123RF
Nielogiczna dostępność do świadczeń
Autor: Krystian Lurka
Data: 07.01.2020
Źródło: Rafał Janiszewski
Tagi: | Rafał Janiszewski |
Mimo wielu protestów, wysyłania pism i petycji nie zmienia się sytuacja pacjentów onkologicznych szpitala w Zgorzelcu. Placówka od lat zabiega o finansowania radioterapii za pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Bezskutecznie. - To absurd, że chorzy nie mogę się leczyć w swoim szpitalu, u boku swojego onkologa – pisze Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradzającej placówkom medycznym, w „Menedżerze Zdrowia”.
Tekst Rafała Janiszewskiego:
- W 2018 r. powstał nowoczesny, w pełni wyposażony ośrodek radioterapii przy szpitalu w Zgorzelcu, ale dolnośląski oddział wojewódzki NFZ nie podjął finansowania oferowanych w nim świadczeń. Oznacza to, że pacjenci muszą jechać do Legnicy, Jeleniej Góry lub Wrocławia, aby kontynuować część zalecanego postępowania.
Szpital prowadzi na szeroką skalę diagnostykę onkologiczną jako profilaktykę wtórną oraz edukację mieszkańców regionu jako profilaktykę pierwotną. W roku 2018 w ramach programu profilaktyki raka jelita grubego przebadało się 4000 osób z subregionu jeleniogórskiego, a statystyki zgłaszalności na badania przesiewowe w powiecie zgorzeleckim w ramach raka szyjki macicy i piersi są znacznie lepsze niż średnia w województwie dolnośląskim i Polsce.
Znacząca część chorych leczonych w szpitalu nie jest w stanie podróżować minimum półtora godziny do najbliższych ośrodków radioterapii, a ponad 70 proc. chorych ma ponad 65 lat.
Nie czas tu na wyliczanie kosztów transportu i zakwaterowania pacjentów w innych ośrodkach, choć warto wspomnieć, że wydatki z tego tytułu są porównywalne do kosztów finansowania radioterapii w Zgorzelcu.
W tej sytuacji zastanowiło mnie to, czy przyczyną braku zapewnienia finansowania kompleksowości świadczeń onkologicznych jest brak pieniędzy, niemożność prawna czy coś, o czym nikt nie chce powiedzieć, zasłaniając się dwoma poprzednimi argumentami.
Z prawnego punktu widzenia należy przypomnieć, że zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w art. 95l.1 czytamy: - System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, zwany dalej „systemem zabezpieczenia”, zapewnia świadczeniobiorcom dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie: leczenia szpitalnego, świadczeń wysokospecjalistycznych, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej realizowanej w poradniach przyszpitalnych, rehabilitacji leczniczej, programów lekowych, leków stosowanych w chemioterapii oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, przy jednoczesnym zagwarantowaniu ciągłości i kompleksowości udzielanych świadczeń oraz stabilności ich finansowania.
Jak wygląda realizacja owego zabezpieczenia?
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował placówkę w Zgorzelcu, że realizuje plan zapewnienia potrzeb w zakresie radioterapii w ośrodkach „trochę oddalonych”:
- Szpital w Wałbrzychu (oddalony o 150 km)
- Dolnośląskie Centrum Onkologii we Wrocławiu (162 km)
- Wojewódzkie Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej (71 km)
- Wojewódzki Szpital w Legnicy (103 km).
Dodatkowo, porównując dane przedstawione przez NFZ dotyczące liczby pacjentów z liczbą skierowań na radioterapię, szpital wyciąga wniosek, że ponad 350 osób w zeszłym roku nie poddało się tej metodzie leczenia z różnych przyczyn. Jedną z nich mogła być konieczność podróżowania lub zakwaterowania ponad 100 km macierzystego szpitala w Zgorzelcu.
Pacjenci onkologiczni mogą powiedzieć najwięcej o tym, jak ważne jest dla nich zapewnienie możliwości leczenia w „ich szpitalu”. Jak trudną jest dla nich tułaczka pomiędzy placówkami, czekanie w kolejkach, zbieranie wyników badań i zmiana lekarza prowadzącego. Nie ma co opowiadać teorii na temat koordynacji i ścieżki pacjenta onkologicznego, bowiem największe poczucie bezpieczeństwa daje jeden terapeuta prowadzący chorego przez wszystkie etapy leczenia.
