Specjalizacje, Kategorie, Działy

W Polsce tylko trzy ośrodki z akredytacją SIS, w Niemczech 300 Breast Units

Udostępnij:
W Polsce jedynie trzy ośrodki posiadają akredytację SIS gwarantującą, że diagnostyka i leczenie raka piersi odbywa się w sposób zorganizowany i odpowiadający standardom europejskim, a jednolity poziom usług stanowi cel Unii Europejskiej. W Niemczech takich ośrodków jest 300.
- Ośrodków polskich, które starały się bądź starają się o akredytację Międzynarodowego Towarzystwa Senologicznego SIS jest więcej, ale najwięcej problemów stwarza pogodzenie jej wymogów z procedurami rozliczeniowymi NFZ – zwracał uwagę prof. Tadeusz Pieńkowski z Radomskiego Centrum Onkologii podczas konferencji o raku piersi zorganizowanej przez Health Project Management. – Stąd ogromna zasługa tych, którym się udało, a są to Zachodniopomorskie Centrum Onkologii, Świętokrzyskie Centrum Onkologii i Uniwersytet Jagielloński. Akredytacja SIS nie jest jedyną, którą można uzyskać, ale zasadą ośrodka aspirującego do miana akredytowanego jest to, że ocenia go instytucja, która nie prowadzi leczenia.

Dlaczego takie trudne jest tworzenie Breast Units? NFZ płaci za procedury, Breast Units muszą bazować na wiedzy opartej na faktach, zapewnić specjalistów, zwracać uwagę na stres towarzyszący rozpoznaniu i leczeniu choroby, prowadzić leczenie skojarzone, zapewnić pacjentom udział w decyzjach terapeutycznych, zadbać o powrót do życia i społeczeństwa po leczeniu i wreszcie prowadzić leczenie od rozpoznania do leczenia terminalnego. Centrum musi przyjąć wszystkie pacjentki, które się doń zgłaszają nawet jedynie z podejrzeniem choroby, musi mieć odpowiednie wyposażenie, aby zapewnić dostęp do badań diagnostycznych, własną bazę danych. Musi wreszcie sprawozdawać o uzyskiwanych wynikach co rok do centrum akredytacyjnego, bo akredytacja nie zostaje przyznana raz na zawsze. Centra powinny obejmować swoim zasięgiem 250-300 tys. mieszkańców, leczyć niezależnie od stadium zaawansowania nowotworu, ale nie muszą działać w jednym budynku. Breast Unit mogą tworzyć specjaliści działający w porozumieniu w różnych ośrodkach. Warunkiem uzyskania akredytacji jest jednak przyjmowanie minimum 150 nowych chorych rocznie a dla chirurga wykonywanie co najmniej 50 operacji rocznie. Ważne są też terminy. Od pierwszych objawów do konsultacji nie może minąć więcej niż 10 dni, od decyzji do operacji – 10-15 dni.

- Jednak to właśnie akredytowane ośrodki wykonują mniej reoperacji, prowadzą w większości leczenie oszczędzające, a reżimy czasowe mają wpływ na odległe wyniki leczenia – mówi prof. Pieńkowski. – Przeżycie chorych leczonych w ośrodkach akredytowanych jest dłuższe, mniejsze jest też ryzyko zgonu.

Rak piersi rozwija się powoli. Stąd tak wielkie znaczenie ma wczesne wykrycie tego nowotworu, bo wcześnie wykryty rak jest w 99 procentach wyleczalny. Stąd każde badanie, które przyczynia się do wzbudzenia czujności onkologicznej jest ważne, choć tymi diagnostycznym są USG, mammografia, a najbardziej czułym jest rezonans magnetyczny, który daje pełniejsze rozpoznanie. Lekarze przyznają, że nie ma wielkiego pola manewru jeżeli chodzi o czynniki ryzyka zachorowania na raka piersi, ale właśnie samobadanie piersi, nowoczesne technologie mogą przyczynić się do wcześniejszego rozpoznania nowotworu, a utrzymywanie prawidłowej masy ciała, zaniechanie palenia papierosów oraz spożywania alkoholu do zapobieżenia jego rozwojowi.

Co jednak zrobić, kiedy rak jest już zaawansowany? I tu medycyna nie składa broni, choć, jak podkreśla dr Agnieszka Jagiełło—Gruszfeld z Centrum Onkologii w Warszawie obecne programy lekowe raka piersi nie wszystkim pacjentom gwarantują dostęp do nowoczesnego leczenia. Za przykład podaje herceptynę, której zużycie w naszym kraju jest mniejsze niż mogłoby to wynikać z liczby chorujących, tymczasem w raku zaawansowanym opóźnienie progresji choroby stanowi cel podstawowy. Pertuzumab plus herceptyna daje medianę przeżycia nawet 5 lat z chorobą w postaci uogólnionej. I właśnie terapie celowane stanowią największe wyzwanie w raku piersi, ponieważ oznacza to, że nowe leki nie będą służyły dużej populacji, ale konkretnym chorym, co może budzić problemy natury finansowej. Jednak dzięki nim zmieniła się definicja wyleczenia, która obecnie nie zawsze obejmuje całkowite pozbycie się nowotworu, ale dożycie wieku należnego dla danej populacji w przyzwoitej jakości. Nowe leki celowane może więc nie doprowadzają do całkowitej remisji choroby, ale potrafią utrzymać raka w ryzach.
 
Redaktor prowadzący:
dr n. med. Katarzyna Stencel - Oddział Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii, Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów w Poznaniu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.