PPOZ: Prezes NFZ nadal kłamie, a pacjenci umierają…

Udostępnij:
Lekarze rodzinni z PPOZ z oburzeniem przyjęli wypowiedź prezes NFZ dla radiowej Jedynki, w której poinformowała, że jej zdaniem eWUŚ "ma prawidłowe dane", a osoby, które "palą się na czerwono", to ponad 2 mln emigrantów ubezpieczonych za granicą.
"Lekarze rodzinni zastanawiają się" - czytamy w opublikowanym dzisiaj komunikacie - "czy to samo prezes NFZ powtórzy po 1 stycznia, kiedy pacjenci odejdą z kwitkiem od okienka rejestracji swojej przychodni. Czy prezes weźmie na swoje barki odpowiedzialność za tych pacjentów, których spotka najgorsze - podobnie jak w przypadku pacjenta, który zmarł w Wielkopolsce.

- eWUŚ szkodzi nie nam, lekarzom, najbardziej doświadcza pacjentów. Cały czas staramy się to uświadomić prezes NFZ. Już mamy w Wielkopolsce przypadek, że pacjent zmarł przed przychodnią, bo nie został przyjęty tylko dlatego, że nie był ubezpieczony. Psychoza martwych dusz emigrujących po świecie - jaką wprowadziła prezes NFZ - już zbiera żniwo. Co będzie po pierwszym stycznia - strach nawet myśleć… Jedno jest pewne, eWUŚ nie jest wiarygodnym źródłem danych, a prezes NFZ uzurpowała sobie prawo, żeby za pomocą tego narzędzia wykluczać i odbierać prawo do ubezpieczenia nawet osobom objętym ochroną ustawy. Nie robi z tym nic minister zdrowia - mimo naszych pism i spotkań, podczas których zgłaszamy wszystkie problemy z tym systemem, nie robi z tym nic także premier RP – do kogo mamy jeszcze krzyczeć o pomoc!? Do trybunału, powołując się na konstytucję? ” – pyta Bożena Janicka, prezes PPOZ.

Prezes NFZ twierdzi, że „bywa tak, że pali się czerwone światło dla osoby ubezpieczonej – ale wtedy pacjent pisze oświadczenie". Lekarze z PPOZ wyjaśniają: - Od pierwszego stycznia oświadczenie pacjenta dla lekarza POZ nie będzie przedstawiało żadnej wartości, tzn. deklaracja wyboru lekarza złożona przez pacjenta w przypadku czerwonego światła zniknie z systemu, a lekarz poz tylko na podstawie ważnej deklaracji może udzielić porady takiemu pacjentowi - jeśli nie będzie miał jego ważnej deklaracji, oświadczenie też nie będzie ważne - po prostu odeśle taka schorowaną osobę z kwitkiem.

- Pobranie oświadczenia uprawnia pacjenta do otrzymania tylko jednego świadczenia w danym dniu np. porady u specjalisty lub przyjęcia na leczenie szpitalne. Lekarz rodzinny obejmuje opieką pacjenta na podstawie deklaracji do czasu jej odwołania przez siebie. Pani prezes chce usunąć te deklaracje za pacjenta, ponieważ uważa, że są to martwe dusze, że pacjenci ci nie istnieją. Sytuacja ta jest nieodwracalna. Żadne oświadczenie nie wskrzesi tej deklaracji. Chory zostanie trwale pozbawiony prawa do świadczeń – dodaje doktor Andrzej Masiakowski.

Gorzkie rozczarowanie spotka wielu pacjentów od przyszłego roku za sprawą jednej nieodpowiedzialnej decyzji prezesa NFZ, który najwidoczniej działa na polecenie rządu - tego rządu, który w demokratycznych wyborach wybrali również i ci “zresetowani” pacjenci."
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.