Wszystko dopięte, ale czy nie brakuje guzików?

Udostępnij:
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz w wywiadzie udzielonym PAP zapowiedział, że już za kilka tygodni przedstawi tzw. pakiet kolejkowy. Główne założenia tego pakietu to zmiany w onkologii, podstawowym i specjalistycznym lecznictwie, dodatkowe specjalizacje lekarskie oraz mapy zapotrzebowania zdrowotnego.
Arłukowicz przyznał, że problem kolejek nie jest nowy i ministerstwo pracuje nad nim stale, a zmiany wprowadzane są już od zeszłego roku. Nie da rady wprowadzić wszystkiego od razu, bo wymaga to zmian wielu elementów – organizacji, legislacji, a nawet prawa. Dopiero wtedy można mówić o poprawianiu dostępności leczenia.
- Pracujemy także nad zmianami w sposobie monitorowania kolejek przez NFZ. Za kilka tygodni przedstawię całościowy pakiet kolejkowy, rozwiązania prawne i organizacyjne – przekonywał PAP minister zdrowia.
Pierwszym krokiem w tej odnowie systemu jest - zdaniem ministra - zmiana rozporządzenia dotycząca szkolenia specjalizacyjnego, którego celem jest skrócenie czasu do uzyskania specjalizacji, bo zwiększenie liczby lekarzy specjalistów rokuje nadzieje na lepszy do nich dostęp.
- Jesienią tego roku wprowadzimy 10 nowych specjalizacji. Umożliwiamy też lekarzom z II stopniem specjalizacji z interny, pediatrii, chirurgii oraz ginekologii zrobienie bardziej szczegółowych specjalizacji tzw. szybką ścieżką. Przez cały ubiegły rok przygotowywaliśmy nowe programy specjalizacyjne – docelowo będzie ich 86 – wyjaśniał PAP minister.
Szef resortu zdrowia uznał, że przygotowany przez ministerstwo projekt ustawy umożliwiającej internistom i pediatrom zakładanie placówek poz, wokół którego głośno dyskutuje się w parlamencie, jest wart tego, by jak najszybciej wprowadzić go w życie. Minister argumentuje, że to rodzice powinni mieć możliwość wyboru, czy ich pociechami mają opiekować się lekarze rodzinni, czy pediatrzy.

Reformowanie NFZ, według ministra, to proces jeszcze bardziej złożony, a wymagający najpierw wprowadzenia map zapotrzebowania zdrowotnego, które będą kluczem do kontraktowania świadczeń, wprowadzone też zostaną zmiany w wycenie procedur, których ma dokonywać zewnętrzny urząd, by było niezależnie i obiektywnie. Dopiero końcowym etapem jest wejście ze zmianami do struktur funduszu. Reformę minister chce przeprowadzać samodzielnie, według ministerialnych założeń:
- Będziemy przeprowadzali reformę według naszych założeń, niezależnie od pohukiwań opozycji, od jej ponagleń i deklaracji o oczekiwaniu natychmiastowych i gwałtownych zmian. One muszą być wprowadzane na podstawie rzetelnych analiz – mówił minister Arłukowicz.

Nie zdradził jednak, czy zlikwidowana zostanie centrala NFZ i jaki urząd będzie dokonywał wyceny świadczeń, ale zapowiedział, że w najbliższych miesiącach pojawią się propozycje.
Poruszono też kwestie dodatkowych ubezpieczeń i tu minister zapewnił, że nie zgodzi się na żadne projekty w jakikolwiek sposób dyskryminujące pacjentów, których nie byłoby stać na wykupienie ubezpieczenia i że taki system będzie budowany na zasadzie solidaryzmu społecznego.

To główne i priorytetowe założenia, których czas realizacji nieubłaganie się kurczy. Zapowiedzi ministra wydają się na pierwszy rzut oka rzeczowe i stwarzają pozory, że panuje nad sytuacją i jest przygotowany do realizacji pomysłów. No właśnie, jeszcze niedawno było wszystko źle, tragicznie i beznadziejnie, a tu nagle dowiadujemy się, że przez dwa lata kadencji minister wiedział, ale nie działał, bo prawdziwy strateg nie atakuje od razu, tylko czeka na właściwy moment? No nie, coś nie jest tu w porządku, a rozwiązania wydają się wręcz tak oczywiste, że… aż niemożliwe. Wszystko nagle jest dopięte, ale czy na pewno nie brakuje guzików?
Ten nagły entuzjazm ministra przypomina mi starożytną anegdotę o wezyrze, któremu wróżbici mieli przepowiedzieć przyszłość – jeden zapowiedział, że wezyr pogrąży się w żałobie, bo straci całą rodzinę i zostanie sam, drugi powiedział, że czeka go wielkie szczęście, bo przeżyje wszystkich i stanie się niepodzielnym i jedynym władcą. Pierwszego nakazał władca ściąć, drugiego nagrodzić, a na zdziwienie dworzan, że przecież obaj powiedzieli to samo, odrzekł – to samo, ale nie tak samo. Którym zatem wróżbitą jest minister, nietrudno się domyśleć i ten optymizm cieszy… aż do łez.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.