fot. Fundacja "Wygrajmy Zdrowie"

W Polsce jest szlaban na robota Da Vinci w urologii

Udostępnij:
Podczas warszawskiej debaty kończącej cykl spotkań organizowanych we wszystkich województwach z inicjatywy fundacji „Wygrajmy Zdrowie im. prof. Grzegorza Madeja” w ramach kampanii „Prostata na lata” prof. Marek Sosnowski, konsultant krajowy ds. urologii, powiedział: - Nie mogę zrozumieć oporu ze strony decydentów dla procedury operacyjnej z użyciem robota Da Vinci w urologii. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Mówił też o braku multidyscyplinarnej oceny tej grupy pacjentów oraz o tym, że powinni oni trafić do urologa odpowiednio wcześnie, zanim choroba nie jest zaawansowana.
- Postulowałbym wpisanie badania PSA do koszyka badań zlecanych przez lekarza rodzinnego. Nie jest to badanie drogie, to koszt 25-35 zł, a pozwala na wczesne rozpoznanie choroby.
Jednak najmocniej akcentował, przypominając, iż do leczenie prostaty w kraju jest na średnim, dobrym europejskim poziomie, że jego zdaniem, w Polsce jest szlaban na robota Da Vinci w urologii.
- Nie rozumiem, i jest to mój ból, jako konsultanta krajowego ds.urologii, dlaczego Polska, kraj w środkowej Europie, ma jednego robota Da Vinci. W Czechach jest ich osiem, Rumuni pięć, Bułgarii dwa, nie mówiąc o Belgii, w której takich robotów jest 30. Wiąż nie mogę zrozumieć oporu dla wprowadzenia procedury operacyjnej z użyciem robota Da Vinci w urologii, który pomaga precyzyjnie zoperować mężczyznę oraz zmniejszyć powikłania. Dlaczego rozwiązanie takie nie jest w tej chwili akceptowane? NFZ do takiej procedury zabiegowej nastawiony jest negatywnie. Mam nadzieję, że to się zmieni – mówił profesor Sosnowski.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.