Rafał Kurzawa: polskie kobiety są zbyt często okaleczane przez ginekologów

Udostępnij:
-W Polsce źle kwalifikuje się do zabiegów. Przez to niekiedy okalecza się kobiety chore na dolegliwości ginekologiczne, zamiast leczyć mniej radykalnie czy też nieoperacyjnie - mówi prof. Rafał Kurzawa z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
Profesor jest współzałożycielem i specjalistą leczenia niepłodności w Centrum Ginekologii i Leczenia Niepłodności VitroLive w Szczecinie, przewodniczącym Sekcji Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i ekspertem Ośrodka Studiów nad Płodnością Człowieka. Rozmowa:

Czy zawsze istnieje konieczność leczenia operacyjnego pacjentek?
-Absolutnie nie. W Polsce jest jednak nastawienie „za” operowaniem pacjentek. Operacje premiuje także wycena Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlatego leczenie nieagresywne jest pomijane. Operacje to po prostu forma zarabiania pieniędzy. To niekiedy skłania lekarzy do przedstawienia kobiecie operacji jako jedynego wyjścia, mimo, że istnieją i inne opcje leczenia. Zatem zdarza się, że operowane są pacjentki z przejściowymi zaburzeniami jajnika, które ustąpiłyby niezależnie od leczenia operacyjnego. Operowane są zmiany, które wymagają tylko obserwacji, a nie niosą z sobą ryzyka onkologicznego. Te same pacjentki operowane są kilkukrotnie z powodu nawracających torbieli jajników, mimo że kolejny zabieg operacyjny pogarsza funkcje rozrodczą jajników. Albo u pacjentek z prawidłowymi cyklami owulacyjnymi wykonuje się elektrokauteryzację jajników, zabieg zarezerwowany dla kobiet z opornym na leczenie zespołem policystycznych jajników.

-Dlaczego tak się dzieje?
-NFZ nie premiuje jakości. A tak nie powinno być. Potem zgłaszają się do mnie kobiety okaleczone, które już nie mogą mieć swojego biologicznego potomstwa, ponieważ zabieg spowodował niewydolność jajników. Tymczasem wiadomo, że operacja nie była konieczna. Rozumiem, że można popełnić błąd decyzyjny czy diagnostyczny, ale to w Polsce zdarza się to zbyt często. Nie dysponujemy precyzyjnymi danymi, ale wiemy, że skala jest duża.

-Jak jest w innych krajach?
-W Niemczech, na przykład ośrodki tracą akredytacje do wykonywania operacji jeśli wyniki badań histopatologicznych nie potwierdzają konieczności operacji. Badania histopatologiczne rejestrowane są w centralnym systemie, stąd łatwo to można sprawdzić.

-W Polsce lekarza traktuje się jak wyrocznię…

-Tak, a wystarczy, że zabieg laparoskopii diagnostycznej zostanie zamieniony na zabieg operacyjny i jest on zupełnie inaczej wyceniany przez NFZ. Nie ma żadnej kontroli jakości prowadzonego leczenia. Sądzę, że jest na to rada: ośrodki powinny tracić kontrakty jeśli wykonują zbyt dużo zabiegów radykalnych bez klinicznego uzasadnienia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.