Polskim imigrantom w W.Brytanii grozi szlaban na publiczną służbę zdrowia

Udostępnij:
Z jednej strony brytyjskie szpitale są zainteresowane zatrudnianiem polskich lekarzy i pielęgniarek, ponieważ znany jest ich profesjonalizm, z drugiej lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) uważa, że możliwość korzystania z publicznej służby zdrowia powinni mieć tylko Brytyjczycy.
Polityk Nigel Farage znany z niechęci do obcokrajowców-imigrantów żyjących na terenie Wielkiej Brytanii uważa, że dostęp do publicznej służby zdrowia powinien być ograniczony dla osób, które nie posiadają brytyjskiego obywatelstwa. Jak informuje portal londynek.net, jego zdaniem, to imigranci są odpowiedzialni za kiepską sytuację w szpitalach. Dokładniej chodzi mu o przyrost populacji Wielkiej Brytanii wywołany napływem imigrantów, który to ma być odpowiedzialny za problemy.

Skoro uważa, że dostęp do publicznej służby zdrowia powinien być ograniczony dla osób, które nie posiadają brytyjskiego obywatelstwa, to rodzi się pytanie, czy takie obostrzenie miałoby dotknąć wszystkich, w tym polskich emigrantów przebywającym w Wielkiej Brytanii w takim samym stopniu, jak i jego żony? Portal donosi, że żoną polityka jest Niemka.

Warto przypomnieć, że brytyjska służba zdrowia w ostatnim czasie organizowała strajki nie dlatego, że ich pacjentami są także emigranci. Niedawny duży protest służby zdrowia w miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Był on związany z brakiem podwyżek płac. Także jutrzejszy zapowiadany 24godzinny strajk pracowników brytyjskiej służby zdrowia, o czym pisaliśmy, związany jest z pieniędzmi. A dokładniej - związki zawodowe poinformowały, że strajk jest sprzeciwem wobec ministra zdrowia Jeremy’ego Hunta, który zaoferował pracownikom NHS jednoprocentowy wzrost płac, przy czym zastrzegł, że obejmie on tylko część z nich.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.