Pierwszy prawomocny wyrok dla apteki za nielegalną odsprzedaż leków

Udostępnij:
Apteka, która odsprzedawała leki do hurtowni, a te dalej - za granicę skazał na karę grzywny i więzienia w zawieszeniu Sąd Okręgowy w Gliwicach. Jest to pierwszy taki prawomocny wyrok. O tak zwanym "odwróconym łańcuchu" leków pisaliśmy wielokrotnie.
"Magister Edyta M. z Gliwic zajmowała się nielegalnym handlem. Miała pięć aptek i dwa punkty apteczne (małe apteki na wsi). Jedną ze swoich gliwickich aptek mgr M. prowadziła ze wspólnikiem. - Odkrył, że jest oszukiwany. Apteka ma duże obroty, ale wspólniczka to ukrywa - mówi Izabela Majewska, śląski wojewódzki inspektor farmaceutyczny.

Kontrola WIF pokazała, że poza apteką, którą mgr M. prowadziła ze wspólnikiem, także w dwóch innych odsprzedawała leki do hurtowni. - Chodziło o duże transakcje po kilkaset tysięcy złotych każda - mówi Agata Dybek-Zdyń, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Gliwicach. Prokuratura postawiła Edycie M. trzy zarzuty, po jednym na każdą z aptek, w których odsprzedawała leki z powrotem do hurtowni, i jak się okazało, także do innych aptek, a to również jest niezgodne z prawem" - pisze Gazeta Wyborcza.


Orzeczenie gliwickiego sądu to pierwszy wyrok skazujący za nielegalny handel lekami.

W parlamencie trwają właśnie prace nad nowelizacją prawa farmaceutycznego, która mogłaby ukrócić nielegalny handel. Ministerstwo Zdrowia zaproponowało zwiększenie kontroli nad rynkiem. Chce zmusić producentów i hurtowników, by online składali sprawozdania, co dzieje się dosłownie z każdym opakowaniem leku. Chodzi tu o wszystkie produkty lecznicze, także te sprzedawane bez recepty albo produkowane przez polskie firmy i wcale niewywożone za granicę. Producenci i hurtownicy są przeciw, śledzenie losu miliardów opakowań to według nich wręcz zabójcza dawka biurokracji. Twierdzą też, że w takim morzu danych wcale nie będzie łatwiej wyłapać tych, którzy handlują nielegalnie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.