Z ostatniej chwili: O refundację in vitro ubiega się 37 placówek

Udostępnij:
W lipcu ruszy rządowy program dotyczący metody in vitro. Dzisiaj do południa kliniki chcące się ubiegać o dofinansowanie procedur przeprowadzania zapłodnienia pozaustrojowego mogły składać swoje oferty w Ministerstwie Zdrowia, które poinformowało nasz portal, że zgłosiło się 37 placówek. - Ten program może zmienić ludzką świadomość. Skoro bowiem jest nadzorowany przez Ministerstwo Zdrowia to – mam taką nadzieję - ograniczy dyskusję, czy in vitro powinno być dozwolone, czy zakazane – co byłoby absurdem. Jak bowiem można zakazać metody, która na świecie jest powszechnie uznana i stosowana? - twierdzi w rozmowie z portalem Termedii prof. Rafał Kurzawa, kierownik Kliniki Medycyny Rozrodu i Ginekologii PUM w Szczecinie, przewodniczący Sekcji Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego.
W tym roku z rządowego programu skorzysta 2 tysiące par. Docelowo - w ciągu trzech lat - 15 tysięcy. Program zakłada refundację trzech prób zapłodnienia pozaustrojowego dla jednej pary. Kwalifikowane będą kobiety do 40. roku życia, które udokumentują, że od roku bezskutecznie leczą niepłodność. Z refundacji nie będą mogły skorzystać panie, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Program gwarantuje refundację na poziomie 7, 5 tysiąca złotych. - Moim zdaniem, ta kwota jest dobrze dobrana, odpowiada rzeczywistym kosztom - w niektórych klinikach większym w innych mniejszym - jest uśredniona . Daje bezpieczeństwo wykonania procedury w odpowiednich standardach - twierdzi prof. Rafał Kurzawa.

W tej chwili trudno precyzyjnie określić liczbę placówek, które wykonują w Polsce zabieg in vitro. Ośrodków, które ujawniają swoje dane i raportują do Sekcji Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, jest około trzydziestu. - Oceniam, że może być ich nawet dwa razy więcej. Nie ma nad nimi nadzoru. Bo niestety nie ma obowiązku monitoringu tych ośrodków i jakości ich działania. Brakuje po prostu odpowiedniego prawa regulującego działalność klinik wykonujących in vitro – mówi prof. Kurzawa.

Wczoraj minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że w resorcie są już opracowywane rozwiązania ustawowe w sprawie procedury in vitro. -Przede wszystkim powinniśmy sobie zadać pytanie co my właściwie chcemy wyregulować. To są de facto trzy obszary. Pierwszy to standardy i bezpieczeństwo, drugi to zakres dopuszczalności leczenia a trzeci obszar to refundacja. Najtrudniejszy wydaje się ten drugi obszar. Politycy debatując nad in vitro, skupiają się na tym - co w ramach wspomaganej prokreacji powinno być dozwolone a co zakazane. Stąd bierze się pat legislacyjny. Najwyższy czas, żeby ktoś w Polsce się tym zajął i zaproponował rozwiązania, które będą chronić w pierwszej kolejności pacjenta. Wystarczy jeden prosty ruch- wdrożyć Dyrektywę Wspólnoty Europejskiej i ustalić zasady zapłodnienia pozaustrojowego w Polsce -dodał w rozmowie z portalem Termedii prof. Kurzawa.

Rozmawiała Ewa Gosiewska
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.