W Polsce nadwagę ma 65,7 proc. mężczyzn i 45,9 proc. kobiet
Tagi: | Anna Leder, Mateusz Kamiński, Łódzki OW NFZ, KOS BAR, Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 1 im. Norberta Barlickiego w Łodzi, bariatria |
W programie koordynowanej opieki specjalistycznej nad pacjentami z otyłością w Łódzkiem w ostatnich trzech latach objęto opieką 123 osoby. U prawie 70 z nich wykonano operację bariatryczną. Chorzy z otyłością II i III stopnia są leczeni w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1 im. Norberta Barlickiego w Łodzi.
Program przeznaczony jest dla osób z otyłością III stopnia (BMI powyżej 40) lub II stopnia z chorobami towarzyszącymi otyłości (BMI powyżej 35) – np. cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym czy bezdechami sennymi. Został wprowadzony w 2021 r. w kilkunastu ośrodkach w kraju. W Łódzkiem jest to Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 1 im. Norberta Barlickiego w Łodzi.
– Do programu włączono dotąd 123 pacjentów – 90 kobiet i 33 mężczyzn. Niemal 70 osób z tej grupy miało wykonaną operację bariatryczną. Program trwa nadal – w tym roku zakwalifikowano już pierwszą pacjentkę. Przy kwalifikacji nie ma górnej granicy wieku, trzeba mieć jedynie ukończone 18 lat. Najmłodszy pacjent lekarzy z USK im. Barlickiego miał zaledwie 20 lat, a najstarszy 64 – przekazała 27 stycznia rzeczniczka łódzkiego NFZ Anna Leder.
Najwyższe BMI pacjenta zakwalifikowanego do programu wynosiło 57 (przy wzroście 152 cm i wadze 130 kg), podczas gdy norma BMI wynosi 18,5–24,99.
Zdaniem specjalisty chirurgii ogólnej i onkologicznej z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 im. Norberta Barlickiego dr. Mateusza Kamińskiego otyłość jest obciążona licznymi stygmatami. Od chorych wymaga się ciężkiej pracy, która miałaby doprowadzić do utraty masy ciała, podczas gdy w dużych badaniach populacyjnych udowodniono już, że w większości przypadków jest to wysiłek skazany z góry na niepowodzenie.
– Kolejne próby diet i brak pomocy lekarskiej sprawiają, że chorzy na prawidłowe leczenie zgłaszają się późno. Niestety, jest to również wina personelu medycznego, który nie uważa otyłości za chorobę, nie rozpoznaje jej i nie proponuje właściwej terapii. Obecnie stosowane są metody farmakologiczne, endoskopowe i operacyjne – zaznaczył chirurg.
Zakwalifikowanie do programu KOS-BAR następuje w poradni chirurgicznej szpitala – potrzebne jest skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu z rozpoznaniem otyłości patologicznej. Między pierwszą wizytą w poradni a operacją mija zwykle 3–6 miesięcy. Chory w tym czasie kilkukrotnie konsultuje się z chirurgiem bariatrycznym, może korzystać ze wsparcia dietetyka, psychologa i z rehabilitacji. Przechodzi też badania – m.in. gastroskopię.
Operacyjne leczenie otyłości pozwala zredukować masę ciała o mniej więcej 30 proc. Dodatkową korzyścią jest remisja lub całkowite wycofanie się cukrzycy, nadciśnienia tętniczego czy nawet astmy. Operacja przedłuża średnio życie o 4–8 lat. Podobnie jak inne zabiegi obarczona jest ryzykiem wystąpienia powikłań. Śmiertelność wynosi ok. 0,2 proc. i jest porównywalna np. z ryzykiem związanym z wycięciem pęcherzyka żółciowego.
– Najczęściej wykonywana jest rękawowa resekcja żołądka polegająca na wycięciu ok. 80 proc. tego organu. Największy z dotychczas wyciętych przeze mnie żołądków miał 2000 ml. Chory od operacji schudł w ciągu sześciu miesięcy ok. 30 kg – powiedział dr Mateusz Kamiński.
Z danych NFZ wynika, że w Polsce nadwagę ma 65,7 proc. mężczyzn i 45,9 proc. kobiet, a otyłość dotyczy 13,6 proc. Polaków. Według danych z 2022 r. nadwaga i otyłość w Łódzkiem występowała u niemal 40 proc. pacjentów.