Specjalizacje, Kategorie, Działy

Oddziały dermatologiczne do likwidacji?

Udostępnij:
Oddziałów dermatologicznych jest za dużo – takie wnioski płyną z opublikowanej przez Ministerstwo Zdrowia mapy potrzeb zdrowotnych dotyczącej leczenia szpitalnego.
Jak wykazano, w Polsce świadczenia do NFZ sprawozdawały 72 oddziały dermatologiczne, z czego prawie połowa w znajdowała się w 3 województwach (15 w województwie śląskim, 7 w mazowieckim, 7 w podkarpackim).

- Analiza funkcjonowania oddziałów wykazała, że należy zastanowić się nad zasadnością istnienia obecnej ich liczby. Tylko w 2 z nich specjalistyczne świadczenia zachowawcze (tj. możliwe do zrealizowania w analizowanym zakresie i równocześnie niemożliwe do zrealizowania na oddziałach chorób wewnętrznych) stanowiły 40 proc. – czytamy na stronie Ministerstwa Zdrowia.

Tezę tę wspiera dodatkowo fakt, że 18 oddziałów miało charakter ponadpowiatowy (powyżej 60 proc. pacjentów spoza powiatu), tylko 1 oddział miał charakter ponadregionalny (ponad 30 proc. pacjentów spoza województwa).
Pozostałe oddziały zabezpieczały pacjentów z własnego powiatu.

-Biorąc pod uwagę specyfikę ich funkcjonowania należy rozważyć zwiększenie dostępności do diagnozowania i leczenia pacjentów w warunkach ambulatoryjnych lub domowych.- informuje Ministerstwo Zdrowia.
Podobne wnioski płyną z analizy oddziałów dermatologii dziecięcej. W tym wypadku również jest ich za dużo.
W Polsce świadczenia do NFZ sprawozdawały 4 takie jednostki z: Warszawy, Katowic, Lublina i Łodzi. Z tego dwa miały charakter ponadpowiatowy.

- Specjalistyczne świadczenia zachowawcze (tj. możliwe do zrealizowania w analizowanym zakresie i równocześnie niemożliwe do zrealizowanie na oddziałach pediatrycznych) stanowiły marginalną część ich działalności. – czytamy na stronie Ministerstwa Zdrowia.

Sugestia zmiany obecnej sytuacji jest podobna jak w przypadku oddziałów dermatologicznych dla dorosłych pacjentów – należy zwiększyć możliwość diagnozowania i leczenia w warunkach ambulatoryjnych i domowych.

- W wielu oddziałach można zlikwidować część łóżek, co poprawi wskaźniki, ale nie zwiększy dostępności do usług zdrowotnych, ani nie doprowadzi do sanacji sytuacji finansowej szpitali. Dobrze, że mapy stworzono, ale trzeba się zastanowić nad sposobem agregowania niektórych danych, zaś wnioski z nich wypływające należałoby jeszcze raz przemyśleć - mówi naszemu portalowi Maciej Biardzki, prezes Wielospecjalistycznego Szpitala w Miliczu i były dyrektor do spraw medycznych wrocławskiego NFZ.

Więcej informacji na stronie Ministerstwa Zdrowia.

O mapie zdrowotnej czytaj też:
Eksperci głośno krytykują najnowszą mapę. Mówią: Nie wiemy nawet ile mamy szpitali w Polsce!
 
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.