Pieniądze z KPO pomogą szpitalom, które ucierpiały przez powódź
Tagi: | Urszula Demkow, powódź, Szpital Powiatowy w Nysie, Nysa, KPO, GIS, szczepienia |
– Wśród kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy są inwestycje w infrastrukturę szpitalną. Pieniądze z tego źródła powinny więc zostać skierowane do szpitali, które ucierpiały przez powódź i najbardziej tego potrzebują – powiedziała wiceminister zdrowia Urszula Demkow.
Jesteśmy po dramatycznym
tygodniu powodzi na południu Polski, doszło między innymi do ewakuacji szpitala w
Nysie. Co w tym momencie jest najważniejsze z perspektywy przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, aby zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne powodzianom?
– Najważniejsze, byśmy pozostali tak
samo zmobilizowani, jak byliśmy dotychczas, mimo że sytuacja trochę się
ustabilizowała. Zespół kryzysowy w Ministerstwie Zdrowia jest w ciągłej
gotowości i działa na bieżąco.
W Nysie działa też już zorganizowany przez ministra obrony narodowej szpital polowy, do którego przeniesionych została część pacjentów – mieszkańcy otrzymują tam bieżącą pomoc medyczną. Na terenie objętym powodziami działają służby ratunkowe, sanitarne, udzielana jest pomoc medyczna i psychologiczna. Staramy się wychodzić naprzeciw wszystkim potrzebom.
Szpital polowy w Nysie, jak
sama nazwa wskazuje, to rozwiązanie tymczasowe. Kiedy pacjenci odzyskają swój
szpital? Czy w ogóle go odzyskają?
– Oczywiście, że odzyskają. Szpital
polowy powstał w odpowiedzi na potrzebę chwili, by pomóc chorym, którzy nie
mogą czekać i muszą otrzymać pomoc na miejscu. W momencie, kiedy będzie już
całkowicie bezpiecznie, oszacowane zostaną dokładne straty i potrzeby – będzie
można przystąpić do remontu szpitala. Ta lecznica jest Nysie potrzebna. Minie
jednak co najmniej kilka tygodni, żeby usunąć te szkody i uzupełnić często
bardzo wartościowy sprzęt, który został zniszczony.
Co dzieje się obecnie z
pracownikami nyskiego szpitala?
– Z informacji przekazanych przez
władze powiatu nyskiego wiemy, że część personelu została na miejscu i zajmuje
się porządkami, część współpracuje ze szpitalem polowym. Pozostałe osoby
pracują w przychodniach, część organizuje oddział internistyczny w użyczonych
pomieszczeniach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Zagrożenie przenosi się teraz
na województwa lubuskie i zachodniopomorskie. Na południu z etapu ratowania wchodzimy
w czas popowodziowy, który dla zdrowia mieszkańców jest nadal niebezpieczny.
Zalanych jest wiele wodociągów, co znaczy, że tysiące osób nie ma dostępu do
bieżącej wody. Tam, gdzie woda zaczyna opadać, zostają błoto i brud. Jak
państwo jest do tego przygotowane?
– Musimy głośno mówić o zagrożeniach
związanych z chorobami zakaźnymi, by ta wiedza dotarła do ludzi na tych
terenach, i przeciwdziałać tym niebezpieczeństwom.
Główny inspektor sanitarny koordynuje akcję szczepień przeciwko chorobom, które w takich warunkach mogą wystąpić, między innymi tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A oraz durowi brzusznemu, choć to choroba występująca w Polsce niezwykle rzadko.
Szczepionkę przeciwko tężcowi powinny przyjąć osoby, które skaleczyły się w warunkach, gdy rana mogła zostać zanieczyszczona błotem, ziemią, brudną wodą czy szlamem.
WZW A przenoszona jest drogą pokarmową, m.in. przez zanieczyszczoną żywność i wodę. W przypadku odnotowania przypadków zachorowań na WZW typu A należy dezynfekować ręce, zachowywać ostrożność przy przyrządzaniu posiłków, nie spożywać pokarmów, które mogą być zanieczyszczone. W przypadku ekspozycji na zakażenie należy się profilaktycznie zaszczepić. Należy dodać, że wirusa skutecznie zabija chlorowanie wody oraz temperatura powyżej 85 stopni Celsjusza.
Czy szczepionkę przeciw tężcowi
należy przyjąć dopiero wtedy, gdy dojdzie do jakiegoś urazu, czy wcześniej? Czy profilaktycznie powinni się zaszczepić wszyscy powodzianie?
– Nie ma takiej potrzeby. Ważne
jest, by szczepionkę przyjęły osoby, których skaleczenie czy rana zostały
zanieczyszczone. O kwalifikacji do szczepienia zadecyduje lekarz, który ocenia
sytuację danego pacjenta i ryzyko zakażenia tężcem. Jeżeli zagrożenie jest
duże, bo na przykład ktoś w tym powodziowym szlamie skaleczył się blachą i do rany
dostało się dużo brudu, to poza szczepionką lekarz podaje też antytoksynę
przeciwtężcową, czyli przeciwciała, które natychmiast dezaktywują toksynę
tężcową.
Lekarz ocenia również, ile czasu minęło od ostatniego szczepienia. Prawdopodobnie dorośli tej odporności już nie mają. Natomiast dzieci, młodzi ludzie oraz osoby, które np. z powodu podróży były w ostatnim okresie szczepione, kolejnej szczepionki teraz nie potrzebują.
Wszelkie informacje na temat możliwości leczenia, dostępnych przychodni i szpitali, leków i szczepień na terenach powodziowych dostępne są pod numerem bezpłatnej, całodobowej infolinii 800 190 590. Przekazywana jest tą drogą aktualna, pełna informacja.
