Najczęściej z Polski wyjeżdżają anestezjolodzy, chirurdzy klatki piersiowej i plastyczni

Udostępnij:
Jakich lekarzy w Polsce zabraknie w najbliższym czasie – zastanawiają się media. Wskazówek dostarczają wnioski składane w Naczelnej Izbie Lekarskiej. W czołówce anestezjolodzy, chirurdzy i patomorfolodzy.
- Anestezjolodzy plasują się zresztą w ścisłej czołówce polskich lekarzy, którzy występują do Naczelnej Izby Lekarskiej o zaświadczenia o postawie etycznej, niezbędne do podjęcia pracy w innych krajach Unii Europejskiej – pisze „Rzeczpospolita”. - W zeszłym roku stanowili 17 proc. ubiegających się o zaświadczenia i byli trzecią grupą po chirurgach plastycznych (18 proc.) i chirurgach klatki piersiowej (blisko 18 proc.) – dodaje.

Tuż za anestezjologami plasują się niezbędni m.in. w leczeniu nowotworów patomorfolodzy (blisko 13 proc.), a czynnych zawodowo jest ich w Polsce 500 – dwukrotnie mniej niż w krajach UE.

Jak podkreśla „Rzeczpospolita” o zaświadczenia starają się zarówno zabiegowcy (najczęściej chirurdzy ogólni i naczyniowi, ortopedzi, neurochirurdzy), jak i psychiatrzy.

Naczelna Izba Lekarska, która w ostatnich dwóch latach obserwuje wzrost liczby odbieranych zaświadczeń o 25 proc., zaznacza, że lekarze wyjeżdżają też do USA, Kanady, Nowej Zelandii czy Emiratów Arabskich, w których zaświadczenia nie są wymagane.

Czy Polaków w szpitalach zastępują medycy zza wschodniej granicy? Na razie jest ich niewielu. – Zawód w Polsce wykonuje 278 lekarzy i 57 lekarzy dentystów z obywatelstwem ukraińskim oraz 122 lekarzy i 32 dentystów z białoruskim – mówi Katarzyna Strzałkowska z Naczelnej Izby Lekarskiej.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.