Zmarł profesor Jerzy Bowszyc
Autor: Andrzej Kordas
Data: 11.03.2014
Źródło: JM
Działy:
Z życia środowiska
Aktualności
10 marca odszedł wybitny dermatolog prof. Jerzy Bowszyc. Był wielkim humanistą, naukowcem i klinicystą, cenionym przez dermatologów na całym świecie.
"Prof. Jerzy Bowszyc urodził się 25 marca 1932 r. w Wilnie, w rodzinie nauczycielskiej. Został wychowany w duchu głębokiej religijności i patriotyzmu. W czasie niemieckiej okupacji Wilna, jako kilkunastoletni chłopiec, działał w Szarych Szeregach. W 1945 r., wraz z rodzicami repatriował do Polski w jej nowych powojennych granicach. Dyplom lekarza uzyskał w Akademii Medycznej w Gdańsku, został specjalistą w zakresie dermatologii i wenerologii, następnie obronił pracę doktorską i w 1976 r. uzyskał tytuł doktora habilitowanego, a rok później został Kierownikiem Katedry i Kliniki Dermatologii Akademii Medycznej w Poznaniu.” - tak pisał o swoim nauczycielu i koledze w rocznicę jego 75. urodzin prof. Wojciech Silny.
Obejmując kierownictwo jednostki wszelkie swoje wysiłki skierował na rozwój naukowy Kliniki. Rozbudował pracownie i laboratoria. Głównym jego celem stało się kształcenie młodzieży, co spowodowało rozwój Kliniki i podniesienie jej rangi. Dzięki jego zaangażowaniu i pracy, jego następca na stanowisku kierownika Klinika – prof. Wojciech Silny, mógł z Kliniki Dermatologii Poznaniu uczynić wiodącą klinikę dermatologiczną w Polsce.
Profesor Jerzy Bowszyc był twórcą „Postępów w Dermatologii” (obecnie „Postępy w Dermatologii i Alergologii”). Wydawnictwo Termedia miało zaszczyt przy wydawaniu tego pisma współpracować z Profesorem, który był jego wieloletnim redaktorem naczelnym.
- Razem rozpoczynaliśmy pracę w Poznaniu – wspomina prof. Zygmunt Adamski kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii UM w Poznaniu od 2013 r. - Pamiętam, że gdy jeszcze mieszkał w domu studenckim, często grywał ze studentami w brydża. Już od początku pracy odznaczał się ogromną pracowitością, rozpoczął rozwijanie kliniki według swojej wizji, która charakteryzowała się nowatorskim spojrzeniem. Wspominam także prywatne chwile z profesorem, a było ich w naszym życiu wiele, wspólne podróże, bo to była też jego pasja. Zawsze z rozrzewnieniem mam przed oczyma czasy, gdzie zdarzało mu się po egzaminach zapomnieć o studentach i zamknąć ich w gabinecie, do którego z pośpiechem wracał. To był wspaniały, bardzo ciepły człowiek, bardzo oddany swojej dyscyplinie, a odznaczał się przy tym klasycznym przedwojennym wykształceniem.
- To był człowiek, który poprzez swoją postawę uczył szacunku, bardzo skromny, otwarty, zawsze gotowy do okazania pomocy potrzebującemu – opowiada prof. Ryszard Żaba z Katedry Dermatologii w Poznaniu. – Profesora poznałem na studiach i to jemu zawdzięczam późniejszą pracę w klinice. Pomagał mi nie tylko zawodowo, ale także prywatnie, nie był obojętny na ludzkie trudy. Stwarzał wokół siebie atmosferę spokoju i bezpieczeństwa, mieliśmy z nim relacje niemalże rodzinne. Mam szczególny dług wdzięczności, profesor na zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako człowiek wielkiego serca i wybitny specjalista, naukowiec – dodaje.
Nie sposób opisać wszystkich osiągnięć profesora Bowszyca, bo prowadził do ostatnich swoich dni bardzo aktywne życie zawodowe, był wzorem lekarza, naukowca i człowieka. Odszedł tylko fizycznie, dzieło pozostawione w sercach najbliższych współpracowników i pacjentów i myśl naukowa, pozostaną nieśmiertelne.
Obejmując kierownictwo jednostki wszelkie swoje wysiłki skierował na rozwój naukowy Kliniki. Rozbudował pracownie i laboratoria. Głównym jego celem stało się kształcenie młodzieży, co spowodowało rozwój Kliniki i podniesienie jej rangi. Dzięki jego zaangażowaniu i pracy, jego następca na stanowisku kierownika Klinika – prof. Wojciech Silny, mógł z Kliniki Dermatologii Poznaniu uczynić wiodącą klinikę dermatologiczną w Polsce.
Profesor Jerzy Bowszyc był twórcą „Postępów w Dermatologii” (obecnie „Postępy w Dermatologii i Alergologii”). Wydawnictwo Termedia miało zaszczyt przy wydawaniu tego pisma współpracować z Profesorem, który był jego wieloletnim redaktorem naczelnym.
- Razem rozpoczynaliśmy pracę w Poznaniu – wspomina prof. Zygmunt Adamski kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii UM w Poznaniu od 2013 r. - Pamiętam, że gdy jeszcze mieszkał w domu studenckim, często grywał ze studentami w brydża. Już od początku pracy odznaczał się ogromną pracowitością, rozpoczął rozwijanie kliniki według swojej wizji, która charakteryzowała się nowatorskim spojrzeniem. Wspominam także prywatne chwile z profesorem, a było ich w naszym życiu wiele, wspólne podróże, bo to była też jego pasja. Zawsze z rozrzewnieniem mam przed oczyma czasy, gdzie zdarzało mu się po egzaminach zapomnieć o studentach i zamknąć ich w gabinecie, do którego z pośpiechem wracał. To był wspaniały, bardzo ciepły człowiek, bardzo oddany swojej dyscyplinie, a odznaczał się przy tym klasycznym przedwojennym wykształceniem.
- To był człowiek, który poprzez swoją postawę uczył szacunku, bardzo skromny, otwarty, zawsze gotowy do okazania pomocy potrzebującemu – opowiada prof. Ryszard Żaba z Katedry Dermatologii w Poznaniu. – Profesora poznałem na studiach i to jemu zawdzięczam późniejszą pracę w klinice. Pomagał mi nie tylko zawodowo, ale także prywatnie, nie był obojętny na ludzkie trudy. Stwarzał wokół siebie atmosferę spokoju i bezpieczeństwa, mieliśmy z nim relacje niemalże rodzinne. Mam szczególny dług wdzięczności, profesor na zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako człowiek wielkiego serca i wybitny specjalista, naukowiec – dodaje.
Nie sposób opisać wszystkich osiągnięć profesora Bowszyca, bo prowadził do ostatnich swoich dni bardzo aktywne życie zawodowe, był wzorem lekarza, naukowca i człowieka. Odszedł tylko fizycznie, dzieło pozostawione w sercach najbliższych współpracowników i pacjentów i myśl naukowa, pozostaną nieśmiertelne.