Rzesza alkoholików upomni się o odszkodowania
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 07.09.2016
Źródło: BL, Dziennik Gazeta Prawna
Kilkaset tysięcy alkoholików skierowanych na leczenie może skutecznie żądać zadośćuczynienia. Gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych nielegalnie zbierają dane o osobach nadużywających trunków. Ministerstwo Zdrowia łapie się za głowę i na gwałt zapowiada poprawkę w przepisach.
- Wszystko przez lukę prawną, która pod znakiem zapytania stawia możliwość gromadzenia wrażliwych danych o osobach, wobec których toczy się postępowanie o skierowanie na leczenie – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości, na podstawie której działają gminne komisje, nie ma wyraźnego upoważnienia, które zezwalałoby komisjom zbierać takie informacje bez zgody osoby zainteresowanej. Uwagę na to zwróciła ostatnio NIK. Jeśli takie informacje są zbierane – to nielegalnie. A alkoholicy skutecznie domagać się mogą zadośćuczynienia.
O problemie został już poinformowany resort zdrowia, który w rozmowie z dziennikiem zapowiedział pilną nowelizację przepisów.
A co z tymi, którzy już zostali poszkodowani? – Osoba, której dane wykorzystano bez podstawy prawnej, może wystąpić o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie – mówi Arwid Mednis z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. U nas sądy nie orzekają milionów dolarów, jak np. w USA, ale poszkodowani mogą liczyć na od kilku do kilkunastu tysięcy złotych rekompensaty – dodaje.
Czy się zwrócą? - Bo żeby wystąpić musiałbym wrócić do starych spraw i jeszcze raz głośno się przyznać: jestem alkoholikiem. A ja niekoniecznie się chcę tym chwalić wszem i wobec. Diabli wiedzą kto i w jakich okolicznościach to moje oficjalne wystąpienie wykorzysta – mówi nam jeden z Anonimowych Alkoholików.
Cała sprawa może mieć jeszcze jeden negatywny efekt. Gwarancja anonimowości, dochowania tajemnicy to podstawa zaufania uzależnionych do terapeutów. Bez tej podstawy alkoholicy obawiać się będą podejmowania leczenia.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości, na podstawie której działają gminne komisje, nie ma wyraźnego upoważnienia, które zezwalałoby komisjom zbierać takie informacje bez zgody osoby zainteresowanej. Uwagę na to zwróciła ostatnio NIK. Jeśli takie informacje są zbierane – to nielegalnie. A alkoholicy skutecznie domagać się mogą zadośćuczynienia.
O problemie został już poinformowany resort zdrowia, który w rozmowie z dziennikiem zapowiedział pilną nowelizację przepisów.
A co z tymi, którzy już zostali poszkodowani? – Osoba, której dane wykorzystano bez podstawy prawnej, może wystąpić o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie – mówi Arwid Mednis z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. U nas sądy nie orzekają milionów dolarów, jak np. w USA, ale poszkodowani mogą liczyć na od kilku do kilkunastu tysięcy złotych rekompensaty – dodaje.
Czy się zwrócą? - Bo żeby wystąpić musiałbym wrócić do starych spraw i jeszcze raz głośno się przyznać: jestem alkoholikiem. A ja niekoniecznie się chcę tym chwalić wszem i wobec. Diabli wiedzą kto i w jakich okolicznościach to moje oficjalne wystąpienie wykorzysta – mówi nam jeden z Anonimowych Alkoholików.
Cała sprawa może mieć jeszcze jeden negatywny efekt. Gwarancja anonimowości, dochowania tajemnicy to podstawa zaufania uzależnionych do terapeutów. Bez tej podstawy alkoholicy obawiać się będą podejmowania leczenia.