Szymon Czerwiński/Agata Misiurewicz-Gabi, Marta Górna, Dorota Minta, Michał Modro i Aleksandra Saniewska-Kilim

Więcej pieniędzy – więcej dzieci

Udostępnij:

Dzięki opłacanej z budżetu państwa metodzie in vitro co roku urodzi się w Polsce około ośmiu tysięcy dzieci więcej. Nowoczesny program refundacji i opieki nad pacjentami wprowadzony 1 czerwca jest jednym z najbardziej kompleksowych w Europie. Mówiono o tym podczas Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy 2024.

  • Program refundacji in vitro jest obecnie jednym z najbardziej unikatowych w Europie. Mogą przystąpić do niego kobiety w wieku do 42 lat (w Europie do 40), nie ma kryterium rezerwy jajnikowej dla młodych kobiet, refundowanych w pełni jest sześć procedur, a także dawstwo oocytów i zarodków
  • Program jest znakomicie przygotowany i przyjazny dla pacjentów, ale zabrakło w nim refundacji diagnostyki preimplentampacyjnej – ocenili eksperci podczas Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy 2024. Kolejnym problemem jest brak dostępu do programu dla singielek
  • Co roku urodzi się około ośmiu tysięcy dzieci więcej. Ale moment ewaluacji dopiero przyjdzie. Kiedy przygotujemy rejestr, będziemy mogli zweryfikować dane

Mamy w Polsce znakomitych specjalistów leczących niepłodność, najwięcej embriologów klinicznych w Europie, 105 specjalistów z endokrynologii klinicznej, ginekologicznej i rozrodczości, ponad 60 doskonale wyposażonych, nowoczesnych klinik leczenia niepłodności. Niestety pomimo tego jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc na Starym Kontynencie, jeśli chodzi o leczenie niepłodności. 

Jedną z głównych przyczyn jest ograniczony dostęp do metody in vitro – metoda jest kosztowna i niewiele osób mogło sobie pozwolić na jej sfinansowanie z własnej kieszeni. Na szczęście 1 czerwca, po 8 latach przerwy, w Polsce ponownie weszła refundacja procedury zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa. Sytuacja powinna zatem diametralnie się zmienić na korzyść. Wreszcie zacznie się rodzić więcej dzieci.

Istotne jest wsparcie systemowe dla płodności
W Polsce jest problem z dzietnością, ponieważ pary coraz częściej decydują się na późne rodzicielstwo. Średnia wieku rodzących wynosi dzisiaj 30 lat, a to już czas, kiedy kobieta może mieć ograniczoną płodność. Do klinik z prośbą o pomoc zgłaszają się pary, w których ona zwykle ma ponad 35 lat. W tym przypadku wiek niestety ma kluczowe znaczenie...

Jak w trakcie debaty „Na pomoc dzietności – dzięki refundacji metody in vitro urodzi się więcej dzieci w Polsce” powiedział prof. Rafał Kurzawa, który pracował nad kształtem obecnego programu refundacyjnego in vitro, do 18 proc. ludzi w wieku rozrodczym ma obecnie problemy z płodnością.


Od lewej: Agata Misiurewicz-Gabi, Marta Górna, Dorota Minta, Michał Modro i Aleksandra Saniewska-Kilim

– Dlatego istotne jest systemowe wsparcie dla tych par. Niewątpliwie będzie nim program refundacji in vitro uznawany za jeden z najbardziej kompleksowych w Europie. Unikatowość programu wynika z konkretnych kryteriów włączania i wyłączania z programu. Mogą przystąpić do niego kobiety do 42. roku życia (w większości krajów granica jest ustawiona na poziomie 40 lat). Zrezygnowaliśmy też z kryterium, jakim jest rezerwa jajnikowa, żeby w programie mogły uczestniczyć młode kobiety z niskim AMH. Ich populacja w Polsce jest duża, co ma związek np. z leczeniem onkologicznym lub chirurgicznym – tłumaczył.

