Nie każdy będzie olimpijczykiem, ale...

Udostępnij:
Pod koniec ubiegłego roku lekarze rodzinni zwrócili się do ministra edukacji, by przeanalizował przyczyny unikania przez dzieci i młodzież lekcji wychowania fizycznego. W styczniu pisaliśmy o ministerialnych propozycjach uatrakcyjnienia zajęć ruchowych w szkołach. 6 lutego w Sejmie obradowały komisje w tej sprawie.
Komisje edukacji, nauki i młodzieży oraz kultury fizycznej, sportu i turystyki wraz z Komisją Zdrowia uchwaliły wytyczne w sprawie podjęcia właściwych kroków usprawniających lekcje wuefu w polskich szkołach i skierowały je do ministrów edukacji narodowej, zdrowia oraz sportu i turystyki.

- Jeśli nie zwrócimy uwagi na rozwój ruchowy dzieci i młodzieży teraz, jeśli nie dokonamy szybko zmian, nasze dzieci będą żyły średnio 2,5 roku krócej niż my, a nam też do średniej europejskiej dużo brakuje – powiedziała Termedii Bożena Janicka, prezes PPOZ . – W sprawności fizycznej nie chodzi o ocenę, tylko o zdrowie. Wychowanie fizyczne jest na całe nasze życie – podkreśliła.

Za małą popularność zajęć fizycznych próbowano obwiniać lekarzy rodzinnych, którzy ponoć zbyt często zwalniają uczniów z byle powodów. Prawdziwą przyczyną niechęci uczniów do zajęć wychowania fizycznego okazuje się jednak ich nieatrakcyjność.

Kontrole NIK, które wykazały, że zajęcia wychowania fizycznego i sportowe są w szkołach na bardzo niskim poziomie. Raporty NIK zakwestionowały ocenę zainteresowanych ministerstw, według których wszystko jest w porządku i problem nie istnieje.

W związku z tym sprawę przedstawiono podczas sesji wymienionych komisji, które potwierdziły ocenę NIK. Komisje wnioskowały o zwiększenie atrakcyjności lekcji wuefu, zmianę systemu oceniania z tego przedmiotu poprzez wprowadzenie ocen opisowych, które pokażą prawdziwy stan i rozwój dziecka, a nie tylko ocenią, czy był na zajęciach. Omówiono ponadto zwiększenie roli samorządów w rozwoju ruchowym dzieci i młodzieży poprzez udostępnianie do wykorzystywania obiektów sportowych, szczególnie w zajęciach pozaszkolnych. Zwrócono też uwagę na zwiększenie nadzoru resortu edukacji nad prowadzeniem zajęć ruchowych w szkołach oraz wprowadzenia narzędzi doszkalających nauczycieli wychowania fizycznego. W propozycjach uatrakcyjnienia lekcji wymieniono możliwość udziału w takich zajęciach, a nawet prowadzenia ich przez sportowców.

Bardzo cieszymy się z medalu olimpijskiego Kamila Stocha – na jego sukces, co bardzo ładnie pokazano w materiale telewizyjnym, wpłynął zespół ludzi i dobór odpowiednich środków edukacyjnych, a nie ocena bardzo dobra z biegania dookoła koła, a tak często wyglądają lekcje i dlatego nie są lubiane. Nie każdy będzie olimpijczykiem, ale każdemu minister edukacji i zdrowia ma obowiązek zapewnić właściwy rozwój fizyczny. I może… tej wersji zacznijmy się trzymać, z naciskiem na mać, co stanowczo wykazały komisje podczas lutowych obrad.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.