Sekretarki medyczne: aby plan Szumowskiego zadziałał, trzeba dać im część kompetencji lekarzy
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 07.02.2018
Źródło: BL, Rafał Janiszewski
Tagi: | Rafał Janiszewski |
Sekretarka medyczna na każdym oddziale to pomysł ministra Szumowskiego na biurokrację w szpitalach. Dziś dokonywanie wpisów do dokumentacji to wyłączna kompetencja osób z wykształceniem medycznym. Sekretarki do nich nie należą. By plan zadziałał w pełni trzeba to zmienić.
Ale to z kolei prowadzi do nowych problemów. Dziś w praktyce sekretarki często tą dokumentację prowadzę, a niektóre w kieszonkach fartuchów noszą pieczątki lekarskie. Wiele z nich - jednak nie wszystkie. Bo część lekarzy obawiają się brania odpowiedzialności za wszystkie kroki, jaki podejmie sekretarka. Istotną wyręką byłoby zwolnienie lekarzy z tej odpowiedzialności i zwiększenie ich formalnych uprawnień. To z kolei wymagałoby uznania ich profesji za medyczną, poddania obowiązkowi kursów, egzaminów.
Analiza Rafała Janiszewskiego, eksperta w dziedzinie zdrowia, właściciela kancelarii doradczej:
- Niedawno minister Łukasz Szumowski zapowiedział, że planuje wprowadzenie nowego zawodu- sekretarki medycznej. Jego celem jest odciążenie lekarzy z tworzenia dokumentacji medycznej. Minister wskazuje, że sekretarka medyczna powinna być na każdym oddziale, co sprawi, że medycy nie będą zajmowali się wypełnianiem papierów.
Z punktu widzenia praktycznego, taka sytuacja ma miejsce w większości szpitali. Pomimo braku zawodu sekretarki medycznej, stanowiska te są już wpisane w organizacje pracy oddziałów. Choć zgodnie z prawem, kwalifikując sekretarkę do osób wykonujących czynności pomocnicze podczas udzielania świadczeń, ma ona dostęp do dokumentacji medycznej, to nie ma prawa dokonywania w niej wpisów. Obowiązujące prawo stanowi, że możliwość wpisu do dokumentacji medycznej ma osoba posiadająca medyczne wykształcenie, która czyni to w związku z udzielanym świadczeniem.
Warto przy tej okazji zwrócić uwagę, że obecnie, często sekretarka tworzy dokumentację medyczną, która następnie jest autoryzowana przez lekarza. Weryfikuje jej kompletność i dba o właściwy obieg. To właśnie u niej wydawane są karty informacyjne, a niejednokrotnie prowadzona jest lista oczekujących.
Sekretarki medyczne niejednokrotnie są biegłymi znawcami zasad rozliczania świadczeń z NFZ i nie obce są im klasyfikacje ICD-10 i ICD-9. Można wręcz powiedzieć, że pełnią również rolę koderów. Dbają o to aby zakres informacji zawartych w dokumentacji medycznej był zgodny z danymi jakie później lecznica sprawozdaje do płatnika. Na niej również często spoczywa udostępnianie dokumentacji pacjentom oraz wewnętrzna koordynacja udzielania świadczeń. Zdarza się, że nawet pieczątka lekarza jest właśnie w kieszeni u sekretarki medycznej, dzięki czemu sprawniej wypisywane są recepty czy skierowania (oczywiście na podstawie wcześniejszych decyzji lekarza).
Z jednej strony to spore odciążenie, z drugiej nie stanowi to odciążenia lekarza z odpowiedzialności za informacje zawarte w dokumentacji medycznej. To istotne pytanie jakie trzeba sobie zadać dokonując zmiany osób odpowiedzialnych za jej tworzenie. Trzeba też podkreślić, że w większości przypadków sekretarka medyczna tworzy dokumentację za którą odpowiedzialny jest lekarz.
Szereg dokumentów tworzonych jest również przez pielęgniarki i położne. Tu jednej sekretarki by już nie wystarczyło. Choć pielęgniarki i położne całkiem nieźle radzą sobie z biurokracją, to trudno będzie zrzucić całość zadania na sekretarkę. Nie bez znaczenia mają wspomniane powyżej, inne zadania sekretarek. Ich wiedza i doświadczenie w zakresie kodowania są warte uwagi. Doskonalenie w tym zakresie i możliwość zawodowego awansu powinny być elementem składowym nowego zawodu.
Zatem czy na pewno najlepszym rozwiązaniem jest tworzenie grupy sekretarek medycznych? Od lat Polskie Towarzystwo Koderów Medycznych zabiega o ustanowienie zawodu kodera. Zrzeszając bardzo dużą grupę sekretarek medycznych, statystyków, osób zajmujących się na co dzień dokumentacją medyczną i rozliczeniami z NFZ, stanowią cenny trzon przyszłej grupy zawodowej. Czy zatem zawód sekretarki medycznej tworzony na bazie obecnych stanowisk jest najlepszym rozwiązaniem?
Sądzę, że nie i wierzę, że pomysł ministra, słusznie wywodzący się z potrzeby, jest o tyle cenny, że wpisuje się w istniejące możliwości przekształcenia dotychczasowych sekretarek w koderów medycznych. Osób, które uzyskując ukierunkowane wykształcenie mają przed sobą nie tyko szansę na ścieżkę zawodowego rozwoju, ale również na lepsze uznanie ich ciężkiej pracy. Warto wspomnieć, że sekretarka medyczna niejednokrotnie zarabia najniższą krajową. Tak, to z całą pewnością będzie wiązało się z koniecznością wzrostu wynagrodzenia, ale ta inwestycja na pewno się zwróci. Pozwoli, zgodnie z tym co powiedział minister, wygospodarować więcej czasu dla medyków na opiekę nad chorymi.
