Niewidzialna ręka rynku o niebo poprawiła jakość łódzkich porodówek

Udostępnij:
W Łodzi jak grzyby po deszczu powstają kolejne porodówki. NFZ płaci im za wszystkie pacjentki, więc właściciele klinik, walcząc o rodzące, proponują im znacznie wyższe standardy. A publicznym szpitalom coraz trudniej dotrzymać im kroku.
-Na łódzkich porodówkach zadziałał rynek i jest jak w powtarzanym od lat sloganie, że pieniądz idzie za pacjentem. Idzie, bo porody to tzw. zabiegi nielimitowane. NFZ płaci za wszystkie, bo rodzących nie można przecież ustawić w kolejkach. Na rynek weszły więc prywatne szpitale, które zaproponowały wysoki standard. Pierwsza siedem lat temu była prywatna porodówka: szpital Salve – pisze „Gazeta Wyborcza”.

- Szybko się okazało, że w Łodzi można rodzić po ludzku - mówi dr Sławomir Sobkiewicz, współwłaściciel szpitala. - Kiedy zaczęliśmy dawać znieczulenie wszystkim proszącym o to pacjentkom, nagle publiczne porodówki zaczęły robić to samo. Przed nami było dostępne dla wybranych osób - mających kontakty lub inne specjalne względy. Ale w momencie, gdy pacjentki zaczęły uciekać do nas, okazało się, że publiczne szpitale są w stanie wprowadzić znieczulenie przy porodzie.

Jak podaje gazeta w 2012 r. została otwarta w mieście kolejna prywatna porodówka - Medeor Plus z kontraktem NFZ. Korytarze wyłożone granitem. We wszystkich salach pacjentek są włoskie meble. Łóżka szpitalne sterowane elektrycznie i ubrane w pościel z adamaszku.

W ubiegłym roku kontrakt na położnictwo dostała niepubliczna Gameta. Formalnie ze Rzgowa, ale szpital jest tuż przy tabliczce z napisem Łódź. W każdej sali jest spory telewizor i dostęp do internetu - oczywiście bezpłatny. Na sali porodowej aroma- i muzykoterapia.

Efekt? Publiczne placówki muszą walczyć o pacjentki i się zmieniać. Jednak zmian na razie próżno szukać w ICZMP i dużym publicznym szpitalu im. Madurowicza. Ten pierwszy tonie w długach (280 mln zł) i na razie nie ma widoków na generalny remont. -W drugim wieści o kolejnych niepublicznych placówkach doprowadziły do... lekarskiego protestu. Położnicy, by wymusić na dyrekcji remonty i unowocześnienie porodówki, wypowiedzieli klauzule opt-out – pisze dziennik.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.