PPOZ umywa ręce

Udostępnij:
Z okazji Światowego Dnia Mycia Rąk, przypadającego co roku 15 października, lekarze rodzinni przypominają, że zwyczaj ten jest jednym z najbardziej efektywnych metod profilaktyki zdrowotnej. Często nie zdajemy sobie sprawy, że mycie rąk może być zabiegiem profilaktycznym ratującym życie.
– Dbałość o czyste ręce pozwala uchronić się przed wieloma groźnymi chorobami. Mycie rąk może uratować nasze życie - mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ. – Mycie rąk to najprostsza i najbardziej dostępna metoda profilaktyki zdrowotnej. Warto pamiętać, że użycie do tego celu wody i mydła jest często zabiegiem ratującym życie. Niestety rocznie na biegunkę umiera 1,5 miliona małych dzieci. Według naukowców mycie rąk ocaliłoby aż 40 procent tych dzieci - podkreśla Bożena Janicka.

Szczególnie teraz, gdy cały świat stoi przed zagrożeniem epidemii eboli, właśnie tak proste i z pozoru niepozorne zabiegi higieniczne są bardzo ważne. A dane są zatrważające - co ósmy Polak nie myje rąk przed jedzeniem, a co piąty nie robi tego po powrocie do domu. Najbardziej przerażający jest jednak fakt, że co drugi mężczyzna i co czwarta kobieta w Polsce nie myją rąk po wyjściu z toalety. W takiej sytuacji podanie dłoni drugiej osobie, czy też trzymanie rączki koszyka w sklepie spożywczym, klamki lub poręczy w autobusie może mieć opłakane skutki.

Lekarze rodzinni powinni zwracać uwagę swoim pacjentom nie tylko na konieczność mycia rąk, ale informować, jak należy tę czynność wykonywać prawidłowo.

– Najczęściej zapominamy o oddzielnym, dokładnym umyciu kciuka i o szorowaniu skóry między palcami. To bardzo ważne nawyki, które już od najwcześniejszych lat powinni swym dzieciom wszczepiać rodzice, a przypominać o tym lekarze. Mycie rąk, przez co najmniej 40-60 sekund przed jedzeniem, po powrocie do domu, czy po wyjściu z toalety, powinno być obowiązkiem każdego Polaka. Należy to robić zawsze, a nie tylko od święta – wyjaśnia Janicka.

Zakład Epidemiologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Główny Inspektorat Sanitarny przypomina, że mycie rąk zmniejsza ryzyko np. zarażenia się grypą, redukuje ryzyko zachorowania na biegunkę, wirusowe zapalenie wątroby typu A, infekcje oddechowe, gronkowca, czy salmonellę. Wszystkie te choroby nie bez powodu nazywane są „chorobami brudnych rąk”. Przez brudne ręce można także zachorować na: bąblowicę, owsicę, salmonellę, rotawirusy, glistę ludzką, giardiozę, czy toksokarozę.

Mogłoby się wydawać, że ostatnie apele ministrów zdrowia w związku z zagrożeniem eboli informujące o szczególnym podejściu do zasad higieny, to uciekanie przed większymi problemami, ale w tym przypadku to - jak twierdzą niektórzy eksperci - jedna z nielicznych ważnych spraw, od których decydenci nie umywają rąk.

Przykładem może być hiszpańska pielęgniarka, u której przyczynę zakażenia wirusem eboli lekarze widzą w zbyt rutynowym podejściu do zasad higieny, a dopiero później obwiniają brak odpowiednich procedur.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.