Prof. Banach: Bez pomocy dotacyjnej w ICZMP nie jest możliwa skuteczna restrukturyzacja zadłużenia
Tagi: | Maciej Banach |
W lutym 2019 r. minęło pięć lat od objęcia przez prof. Macieja Banacha stanowiska dyrektora Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Zadłużenie szpitala wynosiło wtedy 296 mln zł. Czy kiedykolwiek uda się to spłacić? - Gdy w 2014 roku przygotowywaliśmy program restrukturyzacyjny dla Matki Polki, specjaliści z PwC zrobili audyt. Jednym z wniosków było to, że bez zewnętrznej pomocy dotacyjnej, instytutowi nie pomoże żaden plan naprawczy. To wciąż aktualne - mówi Maciej Banach, dyrektor ICZMP.
- Czy udało się wdrożyć plan naprawczy? - pyta "Life in. Łódzkie".
- Oczywiście, przecież z takim zadaniem tu trafiłem. Kiedy w lutym 2014 roku objąłem stanowisko dyrektora, to wynik finansowy za rok 2013 wyniósł minus dziewiętnaście milionów złotych. Po roku udało się nam poprawić wynik roczny do minus siedmiu, w kolejnym do minus pięciu. W 2018 roku dług wyniósł niecałe cztery miliony. Warto zaznaczyć, że w tym czasie o ponad siedem milionów wzrosły wynagrodzenia pracowników Instytutu. Plan naprawczy działa, ale naprawdę jest wciąż ogrom rzeczy do zrobienia, nie mówiąc o nowych rzeczach, które stale pojawiają się, a z którymi trzeba się zmierzyć - odpowiada Maciej Banach.
Czy to oznacza, że Matka Polka może zacząć zarabiać na siebie?
- Zrobiłem kiedyś robocze wyliczenie, co by było, gdyby mój instytut nie miał takiego zadłużenia. Okazało się, że mielibyśmy nawet około dwudziestu milionów na plusie. A zatem Matka Polka może na siebie zarobić, ale to wiąże się ze spełnieniem określonych warunków. Jakich? Przede wszystkim chodzi o restrukturyzację zadłużenia. Czy to we współpracy z partnerem zewnętrznym, na przykład z Bankiem Światowym – to był jeden z moich pomysłów, którym chciałem zarazić rządzących, czy też realizując pilotażowy program oddłużenia najbardziej referencyjnych szpitali, które mają wdrożony plan naprawczy i odpowiednie wskaźniki płynności i rentowności, a które później mogłyby zarabiać na siebie jak przedsiębiorstwa. Niestety na razie żaden z tych pomysłów nie znalazł uznania, ale nie ustaję w staraniach.
"Life in. Łódzkie" pyta o to, czy kiedykolwiek uda się spłacić to ogromne zadłużenie?
- Gdy w 2014 roku przygotowywaliśmy program restrukturyzacyjny dla Matki Polki, specjaliści z PwC zrobili audyt. Jednym z wniosków było to, że bez zewnętrznej pomocy dotacyjnej instytutowi nie pomoże żaden plan naprawczy, by zniwelować tak ogromne zadłużenie. To wciąż aktualny wniosek - podsumowuje Maciej Banach.
Pięć z szesnastu instytutów przyniosło zysk, jedenaście stratę - 98 584 851 zł
"Menedżer Zdrowia" w lutym 2018 roku pisał o kłopotach finansowych instytutów medycznych nadzorowanych przez Ministerstwo Zdrowia w 2015 r.
- Zaledwie pięć z szesnastu instytutów przyniosło zysk, jedenaście stratę w łącznej kwocie 98 584 851 zł. Jeszcze gorzej było w 2016 r. – tylko trzy jednostki były na plusie, a trzynaście na minusie. Straciły łącznie 126 854 021 zł. Jest źle. Tylko w 2016 r. zobowiązania krótko- i długoterminowe wynosiły łącznie 1 203 286 467 zł - poinformowaliśmy i wyjaśniliśmy, że dane finansowe potwierdzają panujące od lat przekonanie, z którego wynika, że podmioty lecznicze, szczególnie te duże, mają kolosalne problemy finansowe i są nieodpowiednio zarządzane, a Ministerstwo Zdrowia robi niewiele, żeby im pomóc.
- Deficyt finansowy jest nieunikniony, kiedy wydaje się więcej pieniędzy, niż się ich ma. I nie pomoże – chociaż należy to zapisać na plus menedżerom – poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodu. W analizowanym zbiorze od 1 proc. do nawet 12 proc. przychodów netto pochodziło ze sprzedaży usług medycznych poza kontraktami z NFZ, które stanowią główne źródło przychodu tych jednostek. Skoro tylko trzy z szesnastu instytutów odnotowało na zakończenie 2016 r. dodatni wynik finansowy, to sytuacja nie jest dobra. Zastanawiająca jest wielkość zobowiązań większości instytutów i ich proporcja do przychodów - napisaliśmy w "Menedżerze Zdrowia". I podaliśmy przykład. Przychody netto ze sprzedaży i pozostałe przychody operacyjne (306,4 mln zł) Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” nie pokrywają nawet sumy jego zobowiązań krótko- i długoterminowych (ok. 328,9 mln zł). A skąd brać środki na bieżącą działalność operacyjną (ok. 313,8 mln zł), która kosztuje instytut więcej, niż wynoszą jego przychody? W przeciętym polskim szpitalu koszty osobowe (wynagrodzenia i inne świadczenia na rzecz pracowników) stanowią ponad 65% kosztów ogólnych i jest to wartość zawyżona w stosunku do analogicznych kosztów w innych sektorach gospodarki. W przypadku analizowanych instytutów koszty wynagrodzeń wahają się od 22% do 55% kosztów operacyjnych. Ten parametr analityczny wydaje się poprawny, chociaż nie mamy pewności, czy obejmuje on wszystkie koszty osobowe, czy tylko koszty wynagrodzeń.
