Śmiertelnie niebezpieczne e-papierosy
Tagi: | jednorazowe e-papierosy, e-papierosy, e-papieros, czy e-papierosy są niezdrowe, czy e-papierosy są niebezpieczne, zakaz |
Palenie jednorazowych e-papierosów wywołuje groźną chorobę, jaką jest krwawienie do pęcherzyków płucnych, a także inną – potencjalnie śmiertelną – EVALI, czyli zespół ostrego uszkodzenia płuc.
- Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli resortu zdrowia jednorazowe e-papierosy mają zniknąć ze sprzedaży w Polsce
- Ulubiona używka nastolatków jest zagrożeniem dla życia i zdrowia nieletnich
- Prof. Katarzyna Krenke opisuje niebezpieczeństwa związane z używaniem e-papierosów
O zagrożeniu mówi prezes Polskiego Towarzystwa Pneumonologii Dziecięcej, specjalistka pediatrii, hematologii i onkologii dziecięcej, chorób płuc oraz chorób płuc dzieci z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Katarzyna Krenke.
Czy w ostatnim czasie miała pani do czynienia z młodymi pacjentami, którzy z powodu palenia jednorazowych e-papierosów popadli w kłopoty zdrowotne?
Tak, mam takie doświadczenia, do naszej kliniki trafiają pacjenci z takimi problemami. Do tej pory było ich kilkoro – z bardzo poważnym schorzeniem, jakim jest krwawienie do pęcherzyków płucnych. Innym powikłaniem, do jakiego może dojść na skutek palenia jednorazowych e-papierosów, jest tzw. EVALI, czyli zespół ostrego uszkodzenia płuc w przebiegu inhalacji substancjami zawartymi w e-papierosach, ale ci pacjenci często najpierw trafiają do oddziałów intensywnej terapii. To jest choroba, która zaczyna się kaszlem, dusznością, przyspieszonym oddechem, ale szybko może dojść do niewydolności oddychania. Część z tych młodych ludzi wymaga wprowadzenia mechanicznej wentylacji, a w części przypadków to schorzenie kończy się zgonem. Znany jest też i opisany przypadek siedemnastolatka, który miał tak zniszczone płuca, że musiał przejść zabieg ich transplantacji. To najpoważniejsze powikłania, one są rzadkie, niemniej jednak dotykają bardzo młode osoby. To są nastolatki – zwykle czternaście, piętnaście, szesnaście lat. Na szczęście na razie nie mieliśmy nikogo poniżej dziesiątego roku życia.
Czy wiadomo, na przykład z wywiadu lekarskiego, jak długo i jak często nastolatki sięgały po tę używkę?
Używały tych papierosów często, w zasadzie codziennie, przez cały czas. Pamiętam chłopca, to był piętnastolatek, który trafił do nas właśnie z krwawieniem do pęcherzyków płucnych, które manifestowało się krwiopluciem. Po wypisaniu ze szpitala, wrócił do domu i do e-papierosów, w efekcie czego trafiał do nas jeszcze dwukrotnie. Na szczęście wreszcie stwierdził, że nie będzie dalej ryzykował życia.
Jakie substancje zawarte w e-papierosach sprawiają, że są one tak groźne?
Wciąż trwają nad tym badania, powoli się tego dowiadujemy. Jest to o tyle skomplikowane, że w e-papierosach, szczególnie w jednorazowych, tych substancji szkodliwych jest bardzo dużo, zwłaszcza w tych z nie do końca sprawdzonego źródła – w ich przypadku po prostu nie wiemy, co się w nich znajduje. Co do jednej substancji nie ma wątpliwości – to nikotyna, która zawarta jest w wielu jednorazowych papierosach, taka sama, jak w „normalnych” papierosach, która silnie uzależnia i może doprowadzić do tego, że ci młodzi ludzie z e-papierosów przejdą na tradycyjne i będą palaczami w wieku dorosłym. Oprócz niej jest wiele różnych substancji, które w temperaturze pokojowej nie są szkodliwe dla płuc, ale podgrzane tworzą niezwykle toksyczną mieszankę. Kiedy dostaje się ona do płuc, może doprowadzić do bezpośredniego uszkodzenia struktur w układzie oddechowym, na przykład oskrzeli, naczyń krwionośnych, generuje także stres oksydacyjny: w jego trakcie powstają duże ilości wolnych rodników, które uszkadzają tkanki, co może mieć wpływ na rozwój nowotworów i wielu innych chorób, takich jak przewlekła obturacyjna choroba płuc.