Szczepionki dostępne są u
lekarzy pierwszego kontaktu od ręki?
– Tak, na bieżąco są dostarczane na
tereny powodziowe z centralnej bazy rezerw. Ich zapasy są monitorowane i
zabezpieczone. W razie potrzeby możemy też skorzystać z mechanizmów, które
pozwalają nam błyskawicznie otrzymać szczepionki bez przechodzenia całej
procedury zakupowej z zagranicy. Nie ma niebezpieczeństwa, że szczepionek
zabraknie.
Ile szczepionek do tej pory
wydano?
– Około 10 tys. szczepionek
przeciwtężcowych oraz 300 dawek szczepionki przeciw HAV. Nie ma informacji o
niedoborach szczepionek na terenach powodziowych.
Czy akcja informacyjna o
szczepieniach na terenach powodziowych jest wystarczająca w obecnym kształcie?
Nie każdy wie, jak może zakazić się tężcem i jak się chronić.
– Informujemy o szczepieniach w
mediach społecznościowych, wyczerpujące informacje dostępne są na stronie
internetowej Ministerstwa Zdrowia
(www.gov.pl/zdrowie/powodz-ochrona-zdrowia) i rządowej
(www.gov.pl/web/powodz2024). Wszelkich informacji mogą udzielić lekarze
pierwszego kontaktu oraz lokalne sanepidy. I oczywiście wspomniana już
infolinia. Informacji bezpośrednio na miejscu udzielają też jednostki
ochotniczej straży pożarnej, które mają zadanie być jak najbliżej obywatela.
Jak mają chronić się mieszkańcy
terenów, gdzie nie działają wodociągi? Czy doszło tam do jakichś zatruć
pokarmowych?
– Nie mieliśmy do tej pory żadnych
informacji o takich zdarzeniach. Stan wody oczywiście cały czas monitorowany
jest przez GIS, Polska wystąpiła o dodatkowe zakupy chloraminy, stosowanej do
odkażania wody pitnej.
Wszędzie tam, gdzie nie można korzystać z bieżącej wody – z kranu ani studni – dostarczana jest woda w beczkowozach i woda butelkowana. Nie należy korzystać z tabletek do uzdatniania wody, jakie stosuje się np. w turystyce. Są za słabe, by skutecznie oczyścić zanieczyszczoną przez powódź wodę.
Co z pomocą psychologiczną dla
osób, które przeszły dramat powodzi, zniszczenia domu, lęku o bliskich, a nawet
ich straty – woda zabrała życie co najmniej kilku osób.
– Dla potrzebujących pomocy
psychologicznej do dyspozycji jest bezpłatna infolinia 800 70 2222. Na miejscu
działają centra wsparcia psychicznego. W porozumieniu z Polskim Towarzystwem
Psychologicznym i dzięki wsparciu PZU utworzone zostały cztery mobilne czteroosobowe
zespoły psychologów. Będą przemieszczać się od miejscowości do miejscowości i
pomagać osobom w kryzysie. Działają też zespoły stacjonarne.
Jak wiele osób potrzebuje
obecnie pomocy psychologa?
– Jest już ich wiele, ale
spodziewamy się, że potrzeby w tym zakresie będą rosły. Kryzysy przyjdą, gdy
opadną te pierwsze emocje i zmęczenie, a zostaną ruiny domów i lęk o to, co
dalej. Wtedy długofalowe wsparcie psychologa będzie potrzebne wielu powodzianom.
Państwo je im zapewni?
– Zdecydowanie. Poprzednie powodzie
i inne sytuacje kryzysowe ostatnich lat – pandemia koronawirusa i wojna w
Ukrainie – nauczyły nas wszystkich, jak reagować również w kontekście wsparcia
psychicznego. Wiemy, że pomoc organizowana ad hoc jest potrzebna, ale to tylko
początek. Wiele osób będzie potrzebowało jej jeszcze długo po tym, jak kryzys
minie i zaczniemy wracać do codziennego trybu. Zapewniam, że te osoby nie
zostaną same.
Czy powódź zostawi po sobie
ślad na dłużej w kondycji zdrowotnej osób przez nią dotkniętych? Czy możliwe
jest, że na tych terenach częściej występować będą pewne choroby?
– Przede wszystkim musimy liczyć się
z kryzysami psychicznymi. I oczywiście pilnować bezpieczeństwa
epidemiologicznego w związku z chorobami, o których rozmawiałyśmy.
Jak to wszystko Ministerstwo
Zdrowia będzie finansować?
– Poza środkami z budżetu państwa
będą to środki unijne z unijnego mechanizmu ochrony ludności, funduszy
strukturalnych, jak również z Krajowego Planu Odbudowy. W związku z tym
pieniądze z tego źródła powinny zostać skierowane do szpitali, które ucierpiały
przez powódź i najbardziej teraz tego potrzebują. Wśród kamieni milowych KPO są
inwestycje w infrastrukturę szpitalną.
Jaką rolę pełnić w tym będzie
pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński?
– Będzie koordynatorem prac
wszystkich zaangażowanych resortów, w tym resortu zdrowia. Pani minister
Izabela Leszczyna będzie ściśle współpracowała z pełnomocnikiem, by ustalać
hierarchię bieżących potrzeb w systemie ochrony zdrowia na terenach dotkniętych
powodzią, dokąd i jaką konkretnie kierować pomoc.
Rozmawiała Anita Karwowska.
Przeczytaj także: „Powodzianie bez szans na LEK? CKE zmienia miejsce egzaminu”.