Wojciech Misiński przewiduje, że szpitale sprzedane zostaną za "symboliczną złotówkę"

Udostępnij:
Długi szpitali są większe, niż to wynika z oficjalnych szacunków - oceniają eksperci. Wartość coraz bardziej zadłużonych placówek oczywiście spada, a to może doprowadzić do sytuacji, w której biedne samorządy wyprzedadzą je za bezcen - przewidują przedstawiciele służby zdrowia.
Jeszcze nigdy w historii szpitale nie były tak zadłużone jak obecnie. - Szacuje się, że ich dług to 10-11 mldzł, ale w rzeczywistości jest on wyższy, bo do tej kwoty trzeba doliczyć karne odsetki, których nikt nie ewidencjonuje - powiedział „Codziennej" Wojciech Misiński, ekspert ds. służby zdrowia z Centrum im. Adama Smitha.

Jego zdaniem, jeśli pilnie nie dokona się systemowej reformy, zadłużenie placówek może dojść do 100 mld zł, a wtedy nie będzie to już problem szpitali, lecz rządzących.

- Przy takim zadłużeniu bezsilni dyrektorzy masowo będą opuszczali swoje stanowiska, gdyż nie będą w stanie kierować bankrutującymi placówkami. Chętnych, by ich zastąpić, nie będzie. Być może dopiero wtedy, kiedy system się załamie, rządzący i samorządowcy pod wpływem przymusu ekonomicznego przeprowadzą gruntowną reformę opieki zdrowotnej - ocenia Misiński i podpowiada, co trzeba zrobić, aby sytuację naprawić.

- Zmienić sposób funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia, zastanowić się nad reasekuracją pobieranych składek na ochronę zdrowia, przeprowadzić prawidłową wycenę świadczeń, rozwiązać problem narastających długów, np. poprzez zamianę ich na długoterminowe obligacje, a na końcu dokonać własnościowych przekształceń szpitali - wylicza ekspert Centrum im. A. Smitha.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.