Oddasz zarodki, zapuka po latach do ciebie komornik?

Udostępnij:
Niemożność procedowania ustawy in vitro pomimo tego, że program działa już dwa i pół roku spowodowana jest kontrowersyjnymi uwagami zgłaszanymi do projektu tego aktu prawnego - uważa Igor Radziewicz-Winnicki, wiceminister zdrowia. MZ nie zgadza się m. in. na to, by dawcy nie byli anonimowi, ponieważ ujawnienie ich może sprowokować do roszczeń prawnych, np. o alimenty.
Kiedy dawcy przestaną być anonimowi może to zagrozić prawnie nie tylko im, ale spowodować niechęć uczestniczenia w programie.

- wyroki sądów są jednoznaczne, dawców materiału genetycznego, którzy nie są anonimowi, można obciążyć świadczeniami alimentacyjnymi - mówił mediom Radziewicz-Winnicki. - Może uniemożliwić rozwój metody zapłodnienia in vitro - dodał.

Minister wskazał także, że istnieje dawstwo partnerskie, natomiast " Poza tą jedną sytuacją dziecko ma prawo poznać jedynie miejsce i rok urodzenia dawcy gamety. Inne dane mogą zostać odtajnione tylko w przypadku choroby, potrzeby przeszczepu szpiku itp." – wyjaśnił.

Poprosiliśmy eksperta ds.świadczeń zdrowotnych, prawnika Rafała Janiszewskiego, o opinię sytuacji prawnej in vitro.

- Przy przyjęciu założenia, że w zakresie in vitro nie ma szczególnych uregulowań co do ustalania więzi rodzinnych, należy odnieść się do następujących aspektów:
1. Jawność danych jedynie ułatwi identyfikację biologicznego rodzica, a nie możemy wykluczyć ustalenia pokrewieństwa nawet przy obowiązku zachowywania tajemnicy co do tych danych, więc co do zasady nie ma to żadnego przełożenia na sferę praw (co najwyżej - teoretycznie - na odpowiedzialność odszkodowawczą osób, które naruszyły tajemnicę).
2. Możliwe są wszelkie konsekwencje wynikające z prawa rodzinnego, cywilnego, a w szczególności spadkowego, a nawet podatkowego czy ubezpieczeń społecznych, o ile dana osoba będzie skutecznie dochodzić swoich praw związanych z ustaleniem istnienia takiej więzi.
3. Z drugiej strony, różnicowanie praw grupy osób ze względu na sposób pozyskania materiału genetycznego będzie prowadzić do nieuzasadnionej dyskryminacji, przeciwko ochronie danych rodzica biologicznego stoją inne wartości:
- prawo dziecka do tożsamości, naruszenie dóbr osobistych ze względu na poczucie krzywdy, naruszenie zdrowia psychicznego osób, którym dostęp do takiej wiedzy został uniemożliwiony,
- prawo do więzi rodzinnych między biologicznym rodzeństwem, które mogłoby chcieć je nawiązać, niezależnie, jaka jest wola rodziców biologicznych i prawnych, (analogicznie - prawo do więzi z dziadkami biologicznymi),
- chęć wykluczenia wstąpienia w związek kazirodczy, w tym ze względu na chęć posiadania zdrowego potomstwa.
4. Wszystkie te konsekwencje mogą działać w dwie strony, rodzic biologiczny może chcieć odnaleźć swoje dziecko i korzystać z przysługujących mu praw wobec dziecka.
5. Zagadnienie bardzo się więc komplikuje, gdy in vitro dotyczy materiału genetycznego osoby, która nie będzie rodzicem zgodnie z przepisami prawa. Nie można wykluczać dalszych zmian w przepisach, jeżeli pojawia się przypadki dochodzenia praw "tożsamościowych" przez dorosłe już dzieci.


Dzięki programowi urodziło się 827 dzieci. W ośrodkach, które osiągnęły najlepszą skuteczność, więcej niż 30% kobiet urodziło dzieci w pierwszym cyklu.
"W ocenie Waldemara Kuczyńskiego z PTG efekt jest dobry – europejskie normy to 23-30% skuteczności. W sumie na program ministerstwo zdrowia wydało dotąd około 80 mln zł, z czego połowa to koszty leczenia par, którym już urodziło się potomstwo – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.