– Będziemy leczyć pary, które najbardziej wymagają postępowania terapeutycznego, wdrożyliśmy inne rozwiązania niż w programie refundacyjnym prowadzonym w latach 2013–2016 – wskazał prof. Rafał Kurzawa.

58 klinik podpisało kontrakt
Pracująca nad przygotowaniem programu refundacji in vitro Aleksandra Saniewska-Kilim z Ministerstwa Zdrowia  przypomniała, że odsetek par z niepłodnością jest w Polsce duży i będzie coraz większy.

– Do tej pory ludzie musieli sami płacić za in vitro, co pochłania ogromne środki. Teraz mają w ramach świadczeń gwarantowanych bardzo wysokie budżetowanie. Mieliśmy też bardzo surowe kryteria wyboru podmiotów – wysokiej klasy sprzęt, doświadczeni lekarze i embriolodzy. Pacjenci powinni byc zadowoleni, bo z opcji, w której nie było dostępne nic, pojawiła się taka, w której jest dostępne wszystko – stwierdziła.

– Program obejmuje całą Polskę, a kontrakt podpisało 58 klinik. Prawie w każdym województwie jest placówka do której będzie się mogła zgłosić para z niepłodnością – przekazała Aleksandra Saniewska-Kilim.

Dlaczego zabrakło refundacji diagnostyki preimplantacyjnej?
Jak dodała Marta Górna z organizacji pacjenckiej Nasz Bocian, program refundacji niemal w pełni zaspokaja potrzeby pacjentów. 


– Wnioskowaliśmy co prawda, żeby próg wiekowy sięgał 45 lat, ale 42 lata też możemy przyjąć. Co ważne, każda para ma prawo do skorzystania z sześciu procedur in vitro. Programy z dawstwem oocytów lub zarodków także są refundowane, co jest ewenementem na skalę europejską. Są to procedury bardzo drogie, w Europie obowiązuje współpłacenie.

Wady programu?

– W sferze marzeń pozostało na razie korzystanie z diagnostyki preimplantacyjnej zarodków, która byłaby bardzo istotna dla pacjentów – podniosła trudny temat przedstawicielka pacjentów.

Odniósł się do tego zagadnienia także prof. Krzysztof Łukaszuk.

– Diagnostyka preimplantacyjna dla osób z chorobami jednogenowymi jest idealnym rozwiązaniem i była zawarta w naszym projekcie in vitro... Niestety zablokował ją dział prawny MZ. Bez takiej diagnostyki na świat będą przychodziły chore dzieci, które trzeba będzie całe życie leczyć. Będzie to pochłaniało ogromne koszty i sprowadzało ogromne cierpienie na rodziców. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak się stało – ocenił.

Swój ogromny sprzeciw, że do refundowanej procedury in vitro może przystąpić tylko para, że jest ona niedostępna dla singielek, wystosowała podczas dyskusji także psycholog Dorota Minta. – Wiele kobiet mogłoby mieć dzieci i chciałoby je mieć, ale nie spotykają partnera. One nadal będą musiały oszczędzać i jeździć do Czech... – zauważyła.

– Chcieliśmy też, żeby pieniądze szły za pacjentem, czyli, żeby pacjent mógł wybrać sobie ośrodek, w którym będzie się leczył. Ale fundusze zostały odgórnie podzielone pomiędzy kliniki, nie zawsze dobrze... Więc pary będą czasami zmuszone do korzystania z usług placówki, która będzie miała dostępne fundusze, a nie takiej, jaką by dla siebie wybrały – ekspertka wskazała kolejną wadę programu.

Jak powiedziała Aleksandra Saniewska-Kilim z Ministerstwa Zdrowia, nadal czekamy na lipcową listę refunacyjną leków i zmiany kryteriów, które pokażą, co się na tej liście pojawi.

– Ogromnie ważne jest bowiem dodatkowe kryterium, które powiąże refundację z programem, tak żeby pacjenci mogli mieć refundowane leki zgodnie z założeniami programowymi – oceniła.

Zadbanie o kondycję psychiczną pary zwiększa o 20 proc. skuteczność in vitro
Dorota Minta poruszyła podczas debaty ważny aspekt – pary otrzymają w ramach programu nieograniczone wsparcie psychologiczne.

