Pakiet antykolejkowy nie wypalił. To kpina

Udostępnij:
Pacjenci skarżą do Rzecznika Praw Pacjenta długi czas oczekiwania na świadczenia. Czy to znaczy, że głośno zachwalany przez resort zdrowia pakiet antykolejkowy nie działa? To fikcja – mówią zgodnie eksperci.
Rzecznik Praw Pacjenta otrzymał od początku roku do końca czerwca tego roku 37 tys. skarg na funkcjonującą ochronę zdrowia. Skargi dotyczyły najczęściej długiego czasu oczekiwania na świadczenie.

Dwa lata temu Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia zapowiadał reformę w ochronie zdrowia mającą na celu skrócenie kolejek. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz obiecywał zmiany samemu premierowi Donaldowi Tuskowi, który miał ministra rozliczyć z podejmowanych działań. Dopiero potem pojawiło się hasło wprowadzenia pakietu onkologicznego, który jednak przyćmił kolejki i stał się sztandarowym projektem resortu zdrowia, popieranym także przez obecną premier Ewę Kopacz. O kolejkach zapomniano tłumacząc, że przecież NFZ wprowadził mechanizm ewidencjonowania czasu oczekiwania na świadczenie. Czy te działania coś zmieniły w rzeczywistości polskich pacjentów? O wypowiedzi poprosiliśmy ekspertów.

Ewa Borek, Fundacja „My Pacjenci”

Pakiet antykolejkowy w Polsce nie działa. To, co uległo poprawie wskutek wprowadzenia pakietu onkologicznego, to sytuacja chorych ze świeżo zdiagnozowanym nowotworem, przy czym sytuacja chorych przewlekle na nowotwory już nie wygląda dobrze. Po wprowadzeniu skierowań do okulistów i dermatologów i tu pojawiły się kolejki. Kolejki do specjalistów stanowią niezmienny problem od lat, który jest moim zdaniem nierozwiązywany celowo. Dlaczego celowo? Ponieważ kolejki do specjalistów leżą w interesie szpitali i lekarzy praktykujących prywatnie, bo im trudniej dostać się do lekarza w poradni, tym więcej pacjentów musi leczyć się w szpitalach i w prywatnych gabinetach. Na świecie szpitale są zamykane i leczenie przenosi się do poradni. Dostęp do poradni specjalistycznych jest wąskim gardłem, które można byłoby zlikwidować w bardzo prosty sposób. Wystarczy przekazać, według naszych wyliczeń około 5 mld zł rocznie więcej na finansowanie specjalistyki, co sprawi, że istotnie zmniejszą się koszty leczenia szpitalnego i wydatki na leczenie z naszych prywatnych kieszeni. W Polsce już teraz co 3-cie łóżko szpitalne jest zbędne. Obecna sytuacja stanowi zagrożenie dla zdrowia a nawet życia pacjentów. Mają dwie opcje – leczyć się prywatnie albo, jak wybierają system publiczny, to muszą czekać aż problem zdrowotny zacznie zagrażać życiu. Z tego powodu, podczas gdy na całym świecie szpitale są zamykane, u nas liczba szpitalnych łóżek się nie zmniejsza. Podobnie rozwija się sektor prywatny.

Joanna Szeląg, Kolegium Lekarzy Rodzinnych
Pakiet antykolejkowy nie działa, bo był formalnym wybiegiem, czyli formalizował pewne rzeczy, ale nie poprawiał dostępności do świadczeń. Wprowadzono ewidencjonowanie, które nierzadko generuje jeszcze większe kolejki. Słyszę także, że dane dotyczące kolejek podawane na oficjalnych stronach internetowych mają się nijak do tych udzielanych telefonicznie już w konkretnej placówce. W POZ po wprowadzeniu skierowań do okulistów i dermatologów także pojawiły się kolejki, choć w dalszym ciągu staramy się organizować pracę w ten sposób, aby była przyjazna dla pacjentów. Oczywiście trudno mówić o tym, że rząd miał w tym cel, aby pakiet antykolejkowy nie zadziałał, ale nie przeprowadzono żadnych konsultacji na jego temat, nie zrobiono pilotaży, nie rozmawiano z ekspertami. W efekcie więc pakiet jest tylko na papierze i pozostaje pomysłem zweryfikowanym negatywnie przez rzeczywistość.

Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care

Pakiet antykolejkowy to fikcja, o której rządzący i opozycja dawno już zapomnieli. Dlaczego? Ponieważ nie zreformowano koszyka świadczeń gwarantowanych, ani nie dodano pieniędzy na rozładowanie kolejek, a bez tych działań, a przynajmniej jednego z nich nie ma mowy o zlikwidowaniu kolejek. To co zrobiono, to propaganda i czysty zabieg PR bez żadnego znaczenia. Po raz kolejny ten rząd i partia u władzy oszukują społeczeństwo. Kolejki tymczasem stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia, a przykładów jest co niemiara. Nasze dane jasno mówią o tym, że im wyżej w rankingu plasuje się dana technologia, tym większe ograniczenie jej dostępności dla chorych. Na przykład zabieg alloplastyki stawów biodrowych i kolanowych. Według WHO to mało kosztowny, ale bardzo dobry zabieg, ale jeśli pacjent czeka na niego powyżej 9 miesięcy koszty psychiczne i fizyczne choroby są bardzo duże. Tymczasem u nas kolejka do tego zabiegu wynosi 4 lata. Czyli co my robimy? Produkujemy inwalidów. Jeśli dziecko z porażeniem mózgowym potrzebuje interwencji stomatologicznej, bolą je zęby a leczenie przebiega pod narkozą, to musi czekać w kolejce 3-4 miesiące. Chciałbym, żeby minister zdrowia posiedział w domu z chorym dzieckiem, które bolą żeby.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.