Sprawą zajęło się Stowarzyszenie Amazonek i Osób z Chorobą Nowotworową w Zgorzelcu, które wystąpiło do NFZ z apelem o zapewnienie kompleksowej opieki onkologicznej blisko miejsca zamieszkania chorego. Pacjenci przywołali publiczne deklaracje władz o słuszności tego kierunku.
W deklaracjach przedstawiciele rządu, a w tym prezydent, wskazywali na konieczność koncentracji chirurgii onkologicznej oraz dekoncentracji chemioterapii oraz radioterapii. Andrzej Duda mówił o tym podczas konferencji poświęconej skierowaniu do parlamentu projektu ustawy o Narodowej Strategii Onkologicznej. Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił znaczenie tego rozwiązania w trakcie konferencji poświęconej prezentacji pilotażowi sieci onkologicznej. Stowarzyszenie zbierało podpisy pod apelem o zapewnienie kompleksowego leczenia onkologicznego w Zgorzelcu. Zebrano w trakcie akcji ponad 12 tysięcy podpisów, które przekazano do dolnośląskiego oddziału wojewódzkiego NFZ.
Warto przywołać kolejny argument dotyczący zasad zawierania umów przez NFZ. W ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w art. 148.1 wskazuje się kryteria wyboru ofert, do których należą między innymi kompleksowość, ciągłość i dostępność.
Wiele przesłanek prawnych wskazuje zatem nie tylko na możliwość, ale również konieczność finansowania leczenia radioterapii w Zgorzelcu. Tak też rozumiem ducha przepisów dotyczących praw pacjentów. O ile rozumiem, że co do zasady rzecznik praw pacjentów nie wpływa na decyzje NFZ dotyczące zawierania umów ze świadczeniodawcami, o tyle nie rozumiem, dlaczego praktyka płatnika polegająca na faktycznym utrudnieniu dostępności do leczenia nie jest postrzegana przez rzecznika jako naruszająca prawa pacjentów.
Myśl strategii onkologicznej, pakietu, szybkiej ścieżki, koordynacji i kompleksowości, zasadza się na zapewnieniu choremu możliwie najdogodniejszych warunków do uzyskania leczenia. Mówimy tu o warunkach opartych na dostępności, poczuciu bezpieczeństwa w zakresie ciągłości z uwzględnieniem prawa wyboru świadczeniodawcy. Jeśli zatem u kogoś lekarz onkolog w szpitalu w Zgorzelcu rozpoznał chorobę, rozpoczął leczenie, zbudował z chorym więź, to niewłaściwym jest rozerwanie tej więzi i odesłanie chorego do innego ośrodka w sytuacji, gdy za ścianą jest nowoczesne zaplecze pozwalające na kompleksową terapię. Jest to traumatyczne dla obu stron.
Ktoś może powiedzieć: „ale na to trzeba dodatkowych pieniędzy”. Uważam, że to nieprawda. Przecież radioterapia jest świadczeniem finansowanym na zasadach odrębnych. Jest nielimitowana i przysługuje każdemu, kto tego wymaga. Oczywiście jest „ryzyko”, że prężnie rozwijający się szpital, dzięki zyskanej kompleksowości, będzie rozpoznawał jeszcze więcej nowotworów i leczył jeszcze więcej chorych. Jednak czy nie o to nam chodzi?
Na razie jednak podpisanie umowy z ośrodkiem w Zgorzelcu nie zwiększy wydatków NFZ.
Liczba chorych będzie taka sama, no, chyba że chodzi o tę część, która dzięki utrudnieniu, jakim jest konieczność pokonywania 100 km, zrezygnuje z leczenia. Jednak wolę w to nie wierzyć. Łatwiej już jest mi przyjąć, że są inne argumenty. Jednak czy są one wyższą wartością niż dobro pacjenta? Wierzę również, że głos organizacji pacjentów, szpitala oraz innych osób silnie zaangażowanych w sprawę zostanie usłyszany przez ministra zdrowia, któremu nie jest obojętny los pacjentów onkologicznych.
Niejednokrotnie przekonaliśmy się, że w systemie finansowania świadczeń decyzje nie zawsze podejmowane są słusznie. Często podejmuje się również decyzje, które nie mają oparcia w tabelkach i słupkach statystycznych czy finansowych – decyzje ludzkie, moralne, nacechowane empatią albo populizmem. Wszystko jedno.