– Dobrze, że minister Izabela Leszczyna posłuchała głosu psychologów i psychoterapeutów. Osoby zmagające się z niepłodnością mają za sobą wiele traumatycznych przeżyć, wiele poronień, utraconych nadziei. Zmagają się z podniesionym poziomem lęku, stanami depresyjnymi. Wstępem do wejścia w procedurę powinno być wsparcie psychologiczne dla pary, o czym nie powinni zapominać lekarze. Pamiętajmy, że zadbanie o kondycję psychiczną pary zwiększa o 20 proc. skuteczność in vitro – podkreśliła psycholog.

Jak dodała, wsparcie psychologa jest ważne podczas całego procesu, ponieważ wiele leków stosowanych w in vitro daje takie skutki uboczne jak stany depresyjne, lękowe, zaburzenia snu. – Bez opieki psychologicznej nad parą, która przeszła przez procedurę zapłodnienia pozaustrojowego będziemy mieli więcej depresji okołoporodowych i więcej rozwodów... Bo między drugim, trzecim rokiem po udanym porodzie rozpada się o 300 proc. więcej par niż po porodzie w wyniku naturalnego zajścia w ciążę – zaapelowała ekspertka.

– Jeżeli chcemy wpływać na kondycję społeczeństwa, pragniemy, żeby kobiety rodziły więcej dzieci, to potrzebujemy kompleksowego działania, które wpłynie pozytywnie na dzietność w ogóle – zaznaczyła ekspertka.

Kiedy będziemy wiedzieli, czy program in vitro spełnia pokładane w nim nadzieje? 
– Szacujemy, że co roku urodzi się około ośmiu tysięcy dzieci więcej. Ale moment ewaluacji dopiero przyjdzie. Kiedy przygotujemy rejestr, będziemy mogli zweryfikować dane – podkreślił prof. Robert Spaczyński.

Prof. Rafał Kurzawa również zwrócił uwagę na ogromną wagę rejestru in vitro.

– To trzecia noga, na której stoi ten program. Jest narzędziem kontroli, daje pacjentowi prawa do jakości i bezpieczeństwa leczenia. Nie możemy z niego zrezygnować – mówił ekspert.

Z punktu widzenia prawa, jak przekonywał Michał Modro, rejestr daje niezbędne informacje dotyczące pacjentów.

– To element jakości. Jestem zwolennikiem tworzenia rejestrów w medycynie, bo dzięki nim zdobywamy dane. Należy podkreślić, że to nie będzie rejestr dostępny jawnie. Dane pacjentów zostaną utajnione i zabezpieczone. Prawo mamy na odpowiednim poziomie – mówi Michał Modro.


Od lewej: Dorota Minta, Michał Modro i Aleksandra Saniewska-Kilim

Najbardziej brakuje nam w Polsce wiedzy i edukacji
Jak podsumował prof. Rafał Kurzawa, program musi być promowany, żeby pacjenci wiedzieli, co mogą dzięki niemu uzyskać oraz kontrolowany przez Ministerstwo Zdrowia w zakresie jakości leczenia. Ważne jest także ogólne poszerzenie wiedzy na temat płodności i seksualności człowieka.

– Ponieważ najbardziej w Polsce brakuje nam edukacji – ocenił specjalista.

W debacie wypowiadali się:

  • Marta Górna, z organizacji pacjenckiej Nasz Bocian,
  • prof. Rafał Kurzawa z Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii,
  • prof. Krzysztof Łukaszuk z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego,
  • Dorota Minta, psycholog, psychoterapeutka z Instytutu Wsparcia Psychologicznego ESTARE,
  • Michał Modro, radca prawny z Kancelarii Prawo Gospodarka Zdrowie Banaszewska Modro,
  • prof. Robert Spaczyński, konsultant krajowy w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości,
  • Aleksandra Saniewska-Kilim z Ministerstwa Zdrowia.

Debatę poprowadziła Agata Misiurewicz-Gabi.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.