Jednak muszę przyznać, że jeśli chodzi o wiedzę na temat tych wszystkich mechanizmów wywoływanych paleniem e-papierosów, to tak naprawdę jesteśmy na takim samym etapie jak wówczas, kiedy wchodziły do użytku papierosy „klasyczne”. Przecież na początku one były reklamowane przez kobiety w ciąży, przez dzieci i były wręcz uważane za coś zdrowego. Sprzedawano je jako lek na astmę, a dopiero po latach okazało się, jakie wielkie szkody wyrządzają. Poza tym, czym innym jest bezpośrednia szkodliwość e-papierosów, którą możemy obserwować, a czym innym odległe skutki, jakie będzie miało ich używanie. Na razie dostępne są badania, które pokazują, że już po okresie od trzech do ośmiu lat inhalowania się substancjami w nich zawartymi może dojść do różnych chorób układu oddechowego, takich jak choćby zarostowe zapalenie oskrzelików – bardzo groźna choroba, która może prowadzić do niewydolności oddychania, konieczności wykonania przeszczepienia płuc czy nawet do zgonu. U części osób może także wystąpić włóknienie płuc, co także jest prostą drogą do niewydolności oddychania. Palący mają także większe predyspozycje do wystąpienia astmy, a każdy czynnik drażniący wprowadzany do układu oddechowego będzie powodował jej zaostrzenie. A trzeba pamiętać, że astma to najczęstsza przewlekła choroba układu oddechowego u dzieci i u młodzieży, mówimy zatem o dużej grupie osób.
Z tego, co pani mówi, można by wysnuć wniosek, że e-papierosy są wręcz groźniejsze od tych zwykłych.
Trzeba powiedzieć, że najgorsze substancje rakotwórcze powstają przy spalaniu nikotyny, przy jej podgrzewaniu w e-papierosach taki proces nie zachodzi. Co nie oznacza, że nie powstaje wiele innych, równie niebezpiecznych związków, jednak dopiero po latach się okaże, czy częstotliwość występowania np. raków płuca nie jest taka sama u użytkowników e-papierosów, co u osób, które palą tradycyjne papierosy.
Co jeszcze, oprócz palenia e-papierosów, może spowodować krwawienie do pęcherzyków płucnych?
Podobny skutek dają na przykład różne postacie autoimmunologicznych zapaleń naczyń, kiedy w organizmie pacjenta powstają specyficzne przeciwciała ukierunkowane na ściany drobnych naczyń krwionośnych, a ich uszkodzenie powoduje krwawienie do pęcherzyków płucnych. To na przykład ziarniniakowatość z zapaleniem naczyń czy mikroskopowe zapalenie naczyń albo hemosyderoza. To bardzo rzadkie choroby.
Takie krwawienie jest groźne?
Zależy od tego, jak bardzo jest nasilone, ale może doprowadzić do bardzo znacznego spadku hemoglobiny, co może być zagrożeniem życia, jak u naszego pacjenta, który trafił do szpitala z hemoglobiną na poziomie 3 gramów na decylitr, podczas, gdy norma to 13–18 gramów na decylitr. Poza tym wynaczynienie powoduje zaburzenia wymiany gazowej, bo krew zalegająca w pęcherzykach sprawia, że nie mogą one spełniać swojej roli, czyli dostarczać tlenu do organizmu, a to prowadzi do niewydolności oddychania i objawia się dusznością, przyspieszonym oddechem, upośledzoną tolerancją wysiłku.
Rozmawiała pani z rodzicami tych młodych pacjentów? Zdawali sobie sprawę, że ich dzieci to palą, i z konsekwencji, jakie mogą z tego wyniknąć?
Często wiedzą, że dzieci używają tych papierosów. Zwykle są to rodziny, w których pali się tradycyjne papierosy albo używa jakichś innych. Niestety, u rodziców świadomość zagrożeń, jakie niesie za sobą używanie e-papierosów, jest bardzo mała. Mówią, że to zdrowsza alternatywa dla tytoniu i lepsze to niż tradycyjne papierosy. Te produkty ładnie wyglądają, ładnie pachną, nie śmierdzą jak te tytoniowe, łatwiej więc młodym ludziom, nawet jeśli ich rodzice tego nie akceptują, ukrywać się z paleniem. Przemyślany marketing zmierza do tego, żeby zaczęli palić zwykłe papierosy albo przynajmniej, możliwie jak najdłużej, zostali przy ich e-wersji. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w takim jednorazowym e-papierosie jest 20 miligramów nikotyny – tyle, co w paczce tradycyjnych. W niektórych e-papierosach sprzedawanych przez internet ilość nikotyny przekracza tą dopuszczalną zawartość i wynosi np. 50 miligramów. Sięgając po kolejnego papierosa, mamy nad tym jakąś kontrolę, ale w przypadku jednorazówek już nie – dlatego użytkownicy często inhalują duże ilości nikotyny w bardzo krótkim czasie.
Minister zdrowia zapowiedziała, że w Polsce zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów.
Miejmy nadzieję, że tak się stanie.
90 proc. tych jednorazówek to produkty sprowadzane z Chin, a z jakiegoś powodu władze chińskie zabroniły ich używania swoim obywatelom. To powinno dawać do myślenia.
Rozmawiała Mira Suchodolska.