Niepoprawne etykiety żywności zabijają alergików

Udostępnij:
Czy producenci żywności powinni ostrzegać przed możliwymi działaniami niepożądanymi skutkującymi nawet zagrożeniem dla życia na etykietach? Zgon Martynki po zjedzeniu kilku czekoladek wskazuje na to, że tak. Jej rodzice rozpoczęli kampanię społeczną pod hasłem "Bezpieczna żywność".
Z danych przytaczanych przez prof. Bolesława Samolińskiego na stronie Polskiego Towarzystwa Alergologicznego wynika, że w Polsce żyje aż 13 mln alergików. Muszą uważać na reakcje swojego organizmu spowodowane żywnością, pyleniem, ukąszeniem owadów. Jak podawała PAP na podstawie badań Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej (EAACI), obecnie 30 proc. mieszkańców Europy ma objawy alergii. Za 15 lat będzie je miał już co drugi Europejczyk. 50 proc. alergii ma podłoże genetyczne. Druga połowa to nabyte i to ich liczba nieustannie rośnie. Rośnie również liczba alergików na pokarmy.

Alergicy muszą mieć jasne wskazania co do tego, które produkty żywnościowe mogą bezpiecznie spożywać, a które stanowią dla nich zagrożenie. Jednak często na etykietach produktów żywnościowych, choć podawany jest skład ostrzeżenia dla alergików brakuje. Dlaczego?

W Polsce wymagania dotyczące znakowania środków spożywczych w odniesieniu m.in. do alergenów regulują przepisy unijne (obowiązujące od grudnia 2014 r.).

– Zgodnie z nimi przedsiębiorca ma obowiązek umieszczania na opakowaniach informacji o wszelkich składnikach lub substancjach powodujących alergie lub reakcje nietolerancji, które zostały użyte przy wytworzeniu żywności – wyjaśnia Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie, cytowany przez Głos Wielkopolski.

W przepisach żywnościowych brak jest natomiast szczegółowych wymagań dotyczących podawania informacji o substancjach, które nie są składnikami danego produktu, a dostały się do niego w sposób niezamierzony (np. z niedokładnego umycia!) z linii produkcyjnej, przeznaczonej zamiennie do produkcji różnych środków spożywczych. Prawo unijne nie określa także ilości substancji alergennej, która może być uznana za niewielką. Z tego powodu producenci stosują na opakowaniach określenia typu: „Może zawierać śladowe ilości...”.

– Chcemy żywności rzetelnie oznakowanej, żeby takie ostrzeżenie rozpoznać mogło także dziecko – mówią rodzice zmarłej dziewczynki. – „Może zawierać...” to tryb przypuszczający.

Kampania społeczna ma za zadanie doprowadzić do zmiany przepisów, które nakazywać będą producentom wyraźne i konkretne oznakowania produktów z alergenami. Jednak zmiana taka musiałaby się dokonać na poziomie unijnym.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.