To absurd, że chorzy nie mogę się leczyć w swoim szpitalu, u boku swojego onkologa. Wbrew logice systemowej, choć zgodnie z inną zasadą. Jeśli bowiem chorzy, którzy podróżują dwie godziny na radioterapię będą leczyć się w Zgorzelcu, to o tyle mniej świadczeń rozliczą z NFZ inni świadczeniodawcy. To jedyna logika, jaka mi przychodzi do głowy i systemowo wydaje mi się nielogiczna.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
- W 2018 r. powstał nowoczesny, w pełni wyposażony ośrodek radioterapii przy szpitalu w Zgorzelcu, ale dolnośląski oddział wojewódzki NFZ nie podjął finansowania oferowanych w nim świadczeń. Oznacza to, że pacjenci muszą jechać do Legnicy, Jeleniej Góry lub Wrocławia, aby kontynuować część zalecanego postępowania.
Szpital prowadzi na szeroką skalę diagnostykę onkologiczną jako profilaktykę wtórną oraz edukację mieszkańców regionu jako profilaktykę pierwotną. W roku 2018 w ramach programu profilaktyki raka jelita grubego przebadało się 4000 osób z subregionu jeleniogórskiego, a statystyki zgłaszalności na badania przesiewowe w powiecie zgorzeleckim w ramach raka szyjki macicy i piersi są znacznie lepsze niż średnia w województwie dolnośląskim i Polsce.
Znacząca część chorych leczonych w szpitalu nie jest w stanie podróżować minimum półtora godziny do najbliższych ośrodków radioterapii, a ponad 70 proc. chorych ma ponad 65 lat.
Nie czas tu na wyliczanie kosztów transportu i zakwaterowania pacjentów w innych ośrodkach, choć warto wspomnieć, że wydatki z tego tytułu są porównywalne do kosztów finansowania radioterapii w Zgorzelcu.
W tej sytuacji zastanowiło mnie to, czy przyczyną braku zapewnienia finansowania kompleksowości świadczeń onkologicznych jest brak pieniędzy, niemożność prawna czy coś, o czym nikt nie chce powiedzieć, zasłaniając się dwoma poprzednimi argumentami.
Z prawnego punktu widzenia należy przypomnieć, że zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w art. 95l.1 czytamy: - System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, zwany dalej „systemem zabezpieczenia”, zapewnia świadczeniobiorcom dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie: leczenia szpitalnego, świadczeń wysokospecjalistycznych, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej realizowanej w poradniach przyszpitalnych, rehabilitacji leczniczej, programów lekowych, leków stosowanych w chemioterapii oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, przy jednoczesnym zagwarantowaniu ciągłości i kompleksowości udzielanych świadczeń oraz stabilności ich finansowania.
Jak wygląda realizacja owego zabezpieczenia?
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował placówkę w Zgorzelcu, że realizuje plan zapewnienia potrzeb w zakresie radioterapii w ośrodkach „trochę oddalonych”:
- Szpital w Wałbrzychu (oddalony o 150 km)
- Dolnośląskie Centrum Onkologii we Wrocławiu (162 km)
- Wojewódzkie Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej (71 km)
- Wojewódzki Szpital w Legnicy (103 km).
Dodatkowo, porównując dane przedstawione przez NFZ dotyczące liczby pacjentów z liczbą skierowań na radioterapię, szpital wyciąga wniosek, że ponad 350 osób w zeszłym roku nie poddało się tej metodzie leczenia z różnych przyczyn. Jedną z nich mogła być konieczność podróżowania lub zakwaterowania ponad 100 km macierzystego szpitala w Zgorzelcu.
Pacjenci onkologiczni mogą powiedzieć najwięcej o tym, jak ważne jest dla nich zapewnienie możliwości leczenia w „ich szpitalu”. Jak trudną jest dla nich tułaczka pomiędzy placówkami, czekanie w kolejkach, zbieranie wyników badań i zmiana lekarza prowadzącego. Nie ma co opowiadać teorii na temat koordynacji i ścieżki pacjenta onkologicznego, bowiem największe poczucie bezpieczeństwa daje jeden terapeuta prowadzący chorego przez wszystkie etapy leczenia.
Sprawą zajęło się Stowarzyszenie Amazonek i Osób z Chorobą Nowotworową w Zgorzelcu, które wystąpiło do NFZ z apelem o zapewnienie kompleksowej opieki onkologicznej blisko miejsca zamieszkania chorego. Pacjenci przywołali publiczne deklaracje władz o słuszności tego kierunku.
