Ruchy antyszczepionkowe rosną w siłę: w rok podwoiła się liczba odmów

Udostępnij:
To już nie bunt, to prawie rewolucja: w ciągu ostatniego roku liczba osób uchylających się od szczepień się podwoiła. Z 7,2 tys. wzrosła do 15,2 tys. – wynika z raportu Głównego Inspektoratu Sanitarnego. -Odmawiający są wulgarni – skarżą się eksperci.
I powołują się na argumenty zarówno ruchów antyszczepionkowych, jak i zwolenników tzw. medycyny naturalnej.

-Unikających obowiązkowych szczepionek było w zeszłym roku o wiele więcej – bo aż ponad 19,5 tys., ale około 4 tys. osób zostało nakłonionych do ich przyjęcia – zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”.

Nadal najdramatyczniejsza sytuacja jest na Śląsku i w Wielkopolsce, gdzie szczepień odmówiło w ubiegłym roku po ok. 3 tys. osób.

Nie dziwi to prof. dr. hab. Andrzeja Zielińskiego z zakładu epidemiologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. W tych regionach, jak zauważa, największą aktywnością wykazują się ruchy antyszczepionkowe. Właśnie one stoją za największą liczbą odmów. Inspektorzy GIS szacują, że w ubiegłym roku tylko z tego powodu szczepienia odmówiło aż 4,5 tys. osób. Eksperci zauważają, że działalność ruchów jest coraz skuteczniejsza. Jeszcze w 2013 r. ulegało im o wiele mniej, bo 2,7 tys. osób.

– Wiele osób rezygnuje, gdyż jest wprowadzanych w błąd. Do tego w ostatnim czasie działania ruchów antyszczepionkowych się nasiliły, czego dowodem są coraz wulgarniejsze sformułowania wygłaszane w obronie swoich teorii – zauważa prof. Andrzej Zieliński.

-Niebagatelną rolę w odmowach szczepień odgrywają też środowiska propagujące medycynę naturalną – pod ich wpływem ze szczepień zrezygnowało w zeszłym roku 543 pacjentów. Dla porównania rok wcześniej było to 406 osób – pisze gazeta. Motywacją bywa też wyznanie. Ze względów religijnych, kulturowych czy etnicznych szczepieniom nie poddano w ubiegłym roku 284 osób. W tej grupie też został zaobserwowany wzrost.

-Jeżeli będzie mniej szczepień, wrócą zapomniane choroby zakaźne. Przekonują o tym eksperci zajmujący się pediatrią i epidemiologią - w odpowiedzi na ruchy antyszczepionkowe – alarmują fachowcy.

Krajowy konsultant do spraw pediatrii, profesor Teresa Jackowska podkreśla, że szczepienia są najlepszą drogą zabezpieczenia przed chorobami zakaźnymi. Natomiast brak szczepień to groźba nieuchronnego powrotu epidemii. Jak podkreśla - jedną z takich zapomnianych chorób jest odra. Nie jest postrzegana jako groźna, ponieważ w Polsce występuje rzadko dzięki wysokiej "wyszczepialności" dzieci. -W Niemczech, gdzie liczba odsetek niezaszczepionych na tą chorobę jest wyższy: w tym roku, po latach spokoju, choroba znowu stała się poważnym zagrożeniem – zauważa forsal.pl.

Co można zrobić, aby rodzice szczepili dzieci? I samych siebie? Eksperci wskazują, że wyjściem z sytuacji jest nieprzyjmowanie niezaszczepionych dzieci do przedszkoli i szkół. Może to spowoduje, że rodzice zastanowią się nad tym, że nieszczepione dziecko to nie tylko zagrożenie dla nich samych, ale także dla innych dzieci, które na przykład z przyczyn zdrowotnych nie mogły zostać zaszczepione.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.