Pozostaje jeszcze tylko jedno – konieczność nowelizacji przepisów regulujących zakres dokumentacji medycznej. Obecne, rozpierzchnięte w wielu aktach prawnych, rozbudowują ją do niebotycznych rozmiarów, którym nie podoła nawet pięć sekretarek medycznych w oddziale.
Rafał Janiszewski
Analiza Rafała Janiszewskiego, eksperta w dziedzinie zdrowia, właściciela kancelarii doradczej:
- Niedawno minister Łukasz Szumowski zapowiedział, że planuje wprowadzenie nowego zawodu- sekretarki medycznej. Jego celem jest odciążenie lekarzy z tworzenia dokumentacji medycznej. Minister wskazuje, że sekretarka medyczna powinna być na każdym oddziale, co sprawi, że medycy nie będą zajmowali się wypełnianiem papierów.
Z punktu widzenia praktycznego, taka sytuacja ma miejsce w większości szpitali. Pomimo braku zawodu sekretarki medycznej, stanowiska te są już wpisane w organizacje pracy oddziałów. Choć zgodnie z prawem, kwalifikując sekretarkę do osób wykonujących czynności pomocnicze podczas udzielania świadczeń, ma ona dostęp do dokumentacji medycznej, to nie ma prawa dokonywania w niej wpisów. Obowiązujące prawo stanowi, że możliwość wpisu do dokumentacji medycznej ma osoba posiadająca medyczne wykształcenie, która czyni to w związku z udzielanym świadczeniem.
Warto przy tej okazji zwrócić uwagę, że obecnie, często sekretarka tworzy dokumentację medyczną, która następnie jest autoryzowana przez lekarza. Weryfikuje jej kompletność i dba o właściwy obieg. To właśnie u niej wydawane są karty informacyjne, a niejednokrotnie prowadzona jest lista oczekujących.
Sekretarki medyczne niejednokrotnie są biegłymi znawcami zasad rozliczania świadczeń z NFZ i nie obce są im klasyfikacje ICD-10 i ICD-9. Można wręcz powiedzieć, że pełnią również rolę koderów. Dbają o to aby zakres informacji zawartych w dokumentacji medycznej był zgodny z danymi jakie później lecznica sprawozdaje do płatnika. Na niej również często spoczywa udostępnianie dokumentacji pacjentom oraz wewnętrzna koordynacja udzielania świadczeń. Zdarza się, że nawet pieczątka lekarza jest właśnie w kieszeni u sekretarki medycznej, dzięki czemu sprawniej wypisywane są recepty czy skierowania (oczywiście na podstawie wcześniejszych decyzji lekarza).
Z jednej strony to spore odciążenie, z drugiej nie stanowi to odciążenia lekarza z odpowiedzialności za informacje zawarte w dokumentacji medycznej. To istotne pytanie jakie trzeba sobie zadać dokonując zmiany osób odpowiedzialnych za jej tworzenie. Trzeba też podkreślić, że w większości przypadków sekretarka medyczna tworzy dokumentację za którą odpowiedzialny jest lekarz.
Szereg dokumentów tworzonych jest również przez pielęgniarki i położne. Tu jednej sekretarki by już nie wystarczyło. Choć pielęgniarki i położne całkiem nieźle radzą sobie z biurokracją, to trudno będzie zrzucić całość zadania na sekretarkę. Nie bez znaczenia mają wspomniane powyżej, inne zadania sekretarek. Ich wiedza i doświadczenie w zakresie kodowania są warte uwagi. Doskonalenie w tym zakresie i możliwość zawodowego awansu powinny być elementem składowym nowego zawodu.
Zatem czy na pewno najlepszym rozwiązaniem jest tworzenie grupy sekretarek medycznych? Od lat Polskie Towarzystwo Koderów Medycznych zabiega o ustanowienie zawodu kodera. Zrzeszając bardzo dużą grupę sekretarek medycznych, statystyków, osób zajmujących się na co dzień dokumentacją medyczną i rozliczeniami z NFZ, stanowią cenny trzon przyszłej grupy zawodowej. Czy zatem zawód sekretarki medycznej tworzony na bazie obecnych stanowisk jest najlepszym rozwiązaniem?
Sądzę, że nie i wierzę, że pomysł ministra, słusznie wywodzący się z potrzeby, jest o tyle cenny, że wpisuje się w istniejące możliwości przekształcenia dotychczasowych sekretarek w koderów medycznych. Osób, które uzyskując ukierunkowane wykształcenie mają przed sobą nie tyko szansę na ścieżkę zawodowego rozwoju, ale również na lepsze uznanie ich ciężkiej pracy. Warto wspomnieć, że sekretarka medyczna niejednokrotnie zarabia najniższą krajową. Tak, to z całą pewnością będzie wiązało się z koniecznością wzrostu wynagrodzenia, ale ta inwestycja na pewno się zwróci. Pozwoli, zgodnie z tym co powiedział minister, wygospodarować więcej czasu dla medyków na opiekę nad chorymi.
Pozostaje jeszcze tylko jedno – konieczność nowelizacji przepisów regulujących zakres dokumentacji medycznej. Obecne, rozpierzchnięte w wielu aktach prawnych, rozbudowują ją do niebotycznych rozmiarów, którym nie podoła nawet pięć sekretarek medycznych w oddziale.
Rafał Janiszewski