Studenci: Staże uczelniane to strata czasu

Udostępnij:
Obecnie oferowane praktyki dla studentów o profilach praktycznych są na bardzo niskim poziomie i nie przygotowują do podjęcia pracy po studiach. Studenci nie chcą marnować czasu i wola nawet sfinansować samodzielnie swoje staże. Zjawisko płatnych praktyk staje się coraz częstsze, przodują kierunki medyczne i paramedyczne.
Akademicy z kolei chcą zwiększenia dotacji na ten cel. Ponadto szkoły wyższe już analizują, czy uda im się wywiązać z obowiązku zapewnienia studentom trzymiesięcznych praktyk na studiach o profilu praktycznym.

Obowiązek zapewnienia studentom praktyk nałożyła na uczelnie nowelizacja z 11 lipca 2014 r. ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, która obowiązuje od 1 października br., ale na przystosowanie się do tego wymogu uczelnie w przypadku studiów licencjackich czy inżynierskich mają czas do końca 2016 r., a w przypadku magisterskich 2017 r. Te obecnie oferowane są często na niskim poziomie i nie przygotowują do podjęcia pracy po studiach. Nowy obowiązek też jednak może okazać się fikcją.

Zdaniem prof. Zbigniewa Walczyka z rozmów z przedstawicielami uczelni wynika, że największe zaniepokojenie widać wśród większych uczelni akademickich.

– Rzeczywiście najwięcej naszych obaw budzi to, czy szkołom wyższym uda się zapewnić miejsca praktyk na odpowiednim poziomie. Jeśli gospodarka nie będzie mogła wchłonąć studentów, buforem ma być zapewnienie miejsc praktyk w urzędach – stwierdza Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.

Już teraz studenci narzekają na niską jakość praktyk albo na to, że są organizowane w oddalonych miejscowościach. Wolą nawet zapłacić za nie z własnej kieszeni, niż korzystać z tych, które są oferowane przez uczelnie - informuje Gazeta Prawna.

– Dotarły do mnie takie sygnały. Studenci musieli zapłacić za sprzęt, z którego korzystają, np. maseczkę czy jednorazowe rękawiczki – mówi mediom Łukasz Sadowski, przewodniczący Samorządu Studentów Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Opłaty te wynosiły 100-200 zł miesięcznie. Dodaje, że czasami szpitale, w których studenci mają zapewnione praktyki, są przepełnione stażystami.

Pożytek z takich praktyk jest żaden, więc studenci starają się organizować je samodzielnie. Zjawisko płatnych praktyk staje się Polsce coraz powszechniejsze.

– Nie tylko na kierunkach medycznych i paramedycznych. Uczelnie w oficjalnych stanowiskach są zdecydowanie przeciwne takim praktykom, nie proponują też nigdy staży w płatnych ośrodkach. We własnym zakresie próbują szukać rozwiązań (np. podpisując umowy z podmiotami leczniczymi), czasami jednak nieskutecznie – mówi Sadowski.

Studenci obawiają się, że nowy obowiązek stanie się fikcją. Taką furtkę dają też przepisy – jedynie ogólnie wskazują, że praktyki mają trwać trzy miesiące.

– Oczywiście stwarza on pole do nadużyć, bo uczelnie mogą ten przepis różnie interpretować, zaniżając liczbę godzin. Jednak na jego straży będzie stała Polska Komisja Akredytacyjna, która sprawdzi, czy został zrealizowany zakładany efekt praktyk. Trudno też byłoby tę kwestię uregulować w ustawie z uwagi na specyfikę różnych kierunków – podkreśla Piotr Müller.

Środowisko akademickie liczy jednak na wsparcie rządu, ale konieczne jest także zachęcenie pracodawców.

– Resort nauki powinien podjąć rozmowy z Ministerstwem Finansów w sprawie stworzenia systemu wsparcia np. w postaci ulg podatkowych dla firm. Oczywiście teraz resort nauki podejmuje różne działania na rzecz jakości, np. przeznaczył na organizację kilkadziesiąt milionów złotych. Niestety jest to działanie doraźne, bo współpraca między uczelniami a firmą trwa, dopóki są pieniądze. Dlatego potrzebne są zmiany systemowe, a nie jednorazowe – wskazuje Piotr Müller.

Obecnie trwają rozmowy między przedstawicielami PWSZ a resortem nauki, aby w nowej perspektywie unijnej 160 mln zł było zapewnionych na wyrównywanie standardów praktyk w tych szkołach wyższych.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.