Grzegorz Celejewski/Agencja Wyborcza.pl
Straszny projekt ustawy o szpitalnictwie
Tagi: | Andrzej Sośnierz |
– Agencja Rozwoju Szpitali, której utworzenie proponuje się w projekcie ustawy o modernizacji i poprawie efektywności, będzie centralnym zarządem, któremu wszyscy będą musieli się podporządkować. W dodatku – zarządem z ograniczoną odpowiedzialnością – mówi były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia i poseł koła Polskie Sprawy Andrzej Sośnierz.
„Gazeta Wyborcza” pyta Andrzeja Sośnierza – byłego członka klubu PiS – o to, jak ocenia nową wersję projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności.
Ekspert przyznaje wprost, że „jest straszna”.
– Agencja Rozwoju Szpitali, której utworzenie proponuje się w projekcie, będzie centralnym zarządem, któremu wszyscy będą musieli się podporządkować. W dodatku – zarządem z ograniczoną odpowiedzialnością. Zgodnie z zapisami projektu prezes ARS właściwie za swoje decyzje nie będzie za bardzo odpowiadać, a nawywijać może nieźle we wszystkich tych szpitalach, do których wyśle swoich komisarzy, czyli zarządców i nadzorców – mówi Andrzej Sośnierz, podkreślając, że „ARS zasadniczo ma się zajmować dzieleniem pieniędzy”. – To taka radosna czynność – dopowiada.
– Jednocześnie prezes ARS będzie wydawać polecenia Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Jest zapis, że plan naprawczy szpitala jest kierowany do NFZ. Fundusz będzie w tym momencie zobowiązany do rokowań z takim szpitalem i zwiększenia mu kontraktu. De facto oznacza to, że prezes agencji będzie miał władzę nad prezesem funduszu – podkreśla Sośnierz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. – To jest sprytne rozwiązanie, ale można spytać, co to za sztuka uzdrawiać w ten sposób szpitale? Nadzorca lub zarządca z polecenia prezesa ARS pójdą do NFZ i dostaną dla szpitala taki kontrakt, że od razu mu się polepszy – przyznaje.
– Nadzorcy i zarządcy nie będą musieli mieć żadnych umiejętności, żeby uzdrowić sytuację tego czy innego szpitala. Po prostu prezes ARS każe funduszowi dać więcej pieniędzy i już – podsumowuje.
Przeczytaj także: „Brakujące elementy układanki”, „Fałszywe tezy w ministerialnym projekcie” i „Reforma szpitalnictwa – nowy projekt i raport z uwagami”
.
Ekspert przyznaje wprost, że „jest straszna”.
– Agencja Rozwoju Szpitali, której utworzenie proponuje się w projekcie, będzie centralnym zarządem, któremu wszyscy będą musieli się podporządkować. W dodatku – zarządem z ograniczoną odpowiedzialnością. Zgodnie z zapisami projektu prezes ARS właściwie za swoje decyzje nie będzie za bardzo odpowiadać, a nawywijać może nieźle we wszystkich tych szpitalach, do których wyśle swoich komisarzy, czyli zarządców i nadzorców – mówi Andrzej Sośnierz, podkreślając, że „ARS zasadniczo ma się zajmować dzieleniem pieniędzy”. – To taka radosna czynność – dopowiada.
– Jednocześnie prezes ARS będzie wydawać polecenia Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Jest zapis, że plan naprawczy szpitala jest kierowany do NFZ. Fundusz będzie w tym momencie zobowiązany do rokowań z takim szpitalem i zwiększenia mu kontraktu. De facto oznacza to, że prezes agencji będzie miał władzę nad prezesem funduszu – podkreśla Sośnierz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. – To jest sprytne rozwiązanie, ale można spytać, co to za sztuka uzdrawiać w ten sposób szpitale? Nadzorca lub zarządca z polecenia prezesa ARS pójdą do NFZ i dostaną dla szpitala taki kontrakt, że od razu mu się polepszy – przyznaje.
– Nadzorcy i zarządcy nie będą musieli mieć żadnych umiejętności, żeby uzdrowić sytuację tego czy innego szpitala. Po prostu prezes ARS każe funduszowi dać więcej pieniędzy i już – podsumowuje.
Przeczytaj także: „Brakujące elementy układanki”, „Fałszywe tezy w ministerialnym projekcie” i „Reforma szpitalnictwa – nowy projekt i raport z uwagami”
.