Urząd Miasta Warszawa
Porodówki do likwidacji
Tagi: | Wojciech Puzyna, porodówki, szpital, szpitale |
– Należałoby zamknąć połowę porodówek – te, w których odbieranych jest 300–400 porodów w ciągu roku, innymi słowy jeden na dobę. To nie jest opłacalne ani nie daje odpowiedniego treningu zespołowi – uważa prezes Szpitala Specjalistycznego św. Zofii w Warszawie Wojciech Puzyna.
Wojciech Puzyna – w rozmowie z Radiem Gdańsk – wylicza, że „w Szpitalu św. Zofii w 2022 r. odebrano 6 tys. porodów”.
– To średnio ponad 15 na dobę – i to jest coś, co daje szansę na odpowiednie funkcjonowanie oddziału – twierdzi.
– W Warszawie jest szesnaście ośrodków, w których przyjmuje się porody i to zdecydowanie za dużo. Niektóre z nich przyjmują po kilka porodów na tydzień. To jest bez sensu, nie jest to opłacalne ani nie daje odpowiedniego treningu zespołowi. Bez najmniejszej szkody dla pacjentów moglibyśmy zlikwidować połowę z nich i nadal byłaby zachowana pełna dostępność – co więcej, byłaby lepsza jakość świadczonych usług, bo pozostałe szpitale miałyby lepsze finansowanie, a w efekcie mogłyby się sprawniej restrukturyzować, remontować i funkcjonować zdecydowanie efektywniej – dodaje ekspert, podkreślając jednak, że „takie pomysły nie są najlepiej odbierane przez społeczeństwo”.
– Politycy powinni przekonywać obywateli, że na tym nie stracą, lecz zyskają – uważa.
Przeczytaj także: „Trzeba się zastanowić, które oddziały są potrzebne mieszkańcom” i „W którym wielkopolskim szpitalu kobiety rodzą najchętniej?”.
– To średnio ponad 15 na dobę – i to jest coś, co daje szansę na odpowiednie funkcjonowanie oddziału – twierdzi.
– W Warszawie jest szesnaście ośrodków, w których przyjmuje się porody i to zdecydowanie za dużo. Niektóre z nich przyjmują po kilka porodów na tydzień. To jest bez sensu, nie jest to opłacalne ani nie daje odpowiedniego treningu zespołowi. Bez najmniejszej szkody dla pacjentów moglibyśmy zlikwidować połowę z nich i nadal byłaby zachowana pełna dostępność – co więcej, byłaby lepsza jakość świadczonych usług, bo pozostałe szpitale miałyby lepsze finansowanie, a w efekcie mogłyby się sprawniej restrukturyzować, remontować i funkcjonować zdecydowanie efektywniej – dodaje ekspert, podkreślając jednak, że „takie pomysły nie są najlepiej odbierane przez społeczeństwo”.
– Politycy powinni przekonywać obywateli, że na tym nie stracą, lecz zyskają – uważa.
Przeczytaj także: „Trzeba się zastanowić, które oddziały są potrzebne mieszkańcom” i „W którym wielkopolskim szpitalu kobiety rodzą najchętniej?”.