Przeczytaj także: "1 203 286 467 złotych długu, czyli instytuty to kolosy na glinianych nogach".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
- Oczywiście, przecież z takim zadaniem tu trafiłem. Kiedy w lutym 2014 roku objąłem stanowisko dyrektora, to wynik finansowy za rok 2013 wyniósł minus dziewiętnaście milionów złotych. Po roku udało się nam poprawić wynik roczny do minus siedmiu, w kolejnym do minus pięciu. W 2018 roku dług wyniósł niecałe cztery miliony. Warto zaznaczyć, że w tym czasie o ponad siedem milionów wzrosły wynagrodzenia pracowników Instytutu. Plan naprawczy działa, ale naprawdę jest wciąż ogrom rzeczy do zrobienia, nie mówiąc o nowych rzeczach, które stale pojawiają się, a z którymi trzeba się zmierzyć - odpowiada Maciej Banach.
Czy to oznacza, że Matka Polka może zacząć zarabiać na siebie?
- Zrobiłem kiedyś robocze wyliczenie, co by było, gdyby mój instytut nie miał takiego zadłużenia. Okazało się, że mielibyśmy nawet około dwudziestu milionów na plusie. A zatem Matka Polka może na siebie zarobić, ale to wiąże się ze spełnieniem określonych warunków. Jakich? Przede wszystkim chodzi o restrukturyzację zadłużenia. Czy to we współpracy z partnerem zewnętrznym, na przykład z Bankiem Światowym – to był jeden z moich pomysłów, którym chciałem zarazić rządzących, czy też realizując pilotażowy program oddłużenia najbardziej referencyjnych szpitali, które mają wdrożony plan naprawczy i odpowiednie wskaźniki płynności i rentowności, a które później mogłyby zarabiać na siebie jak przedsiębiorstwa. Niestety na razie żaden z tych pomysłów nie znalazł uznania, ale nie ustaję w staraniach.
"Life in. Łódzkie" pyta o to, czy kiedykolwiek uda się spłacić to ogromne zadłużenie?
- Gdy w 2014 roku przygotowywaliśmy program restrukturyzacyjny dla Matki Polki, specjaliści z PwC zrobili audyt. Jednym z wniosków było to, że bez zewnętrznej pomocy dotacyjnej instytutowi nie pomoże żaden plan naprawczy, by zniwelować tak ogromne zadłużenie. To wciąż aktualny wniosek - podsumowuje Maciej Banach.
Pięć z szesnastu instytutów przyniosło zysk, jedenaście stratę - 98 584 851 zł
"Menedżer Zdrowia" w lutym 2018 roku pisał o kłopotach finansowych instytutów medycznych nadzorowanych przez Ministerstwo Zdrowia w 2015 r.
- Zaledwie pięć z szesnastu instytutów przyniosło zysk, jedenaście stratę w łącznej kwocie 98 584 851 zł. Jeszcze gorzej było w 2016 r. – tylko trzy jednostki były na plusie, a trzynaście na minusie. Straciły łącznie 126 854 021 zł. Jest źle. Tylko w 2016 r. zobowiązania krótko- i długoterminowe wynosiły łącznie 1 203 286 467 zł - poinformowaliśmy i wyjaśniliśmy, że dane finansowe potwierdzają panujące od lat przekonanie, z którego wynika, że podmioty lecznicze, szczególnie te duże, mają kolosalne problemy finansowe i są nieodpowiednio zarządzane, a Ministerstwo Zdrowia robi niewiele, żeby im pomóc.
- Deficyt finansowy jest nieunikniony, kiedy wydaje się więcej pieniędzy, niż się ich ma. I nie pomoże – chociaż należy to zapisać na plus menedżerom – poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodu. W analizowanym zbiorze od 1 proc. do nawet 12 proc. przychodów netto pochodziło ze sprzedaży usług medycznych poza kontraktami z NFZ, które stanowią główne źródło przychodu tych jednostek. Skoro tylko trzy z szesnastu instytutów odnotowało na zakończenie 2016 r. dodatni wynik finansowy, to sytuacja nie jest dobra. Zastanawiająca jest wielkość zobowiązań większości instytutów i ich proporcja do przychodów - napisaliśmy w "Menedżerze Zdrowia". I podaliśmy przykład. Przychody netto ze sprzedaży i pozostałe przychody operacyjne (306,4 mln zł) Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” nie pokrywają nawet sumy jego zobowiązań krótko- i długoterminowych (ok. 328,9 mln zł). A skąd brać środki na bieżącą działalność operacyjną (ok. 313,8 mln zł), która kosztuje instytut więcej, niż wynoszą jego przychody? W przeciętym polskim szpitalu koszty osobowe (wynagrodzenia i inne świadczenia na rzecz pracowników) stanowią ponad 65% kosztów ogólnych i jest to wartość zawyżona w stosunku do analogicznych kosztów w innych sektorach gospodarki. W przypadku analizowanych instytutów koszty wynagrodzeń wahają się od 22% do 55% kosztów operacyjnych. Ten parametr analityczny wydaje się poprawny, chociaż nie mamy pewności, czy obejmuje on wszystkie koszty osobowe, czy tylko koszty wynagrodzeń.
Przeczytaj także: "1 203 286 467 złotych długu, czyli instytuty to kolosy na glinianych nogach".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.