Precedensowy wyrok wobec świętokrzyskiej placówki: Ćwierć miliona zadośćuczynienia dla pacjentki
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 30.10.2015
Źródło: KL, Wyborcza.pl
Szpital w Staszowie musi zapłacić pacjentce 280 tysięcy złotych za pozbawienie jej możliwości legalnej aborcji. W skład tej kwoty wchodzi 250 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz ponad 30 tysięcy odszkodowania. Lekarz nie dostrzegł bowiem widocznych w badaniu USG ciężkich wad płodu.
Jak informuje "Wyborcza.pl", gdy córeczka pani Anny (pacjentki, która otrzymała zadośćuczynienie) przyszła na świat, lekarze stwierdzili u niej ciężkie i nieodwracalne wady wrodzone - wodogłowie, rozszczep kręgosłupa, niedowład kończyn. Pierwszą operację przeszła już w drugiej dobie życia, potem kolejne za granicą. Dziś kilkuletnia dziewczynka porusza się na wózku inwalidzkim, jest pod stałą kontrolą kilku specjalistów. Wymaga ciągłej opieki matki. Co trzy godziny musi być cewnikowana. Ogromne koszty leczenia i rehabilitacji NFZ refunduje tylko w części.
W maju Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydował prawomocnie, że szpital w Staszowie, który kilkakrotnie wykonywał pani Annie USG w czasie ciąży, musi jej zapłacić 250 tys. zł zadośćuczynienia oraz ponad 30 tys. zł odszkodowania. Właśnie opublikowano uzasadnienie tego wyroku.
Podtrzymał on wyrok sądu pierwszej instancji uznający, że staszowski szpital naruszył dobra osobiste pacjentki - pozbawił ją informacji o stanie zdrowia płodu, a w konsekwencji - prawa do podjęcia decyzji o zgodnym z prawem przerwaniu ciąży.
- Prawo decydowania o tym, czy kobieta jest w stanie podjąć się wychowania głęboko niepełnosprawnego dziecka, jest dobrem osobistym najwyższego rzędu i wymaga podjęcia decyzji trudnej pod wieloma względami. Naruszenie dobra osobistego powódki spowodowało określone skutki, które ważą na całym jej życiu" - czytamy w uzasadnieniu. "Gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, rodzice winni mieć prawo do świadomego podjęcia decyzji, czy chcą i mogą obciążyć siebie i swoją rodzinę skutkami urodzenia dziecka upośledzonego, i podjąć decyzję o przerwaniu ciąży" - czytamy w uzasadnieniu
W maju Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydował prawomocnie, że szpital w Staszowie, który kilkakrotnie wykonywał pani Annie USG w czasie ciąży, musi jej zapłacić 250 tys. zł zadośćuczynienia oraz ponad 30 tys. zł odszkodowania. Właśnie opublikowano uzasadnienie tego wyroku.
Podtrzymał on wyrok sądu pierwszej instancji uznający, że staszowski szpital naruszył dobra osobiste pacjentki - pozbawił ją informacji o stanie zdrowia płodu, a w konsekwencji - prawa do podjęcia decyzji o zgodnym z prawem przerwaniu ciąży.
- Prawo decydowania o tym, czy kobieta jest w stanie podjąć się wychowania głęboko niepełnosprawnego dziecka, jest dobrem osobistym najwyższego rzędu i wymaga podjęcia decyzji trudnej pod wieloma względami. Naruszenie dobra osobistego powódki spowodowało określone skutki, które ważą na całym jej życiu" - czytamy w uzasadnieniu. "Gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, rodzice winni mieć prawo do świadomego podjęcia decyzji, czy chcą i mogą obciążyć siebie i swoją rodzinę skutkami urodzenia dziecka upośledzonego, i podjąć decyzję o przerwaniu ciąży" - czytamy w uzasadnieniu
