Specjalizacje, Kategorie, Działy
Archiwum

Prof. Czajkowski: Lekarz powinien zakończyć ciążę, gdy stanowi ona zagrożenie dla matki

Udostępnij:
– W świetle obowiązujących przepisów lekarz powinien podjąć decyzję o zakończeniu ciąży, jeśli stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia matki – przypomniał prof. dr hab. Krzysztof Czajkowski. Konsultant krajowy ds. ginekologii omawia poszczególne sytuacje, które mogą budzić wątpliwości lekarzy.
– Jeżeli dziecko ma szanse na przeżycie, a ciąża jest na etapie 24., 25. tygodnia lub bardziej zaawansowana i odeszły wody, a życie dziecka jest zagrożone, to również wtedy trzeba podjąć działanie, np. indukować poród – powiedział prof. Czajkowski.

Konsultant wskazał, że sytuacji zagrożenia dla życia i zdrowia matki jest wiele, m.in. krwotok, zakażenie jamy macicy, wysokie ciśnienie, niewydolność nerek i niemożność wykonania dializ, zaburzenia kardiologiczne.

W sytuacji, gdy odpływa płyn owodniowy, ale nie występuje zagrożenie dla matki, lecz ciąża jest poniżej granicy przeżywalności dziecka, kobieta musi na piśmie wyrazić wolę zakończenia ciąży lub tego, że chce ją kontynuować.

– Jeśli natomiast występuje zagrożenie dla matki na tym etapie ciąży, musi ona podpisać oświadczenie, że nie zgadza się na wywołanie poronienia. Jeżeli napisze, że się nie zgadza na interwencję medyczną, to odpowiedzialność za konsekwencje takiej decyzji przechodzi na nią. Rozsądek jednak wskazuje na to, by taką ciążę zakończyć – podkreślił konsultant krajowy.

Niezależnie od podjętej przez kobietę decyzji powinna być ona odnotowana w dokumentacji medycznej, poświadczona przez pacjentkę i położnika lub ginekologa.

Profesor Czajkowski przypomniał również, że jeżeli dziecko ma szanse na przeżycie, a jest to ciąża powyżej 22. tygodnia, ale przed ukończeniem 36. tygodnia i odeszły wody płodowe, to kobieta powinna przyjąć pełną dawkę sterydów, a lekarz powinien zakończyć ciążę po zakończeniu farmakoterapii, pod warunkiem że stan pacjentki i czas na to pozwalają.

Z kolei w sytuacji przedwczesnego odejścia wód płodowych lekarz musi wykonać badania, by ustalić potencjalne ryzyko zakażenia, począwszy od wykonania pełnego wymazu bakteriologicznego z antybiogramem, badania morfologii z rozmazem krwinek białych, CRP, po układ krzepnięcia. Powinien również ocenić stan ogólny pacjentki. Zbadać jej tętno, temperaturę, ciśnienie tętnicze krwi i czynność serca płodu. Zlecić antybiotyk, który – po uzyskaniu wyniku badania bakteriologicznego – może zostać zastąpiony innym.

– W zależności od sytuacji klinicznej lekarz albo może czekać, bo nie ma zagrożenia dla matki, albo musi wytłumaczyć pacjentce, że takie zagrożenie istnieje. Jeżeli może czekać, to takie badania musi powtarzać. Jeżeli jest podejrzenie poważnego zakażenia, żaden lekarz nie powinien czekać na rozwiązanie ciąży – stwierdził ekspert.

Natomiast od 23. tygodnia ciąży, w razie braku zagrożenia dla życia i zdrowia matki, w przypadku odejścia wód płodowych, ciąża powinna być kontynuowana, a pacjentka hospitalizowana.

Odnosząc się do leczenia małowodzia, czyli amnioinfuzji, konsultant powiedział, że to „ślepa uliczka”.
– Amnioinfuzja polega na tym, że do macicy wkłuwa się poprzez powłoki brzuszne albo wprowadza się do pochwy cewniki i zwykle dostarcza mieszaninę soli fizjologicznej i pięcioprocentowej glukozy. Ta metoda leczenia jest dyskusyjna. Po pierwsze nie jest to faktycznie płyn owodniowy, po drugie – to tak, jakby położyć płasko butelkę z płynem, z której on wypływa, i go dolewać – zobrazował prof. Czajkowski.

Ekspert zaznaczył, że efektywność tej terapii jest niska, a płaszcz płynu owodniowego nadal żaden. – Jeżeli stosujemy inwazyjną metodę, która też może prowadzić do zakażenia i nie ma różnicy w efektach, to pozostaje pytanie, czy warto? – postawił pytanie.

Równocześnie podkreślił, że amnioinfuzję należy raczej traktować jako bardziej doświadczalne leczenie niż faktyczne. – To nie jest metoda, która zyskała szerokie uznanie – podsumował prof. Czajkowski.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.