W deklaracjach przedstawiciele rządu, a w tym prezydent, wskazywali na konieczność koncentracji chirurgii onkologicznej oraz dekoncentracji chemioterapii oraz radioterapii. Andrzej Duda mówił o tym podczas konferencji poświęconej skierowaniu do parlamentu projektu ustawy o Narodowej Strategii Onkologicznej. Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił znaczenie tego rozwiązania w trakcie konferencji poświęconej prezentacji pilotażowi sieci onkologicznej. Stowarzyszenie zbierało podpisy pod apelem o zapewnienie kompleksowego leczenia onkologicznego w Zgorzelcu. Zebrano w trakcie akcji ponad 12 tysięcy podpisów, które przekazano do dolnośląskiego oddziału wojewódzkiego NFZ.
Warto przywołać kolejny argument dotyczący zasad zawierania umów przez NFZ. W ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w art. 148.1 wskazuje się kryteria wyboru ofert, do których należą między innymi kompleksowość, ciągłość i dostępność.
Wiele przesłanek prawnych wskazuje zatem nie tylko na możliwość, ale również konieczność finansowania leczenia radioterapii w Zgorzelcu. Tak też rozumiem ducha przepisów dotyczących praw pacjentów. O ile rozumiem, że co do zasady rzecznik praw pacjentów nie wpływa na decyzje NFZ dotyczące zawierania umów ze świadczeniodawcami, o tyle nie rozumiem, dlaczego praktyka płatnika polegająca na faktycznym utrudnieniu dostępności do leczenia nie jest postrzegana przez rzecznika jako naruszająca prawa pacjentów.
Myśl strategii onkologicznej, pakietu, szybkiej ścieżki, koordynacji i kompleksowości, zasadza się na zapewnieniu choremu możliwie najdogodniejszych warunków do uzyskania leczenia. Mówimy tu o warunkach opartych na dostępności, poczuciu bezpieczeństwa w zakresie ciągłości z uwzględnieniem prawa wyboru świadczeniodawcy. Jeśli zatem u kogoś lekarz onkolog w szpitalu w Zgorzelcu rozpoznał chorobę, rozpoczął leczenie, zbudował z chorym więź, to niewłaściwym jest rozerwanie tej więzi i odesłanie chorego do innego ośrodka w sytuacji, gdy za ścianą jest nowoczesne zaplecze pozwalające na kompleksową terapię. Jest to traumatyczne dla obu stron.
Ktoś może powiedzieć: „ale na to trzeba dodatkowych pieniędzy”. Uważam, że to nieprawda. Przecież radioterapia jest świadczeniem finansowanym na zasadach odrębnych. Jest nielimitowana i przysługuje każdemu, kto tego wymaga. Oczywiście jest „ryzyko”, że prężnie rozwijający się szpital, dzięki zyskanej kompleksowości, będzie rozpoznawał jeszcze więcej nowotworów i leczył jeszcze więcej chorych. Jednak czy nie o to nam chodzi?
Na razie jednak podpisanie umowy z ośrodkiem w Zgorzelcu nie zwiększy wydatków NFZ.
Liczba chorych będzie taka sama, no, chyba że chodzi o tę część, która dzięki utrudnieniu, jakim jest konieczność pokonywania 100 km, zrezygnuje z leczenia. Jednak wolę w to nie wierzyć. Łatwiej już jest mi przyjąć, że są inne argumenty. Jednak czy są one wyższą wartością niż dobro pacjenta? Wierzę również, że głos organizacji pacjentów, szpitala oraz innych osób silnie zaangażowanych w sprawę zostanie usłyszany przez ministra zdrowia, któremu nie jest obojętny los pacjentów onkologicznych.
Niejednokrotnie przekonaliśmy się, że w systemie finansowania świadczeń decyzje nie zawsze podejmowane są słusznie. Często podejmuje się również decyzje, które nie mają oparcia w tabelkach i słupkach statystycznych czy finansowych – decyzje ludzkie, moralne, nacechowane empatią albo populizmem. Wszystko jedno.
To absurd, że chorzy nie mogę się leczyć w swoim szpitalu, u boku swojego onkologa. Wbrew logice systemowej, choć zgodnie z inną zasadą. Jeśli bowiem chorzy, którzy podróżują dwie godziny na radioterapię będą leczyć się w Zgorzelcu, to o tyle mniej świadczeń rozliczą z NFZ inni świadczeniodawcy. To jedyna logika, jaka mi przychodzi do głowy i systemowo wydaje mi się nielogiczna.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.