123RF

Z dostępem do świadczeń w AOS coraz gorzej

Udostępnij:

Głównym celem ustawy, w której zapisano 7 proc. PKB na zdrowie, była poprawa jakości świadczeń i ich dostępności. Nakłady na zdrowie nominalnie rosną. Niestety, na wzrost dostępności i poprawę jakości nie ma to większego wpływu.

  • Omawiamy analizę Monitora Finansowania Ochrony Zdrowia przygotowanego przez Federację Przedsiębiorców Polskich

Więcej pieniędzy nie oznacza znacząco więcej świadczeń
Jak wskazywał w czasie konferencji online Łukasz Kozłowski, ekspert Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej CALPE, prezentując sierpniową, dziesiątą edycję Monitora Finansowania Ochrony Zdrowia, opublikowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia sprawozdanie z działalności w 2023 r. dostarcza informacje, które pozwalają na obliczenie wskaźników dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej.

Od 2016 r. liczba udzielonych świadczeń zwiększyła się zaledwie o 6 proc., mimo że nominalnie na analizowane grupy świadczeń przeznaczono 131 proc. więcej pieniędzy.

– Oczywiście wzrastają ceny w gospodarce, świadczenie wszelkiego rodzaju usług, w tym zdrowotnych, staje się droższe. Jeśli jednak uwzględnimy efekt inflacji, wciąż jest to realny wzrost nakładów o 51,2 proc. Mamy nawet do czynienia ze wzrostem nakładów w stosunku do PKB – nominalnie o 16,3 proc. Widzimy, że zależność pomiędzy poziomem finansowania a dostępnością niestety w przypadku większości grup świadczeń nie jest szczególnie duża. Zwłaszcza niepokojąca jest sytuacja ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, gdzie odsetek wykonywanych świadczeń zwiększył się zaledwie 0,4 proc. – podkreślał dr Kozłowski.


Nieco lepiej, wskazywał, w tym zakresie jest w szpitalnictwie i w POZ, ale biorąc pod uwagę skalę wzrostu nakładów, nie są to wzrosty aż tak znaczące.

– Z uwagi na czynniki demograficzne skala zapotrzebowania na świadczenia AOS z każdym kolejnym rokiem będzie rosła, ponieważ nasze starzejące  się społeczeństwo będzie wymagać coraz intensywniejszej opieki zdrowotnej, większej liczby świadczeń w przeliczeniu na osobę. Aby „stać w miejscu” w dostępie do świadczeń, musimy tak naprawdę znacząco zwiększyć ich liczbę – podkreślał autor analizy.

Pacjenci czekają dłużej, nawet w przypadkach pilnych
Jak wynika z analizy przedstawionej w monitorze, dotyczącej ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, w dwóch ostatnich latach zwiększyła się liczba pacjentów oczekujących na świadczenie, w przypadkach stabilnych o 12,7 proc. z ponad 3,891 mln w pierwszym kwartale  2022 r. do ponad 4,224 mln w pierwszym kwartale 2024 r.

Natomiast w przypadkach pilnych wzrost jest jeszcze większy – o 70,8 proc. O ile w pierwszym kwartale 2022 r. było to ponad 329 tys. oczekujących, o tyle w I kwartale 2024 r. już 562 736.

– To bardzo niepokojące, bo osoby, które najbardziej potrzebują szybkiej konsultacji ze specjalistami, nie mogą jej uzyskać – podkreślał dr Kozłowski, wskazując, że miarą problemów dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej, zwłaszcza w AOS, są przykłady dotyczące poszczególnych grup w specjalistów i i typów poradni w zakresie diabetologii, kardiologii i nefrologii, porównując pierwszy kwartał 2022 r. z pierwszym kwartałem 2024 r.


– W wypadku diabetologii liczba oczekujących na konsultacje specjalisty w przypadkach pilnych zwiększyła się o 70,6 proc., w kardiologii o 67,4 proc, a w przypadku poradni nefrologicznej o 88,1 proc. Mediana czasu oczekiwania na konsultację diabetologiczną w przypadkach pilnych wzrosła z 9 do 20 dni, a w stabilnych z 57 do 69 dni. W nefrologii mediana czasu oczekiwania pacjenta na konsultację w przypadkach pilnych zwiększyła się z 12 do 29 dni, natomiast w przypadkach stabilnych z 54 do 85 dni, czyli o miesiąc. W praktyce dzisiaj pacjent wymagający pilnej konsultacji musi dzisiaj czekać dwa razy dłużej niż dwa lata temu – mówił ekspert


Najdłużej oczekujący czekają jeszcze dłużej
Jak wskazywał dr Kozłowski, kolejną miarą pogarszającej się sytuacji w dostępie do świadczeń są dane dotyczące osób szczególnie długo oczekujących na konsultację specjalistyczną.

– Te odsetki również wyraźnie wzrosły. Jeszcze na początku 2024 r. na konsultację do diabetologa dłużej niż pół roku czekało 7 proc. pacjentów, teraz jest to 11,2 proc. Do kardiologa było 16,2 proc., a jest 20 proc. Jeśli chodzi o odsetki tych, którzy czekają dłużej niż rok, wzrosty są jeszcze większe. Odsetek oczekujących do 12 miesięcy wzrósł od  22 do 60 proc., a jeśli chodzi o oczekujących dłużej niż 12 miesięcy od 44 do 130 proc. – mówił ekspert.

Jak podkreślał, to pokazuje, że w niektórych przypadkach nawet podwoił się odsetek tych osób, które muszą czekać dłużej niż rok na konsultacje specjalistyczną. Tak jest np. w diabetologii, gdzie dwa lata temu dłużej niż rok czekało 0,4 proc. chorych, a teraz jest to 0,9 proc. – wskazywał Kozłowski

– To są odsetki zrealizowanych wizyt, a te osoby, które już teraz czekają w kolejce, potencjalnie mogą czekać jeszcze dłużej, niż wynika z obecnych statystyk – dodał ekspert, podkreślając, że prezentowane dane dotyczą już zrealizowanych wizyt, a więc osoby, które wciąż oczekują na konsultacje, mogą potencjalnie na nie czekać jeszcze dłużej.

– Te dane pokazują z perspektywy pacjenta, jak zmienia się dostępność do usług zdrowotnych i jak duża jest przestrzeń do poprawy w tym zakresie. W praktyce, mimo większych pieniędzy, które są alokowane ogółem na finansowanie ochrony zdrowia w AOS, nie mamy do czynienia nie tylko stagnacją, ale wręcz regresem. Na pewno resort zdrowia musi poświęcić o wiele więcej uwagi również temu obszarowi – mówił ekspert.


– Zwiększenie finansowania ochrony zdrowia z pewnością pozwoliło na stawienie czoła wielu wyzwaniom, związanym przede wszystkim z rosnącymi kosztami funkcjonowania placówek opieki zdrowotnej, zaspokojeniem wyższych oczekiwań płacowych w sektorze. Zabrakło jednak dodatkowego elementu, który faktycznie pozwoliłby na zwiększenie skali wykonywanych świadczeń – podsumował dr Kozłowski.

Przeczytaj także: „POZ i szpitale, łączcie się”.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.