon to koszt najwyżej stu złotych i jest to obowiązek pracodawcy. Minister zdrowia zobowiązał się w piątek, że doposaży szpitale, pamiętać jednak, zdaniem wiceministra należy, że podstawą bezpieczeństwa jest ścisłe zachowanie procedur, czystości rąk i higieny.
Radziewicz-Winnicki twierdzi, że jest 10 szpitali specjalistycznych przygotowanych według standardów światowych, ale w takich przypadkach może okazać się, że przypadek trafi w najmniej nieoczekiwanym miejscu i czasie. Podał przykład pacjenta, który trafił do jednego z powiatowych szpitali z podejrzeniem eboli i tam też, mimo że nie był to szpital wyznaczony specjalnie, wszystkie procedury zadziałały, chory został odizolowany, zabezpieczony i okazało się, że jest zdrowy.
Niemniej jednak czasami może zdarzyć się odwrotnie i na to MZ też znajdzie odpowiedź, bo w odpowiedziach jesteśmy przygotowani nawet najgorszy werbalny wirus - miejmy nadzieję, że prawdziwe zagrożenie nas nie dotknie, chociaż i wtedy z niego się wytłumaczymy.
- Kiedy wydaje nam się, że wszystko już mamy opracowane i przeszliśmy przez wszystkie procedury, to znaczy że nie jesteśmy wystarczająco przygotowani na atak - mówi jeden z ekspertów. - Walka z takim przeciwnikiem jak ebola, to nie jest gra, na którą można rozpisać algorytmy, ubrać ją w zasady i czekać aż sie do nich dostosuje. Tutaj każda sugestia powinna być opracowywana, nawet jeśli wydaje się niedorzeczna - dodaje.
Według najnowszego bilansu WHO ebola zabiła 4033 spośród ponad 8,3 tys. zarażonych ludzi, głównie w Afryce Zachodniej. W niedzielnej rozmowie z BBC specjalny wysłannik ONZ ds. eboli David Nabarro wyraził nadzieję, że epidemię uda się opanować w ciągu trzech miesięcy.
Zaostrzone procedury kontroli pasażerów przybywających z krajów dotkniętych ebolą wcześniej już wprowadziły Stany Zjednoczone. Europa pozostaje w tyle.
Ponadto UE pracuje nad wspólnymi rozwiązaniami na wypadek ewentualnej pandemii eboli w Afryce. Chodzi o koordynację działań krajów Unii z wykorzystaniem środków wojskowych i cywilnych, w tym ewakuację obywateli UE
Tymczasem w Polsce trwa dyskusja, czy jesteśmy przygotowani na zagrożenie, czy też - jak twierdził niedawno prof. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych - Nie jesteśmy przygotowani na leczenie chorych z ebolą - mówił. Powiedział, że jego zdaniem lekarze w obawie o własne zdrowie uciekną w popłochu, zamiast leczyć chorych. Wyjaśnił, że nie ma nie tylko procedur, warunków, ale też odpowiednich skafandrów.
Zbulwersował się wówczas sam szef resortu, minister Arłukowicz i rzekł, ze to bzdura i siać paniki nie należy. Niestety jego entuzjazmu nie potwierdziły szpitale i środowisko medyczne tzw. pierwszej linii, w tym pielęgniarki.
W radiowej "Jedynce" minister Radziewicz-Winnicki odpowiedział na pytanie dziennikarza, gdzie są procedury: - One są obecne na stronach internetowych ministra zdrowia, głównego inspektora sanitarnego, zostały rozesłane do konsultantów wojewódzkich z zakresu tych dziedzin, które są najbardziej narażone na prawdopodobieństwo spotkania się z takim podejrzeniem.
Wypowiedź prof. Horbana uznał za bardzo emocjonalną i należy się skupić na bardziej istotnych rzeczach, a mniej na dotyczących podstawowego sprzętu, bo kombinezon to koszt najwyżej stu złotych i jest to obowiązek pracodawcy. Minister zdrowia zobowiązał się w piątek, że doposaży szpitale, pamiętać jednak, zdaniem wiceministra należy, że podstawą bezpieczeństwa jest ścisłe zachowanie procedur, czystości rąk i higieny.
Radziewicz-Winnicki twierdzi, że jest 10 szpitali specjalistycznych przygotowanych według standardów światowych, ale w takich przypadkach może okazać się, że przypadek trafi w najmniej nieoczekiwanym miejscu i czasie. Podał przykład pacjenta, który trafił do jednego z powiatowych szpitali z podejrzeniem eboli i tam też, mimo że nie był to szpital wyznaczony specjalnie, wszystkie procedury zadziałały, chory został odizolowany, zabezpieczony i okazało się, że jest zdrowy.
Niemniej jednak czasami może zdarzyć się odwrotnie i na to MZ też znajdzie odpowiedź, bo w odpowiedziach jesteśmy przygotowani nawet najgorszy werbalny wirus - miejmy nadzieję, że prawdziwe zagrożenie nas nie dotknie, chociaż i wtedy z niego się wytłumaczymy.
- Kiedy wydaje nam się, że wszystko już mamy opracowane i przeszliśmy przez wszystkie procedury, to znaczy że nie jesteśmy wystarczająco przygotowani na atak - mówi jeden z ekspertów. - Walka z takim przeciwnikiem jak ebola, to nie jest gra, na którą można rozpisać algorytmy, ubrać ją w zasady i czekać aż sie do nich dostosuje. Tutaj każda sugestia powinna być opracowywana, nawet jeśli wydaje się niedorzeczna - dodaje.
Według najnowszego bilansu WHO ebola zabiła 4033 spośród ponad 8,3 tys. zarażonych ludzi, głównie w Afryce Zachodniej. W niedzielnej rozmowie z BBC specjalny wysłannik ONZ ds. eboli David Nabarro wyraził nadzieję, że epidemię uda się opanować w ciągu trzech miesięcy.
