Onkolodzy ostrzegają przed podgrzewaniem ciała za tysiąc złotych

Udostępnij:
Zarządy onkologicznych towarzystw naukowych z zaniepokojeniem przyjmują działalność prowadzoną w kilku miastach w Polsce przez „centra hipertermii”. Jeden z takich ośrodków powstał w sąsiedztwie Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Profesor Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, to jeden z onkologów, którzy ostrzegają przed "centrami hipertermii". Stanowisko w tej sprawie przedstawili niedawno przedstawiciele największych towarzystw onkologicznych w Polsce: prof. Maciej Krzakowski z Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, prof. Piotr Rutkowski z Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, prof. Krzysztof Składowski z Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej, prof. Jacek Fijuth z Polskiego Towarzystwa Onkologii, dr Janusz Meder z Polskiej Unia Onkologii i prof. Janusz Skowronek Polskiego Towarzystwa Onkologii Brachyterapii.

W piśmie czytamy, że "ośrodki hipertermii" realizują odpłatne usługi, reklamując je jako skuteczną i nieszkodliwą metodę leczenia wszystkich nowotworów, a także, że w ośrodkach tych wykonywane są inne procedury, na przykład „test na chemioczułość”, „kroplówka immunostymulująca”, „zastrzyk uodparniający” czy "minimalizowania ryzyka wystąpienia poszczególnych rodzajów raka". Onkolodzy podkreślają, że skuteczność tych metod nigdy nie została potwierdzona w badaniach naukowych.

- Pragniemy podkreślić, że miejscowa hipertermia w połączeniu z chemioterapią lub radioterapią znajduje zastosowanie w leczeniu wybranych nowotworów i jest dostępna w niektórych ośrodkach onkologicznych, jednak praktyki realizowane w wymienionych instytucjach nie znajdują oparcia w dowodach naukowych i mogą być potencjalnie szkodliwe - czytamy w oświadczeniu onkologów.

O jednym z takich ośrodków mówi profesor Jacek Jassem i informuje "Dziennik Bałtycki".

Sprawa dotyczy Polskiego Instytutu Hipertermii Onkologicznej. Spółka oferuje pacjentom onkologicznym hipertermię ogólnoustrojową (podgrzewanie całego ciała), sugerując, że pomoże im to pokonać raka. Jeden taki zabieg kosztuje od 1000 do 1800 złotych.

- Onkologia wykorzystuje hipertermię, ale w bardzo wąskim zakresie, ponieważ dowody naukowe na jej wspomagające działanie są nieliczne i dotyczą tylko kilku nowotworów – mówi profesor Jacek Jassem. Podkreśla również, że hipertermia nie jest samodzielną metodą leczenia nowotworów, tak jak chirurgia, radioterapia czy chemioterapia.

- Byłoby to zbyt proste, gdyby podgrzanie całego ciała lub jego części zwalczało nowotwór – mówi profesor Jassem i ostrzega przez leczeniem się w tego typu ośrodkach.

Profesor Janusz Skowronek, który na co dzień pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu mówi wprost, że niebezpiecznie jest oszukiwanie ludzi i wmawianie im, że jest to cudowna metoda i panaceum na wszystko.

Jak informuje "Dziennik Bałtycki", sprawą zainteresował się Ryszard Stachurski, wojewoda pomorski. Urzędnik nie zgadza się, by w Gdańsku rozpoczęła działalność prywatna firma świadcząca takie usługi. Jak twierdzi - w trosce o zdrowie i życie mieszkańców Pomorza, za które czuje się odpowiedzialny.

Tymczasem Marcin Borys, prezes spółki PIHO, twierdzi, że metoda ta wspomaga leczenie raka, a organ wojewódzki bez podstaw prawnych blokuje postępowanie administracyjne

Podobne do tego w Gdańsku "instytuty" powstały także w innych miastach w Polsce, w tym w Warszawie i Krakowie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.