eWUŚ odkrył w systemie setki tysięcy "martwych dusz"

Udostępnij:
Nawet około 2,5 mln osób ma niepotwierdzone uprawnienia do korzystania z bezpłatnej opieki zdrowotnej.
Część z nich to mogą być martwe dusze, czyli pacjenci, którzy co prawda kiedyś sobie wybrali lekarza rodzinnego, ale zmarli albo np. wyjechali do pracy za granicę. I nie zostało to odnotowane ani przez NFZ, ani przez lekarzy.
-W różnych województwach ta liczba waha się od 4 do 9 proc. Kłopot w tym, że choć część z tych osób nie jest ubezpieczona, NFZ i tak za nie płaci. A to dlatego, że lekarze są rozliczani na bazie stawki kapitacyjnej, co znaczy tyle, że ich pensja zależy nie od liczby przyjętych chorych, ale od liczby pacjentów, którzy się do nich zapisali - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

O tym, że problem istnieje od dawna, opowiada jeden z byłych pracowników funduszu Tomasz Kędzia. Z danych, które zbierał dwa lata temu, wynikało, że NFZ płacił latami także za osoby, które zostały prawidłowo wyrejestrowane.

I podaje przykłady. Leszek J. wyjechał 10 lat temu do Stanów Zjednoczonych, do Kalifornii. Prowadzi tam własną firmę i tam płaci podatki, to zaś oznacza, że stracił możliwość bezpłatnego korzystania z polskiej służby zdrowia. Ale NFZ i tak przez te lata płacił za niego stawkę kapitacyjną lekarzowi rodzinnemu, do którego zapisał się wiele lat temu. W innym przypadku pacjent nie żyje od półtora roku, ale ponieważ został pochowany w Niemczech, polski płatnik nadal za niego płaci.

Zdaniem gazety nowy system takie przypadki wyłapuje. Weryfikacja ma trwać do końca roku. Jak przekonuje prezes NFZ Agnieszka Pachciarz, już teraz niektórzy lekarze sami uporządkowali swoje listy. Sprawdzili tych, co do których mają wątpliwości. Tym bardziej że w przypadku 3,5 proc. aktywnie korzystających z wizyt lekarskich pojawia się czerwone światełko, informujące, że status ubezpieczenia jest niejasny.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.