Archiwum
Dlaczego w Polsce nie przestrzega się standardów okołoporodowych ►
Autor: Monika Stelmach
Data: 06.09.2021
Działy:
Aktualności w Ginekologia
Aktualności
– Zalecenia okołoporodowe wprowadzają nas w XXI wiek. Nie wystarczy jednak wydać zalecenia, muszą za tym iść pieniądze na dostosowanie placówek do tych standardów oraz zatrudnienie odpowiedniej liczby personelu. Oddziały ginekologiczne powinny przejść zmiany strukturalne – mówi prof. Krzysztof Czajkowski.
Z kontroli NFZ wynika, że niewiele jest placówek ochrony zdrowia, które w pełni realizują założenia opieki okołoporodowej. Z danych funduszu wynika, że w przypadku siedmiu na dziesięciu świadczeniodawców wystąpiły nieprawidłowości pod względem zgodności z obowiązującymi przepisami prawa. Pacjentki w skargach do NFZ zwracają uwagę m.in. na odległe terminy wizyt lekarskich, niejasne zasady prawa do porodów rodzinnych czy odmowę podania znieczulenia podczas porodu.
Nie lepiej przedstawiają się dane Ministerstwa Zdrowia. Żaden szpital publiczny nie przestrzega w pełni standardów okołoporodowych, a w ponad połowie nie gwarantuje się pacjentkom prawa do godności – wynika z „Rządowego programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2021–2023”. W 75 proc. szpitali nie ma wystarczającej liczby personelu, w ponad 70 proc. brakuje odpowiedniego sprzętu, a 55 proc. nie gwarantuje pacjentkom prawa do intymności i godności w czasie porodu i po nim.
– Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Oczywiście są określone normy zatrudnienia, ale duża część szpitali nie jest w stanie ich spełnić. Po pierwsze z powodu braku kadry chętnej do pracy w publicznym szpitalu, a z drugiej – braku pieniędzy na wynagrodzenie. Określone są również standardy dotyczące warunków lokalowych i wyposażenia, ale za wyznaczeniem standardów nie idą pieniądze na dostosowanie do nich placówek – wyjaśnia prof. Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant w dziedzinie położnictwa i ginekologii, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Średnio 79 proc. rodzących kobiet w czasie porodu naturalnego jest poddawanych chociaż jednej interwencji medycznej – najczęściej są to nacięcia krocza, stymulacja czynności skurczowej poprzez podanie oksytocyny, przebicie pęcherza płodowego – niezgodnej ze standardami organizacyjnej opieki okołoporodowej.
– W dużym stopniu są to zarzuty kontroli papierowej, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Weźmy chociażby nacięcia krocza, których w Polsce rzeczywiście wykonuje się sporo, w porównaniu np. z krajami skandynawskimi, ale mamy kilkukrotnie mniej pęknięć krocza trzeciego i czwartego stopnia, które są groźnymi powikłaniami. Niemniej ginekologia i położnictwo potrzebuje swego rodzaju mapy drogowej. Powinniśmy wspólnie nakreślić kierunek zmian, sposób i termin ich realizacji. Nie o to przecież chodzi, żeby przy okazji kolejnego raportu toczyć dyskusję, po której niewiele zostanie – zauważa prof. Krzysztof Czajkowski.
Przeczytaj także: „Siedmiu na dziesięciu świadczeniodawców dopuszcza się nieprawidłowości w opiece okołoporodowej” i „Porodówki poza standardami”.
Nie lepiej przedstawiają się dane Ministerstwa Zdrowia. Żaden szpital publiczny nie przestrzega w pełni standardów okołoporodowych, a w ponad połowie nie gwarantuje się pacjentkom prawa do godności – wynika z „Rządowego programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2021–2023”. W 75 proc. szpitali nie ma wystarczającej liczby personelu, w ponad 70 proc. brakuje odpowiedniego sprzętu, a 55 proc. nie gwarantuje pacjentkom prawa do intymności i godności w czasie porodu i po nim.
– Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Oczywiście są określone normy zatrudnienia, ale duża część szpitali nie jest w stanie ich spełnić. Po pierwsze z powodu braku kadry chętnej do pracy w publicznym szpitalu, a z drugiej – braku pieniędzy na wynagrodzenie. Określone są również standardy dotyczące warunków lokalowych i wyposażenia, ale za wyznaczeniem standardów nie idą pieniądze na dostosowanie do nich placówek – wyjaśnia prof. Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant w dziedzinie położnictwa i ginekologii, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Średnio 79 proc. rodzących kobiet w czasie porodu naturalnego jest poddawanych chociaż jednej interwencji medycznej – najczęściej są to nacięcia krocza, stymulacja czynności skurczowej poprzez podanie oksytocyny, przebicie pęcherza płodowego – niezgodnej ze standardami organizacyjnej opieki okołoporodowej.
– W dużym stopniu są to zarzuty kontroli papierowej, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Weźmy chociażby nacięcia krocza, których w Polsce rzeczywiście wykonuje się sporo, w porównaniu np. z krajami skandynawskimi, ale mamy kilkukrotnie mniej pęknięć krocza trzeciego i czwartego stopnia, które są groźnymi powikłaniami. Niemniej ginekologia i położnictwo potrzebuje swego rodzaju mapy drogowej. Powinniśmy wspólnie nakreślić kierunek zmian, sposób i termin ich realizacji. Nie o to przecież chodzi, żeby przy okazji kolejnego raportu toczyć dyskusję, po której niewiele zostanie – zauważa prof. Krzysztof Czajkowski.
Przeczytaj także: „Siedmiu na dziesięciu świadczeniodawców dopuszcza się nieprawidłowości w opiece okołoporodowej” i „Porodówki poza standardami”.