Koniec z paleniem w miejscach publicznych
Prof. Łukasz Balwicki, nowy konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego, popiera zalecenia UE dotyczące wprowadzenia większej liczby miejsc wolnych od dymu. Ma także propozycje, które jego zdaniem mogłyby ograniczyć grono palaczy w Polsce i całej Unii Europejskiej.
- Nowe zalecenia UE zachęcają kraje członkowskie do rozszerzenia zakresu istniejącej ochrony przed biernym paleniem do objęcia nią miejsc na zewnątrz, takich jak place zabaw, plaże i tarasy restauracji
- Rekomendacje mają również zastosowanie do nowo powstających wyrobów tytoniowych i produktów, takich jak e-papierosy i podgrzewane wyroby tytoniowe (HTP)
- Polska przyjęła jak na razie jedynie zalecenia, które wydała Unia Europejska, nie idą za tym żadne rozwiązania prawne
- Zdaniem prof. Łukasza Balwickiego konieczne jest wzmocnienie ich egzekucji z pomocą policji, straży miejskich czy gminnych
Ministrowie zdrowia państw Unii Europejskiej na początku grudnia zmienili zalecenia w sprawie miejsc wolnych od dymu. Unijne rekomendacje obejmą miejsca na zewnątrz, takie jak place zabaw czy tarasy w restauracjach, i będą mieć zastosowanie do e-papierosów i podgrzewanych wyrobów tytoniowych. Polska głosowała za zmianą.
Dr hab. Łukasz Balwicki, prof. uczelni i kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego i Medycyny Społecznej, nowy konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego, podkreśla, że jednym z priorytetów jest dla niego praca nad problemem epidemii palenia wyrobów tytoniowych. Nie ukrywa swojego entuzjazmu związanego z nowymi unijnymi propozycjami.
– Zdecydowanie popieram tę inicjatywę. Mimo że w Polsce pewne miejsca na zewnątrz, jak place zabaw, były objęte zakazem, to dostrzegalny był brak uregulowania innych miejsc rekreacji, jak parki, plaże, czy ogródki przy pubach czy restauracjach. Rodziło to często spory między palaczami czy wapującymi a tymi, co chcieli chronić swoje zdrowie. Regulacja unijna wesprze środowiska wolne od produktów nikotynowych – stwierdza.
Zalecenia to za mało – potrzebujemy rozwiązań prawnych
Polska przyjęła jak na razie jedynie zalecenia, które wydała Unia Europejska. Na tę chwilę nie idą za tym żadne rozwiązania prawne. I to, zdaniem prof. Balwickiego, powinno się zmienić.
– Konieczne jest wzmocnienie ich egzekucji z pomocą policji i straży miejskich czy gminnych. Warto jednak pamiętać, że takie przepisy są z radością witane przez niepalących i nieużywających innych produktów nikotynowych, i wspierają ich w ochronie zdrowia. Tym samym często egzekucja prawa odbywa się z pomocą samych obywateli – mówi ekspert.
Jak wynika z październikowego raportu CBOS, który opracowało Polskie Towarzystwo Postępów Medycyny – Medycyna XXI, „Co czwarty uczeń szkoły podstawowej (26 proc.) ma za sobą inicjację nikotynową, przy czym dla 7 na 10 (73,3 proc.) pierwszym w życiu wyrobem z nikotyną był e-papieros. Ponad połowa (53,8 proc.) uczniów próbowała wyrobów z nikotyną z powodu ciekawości ich smaku. Wśród uczniów używających obecnie nikotyny najwięcej (8 na 10), używa e-papierosów, najczęściej o słodkich, owocowych lub deserowych smakach”.
– Unia powinna jak najszybciej znowelizować dyrektywy dotyczące opodatkowania wyrobów tytoniowych, aby wymagać od państw członkowskich wyższych cen. Powinna również uregulować wprowadzenie jednolitych opakowań oraz mocniej ograniczyć możliwości reklamy i promocji – na przykład wprowadzić zakaz reklamy i ekspozycji produktów w miejscach sprzedaży oraz ograniczyć reklamę w internecie – mówi.
Wyższe ceny wyrobów tytoniowych od stycznia
Jeśli chodzi o wyższe ceny – takie pojawią się od stycznia w Polsce. Sejm uchwalił nowe stawki akcyzy – na papierosy 50 proc. wyższą, na tytoń do palenia 38 proc., cygara i cygaretki 25 proc. Za to produkty do podgrzewania tytoniu oraz płyn do e-papierosów podrożeją odpowiednio o 50 i 75 proc.
Przeczytaj także: „Wapowanie – sport nastolatków”.