Ozdrowieńcy po eboli zarabiają kokosy na sprzedaży własnej krwi

Udostępnij:
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że w krajach dotkniętych epidemią eboli zdesperowani chorzy nielegalnie kupują krew od ludzi, którzy wygrali walkę z wirusem.
Na ebolę wciąż nie ma skutecznego lekarstwa, ale krew wyleczonych, która zawiera przeciwciała zwalczające wirusa, przez wielu traktowana jest jak lekarstwo.

-WHO alarmuje, że handel krwią wyleczonych z eboli jest wielkim niebezpieczeństwem, ponieważ podanie pacjentowi cudzej krwi może powodować wstrząs anafilaktyczny, a w najgorszym przypadku nawet śmierć. Nielegalny handel może prowadzić też do rozprzestrzeniania się innych chorób, w tym HIV - pisze "Gazeta Wyborcza".

Z drugiej strony niedawno Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła, żeby zakażonych Ebolą pacjentów zacząć leczyć przetoczeniem krwi pozyskanej od osób, które przeżyły zakażenie. Istnieje prawdopodobieństwo, że we krwi "odratowanych" znajdują się przeciwciała, które zwalczają wirusa. Jednak żeby sprawdzić, czy metoda ta jest faktycznie skuteczna, trzeba przeprowadzić szereg badań klinicznych.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.