Mój ból nie jest gorszy niż twój
Tagi: | ból, ból przewlekły, opioidy, poradnie leczenie bólu, Magdalena Kocot-Kępska, Ewa Barcz, Marzena Domańska-Sadynica, Jarosław Woroń, Maciej Miłkowski |
Specjaliści apelują do Ministerstwa Zdrowia o systemowe podejście do terapii bólu przewlekłego i otoczenie kobiet taką samą formą opieki medycznej jak mężczyzn. Dziś panie, chociaż cierpią na ból przewlekły częściej niż panowie, traktowane są w placówkach opieki medycznej jak histeryczki. Zamiast leków przeciwbólowych dostają skierowanie do psychiatry.
- Ból ma twarz kobiety w średnim wieku mieszkającej na wsi
- Kobiety są o wiele gorzej leczone niż mężczyźni
- 70 proc. powiatów w Polsce nie ma możliwości uzyskania bezpłatnej porady w zakresie leczenia bólu. Mamy tylko 18 wysokospecjalistycznych poradni tego typu. Na 8,5 miliona Polaków zmagających się z przewlekłym bólem to kropla w morzu
- Potrzebne jest zbudowanie świadomości społecznej, że ból przewlekły, to nie jest coś, z czym musimy żyć. Możemy go leczyć lub mu zapobiegać
- Urzędnicy z resortu chcą dla wszystkich leków stosowanych w leczeniu bólu przewlekłego poszerzyć i ujednolicić wskazania. Zlecenie zostało przekazane do AOTMiT, pacjenci skorzystają na zmianach we wrześniu
W Polsce 8,5 mln osób zmaga się z bólem przewlekłym, z czego 5,1 mln to kobiety. 1mln 700 tys. osób cierpi na ból, który opisują jako tak silny, że nie byliby w stanie wytrzymać większego. Mamy zaledwie 18 certyfikowanych, wielospecjalistycznych poradni leczenia bólu, w których chorzy mogą dostać właściwą pomoc i opiekę. U większości osób ból jest nieleczony lub jest leczony źle.
W najgorszej sytuacji są kobiety, których cierpienie się deprecjonuje i lekceważy – mówili 23 kwietnia eksperci podczas debaty Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Kobiet, w której poruszono temat bezpieczeństwa leczenia bólu przewlekłego u kobiet.
Ból ma twarz kobiety w wieku podeszłym
– Najlepiej mają leczony ból
dobrze wykształceni mężczyźni. Ich dolegliwości nie są
lekceważone, a ryzyko powstania bólu przewlekłego jest niewielkie – powiedziała
w „Menedżerze Zdrowia” dr Magdalena Kocot-Kępska z Zakładu Badania i Leczenia Bólu
Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
– Istnieje znakomita kampania społeczna
Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu, która pokazuje właśnie te
nierówności w odniesieniu do medycyny bólu pod względem płci. Okazuje się, że jeśli
na SOR trafia kobieta z takimi samymi objawami i takim samym bólem jak
mężczyzna, otrzymuje gorsze leczenie, a jej cierpienie jest bagatelizowane i
deprecjonowane. Zwłaszcza jeśli jest zadbana, ma ładne ubrania i makijaż.
Wówczas zamiast leczenia przeciwbólowego otrzymuje skierowanie do psychiatry…
– mówiła.
Tak dzieje się na całym świecie.
Sejmowi eksperci tłumaczyli podczas debaty, że kobiety są najprawdopodobniej bardziej narażone na powstanie bólu przewlekłego, ponieważ 80 proc. z nich cierpi podczas comiesięcznej menstruacji, są też narażone na ból porodowy. Takie doświadczenia wpływają na uwrażliwienie układu nerwowego. Z wiekiem kobiety zatem stają się bardziej narażone na powstanie bólu przewlekłego.
– Jeśli chodzi o leczenie bólu, najgorzej jeśli jest się kobietą, w dodatku w wieku podeszłym i mieszkającą na wsi, wówczas niestety spełnia się wszystkie trzy warunki uznawane za istotne do powstania bólu przewlekłego. Starsze kobiety mieszkające na wsi nie mają absolutnie żadnego dostępu do poradni leczenia bólu. Zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli w 70 proc. powiatów w Polsce nie ma możliwości uzyskania bezpłatnej porady w zakresie leczenia bólu – mówiła dr Kocot-Kępska.
Przewlekły ból robi w mózgu dziury
Dr hab. Jarosław Woroń, kierownik Zakładu
Farmakologii Klinicznej Katedry Farmakologii Collegium Medicum Uniwersytetu
Jagiellońskiego, stwierdził, że czynnikiem, który dodatkowo nasila ból u kobiet, jest samotność.
– Samotność jest neurotoksyczna, a pamiętajmy że 38 proc. pacjentów w wieku
senioralnym prowadzi samotne gospodarstwa domowe.
– Kobiecymi chorobami, którym towarzyszy przewlekły ból, są najczęściej choroby ginekologiczne i uroginekologiczne, w tym endometrioza, śródmiąższowe zapalenie pęcherza moczowego, zmiany osteoporotyczne i zwyrodnieniowe narządu ruchu, zespoły bólowe związane z chorobą zrostową w jamie otrzewnowej (będące wynikiem infekcji lub operacji) – mówiła prof. Ewa Barcz, kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego CM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie.
Jednak kobiety cierpią także na równi z mężczyznami z powodu innych problemów ze zdrowiem. – W naszej populacji 34 proc. Polaków uskarża się na bóle mięśniowo-szkieletowe, 18 proc. na bóle krzyża, bóle głowy, bóle pourazowe, neuropatyczne. Połowa osób z bólem neuropatycznym ma neuralgię popółpaścową. To ogromnie bolesna i kosztowna przypadłość – jeden pacjent pochłania 30 proc. budżetu całej przychodni leczenia bólu – dodała Marzena Domańska-Sadynica, ekspertka ochrony zdrowia, współorganizatorka kampanii „Nie musi boleć!”.
– Z badań wiemy, że ból przewlekły uszkadza mózg. Pacjent, który nie zostanie poddany leczeniu, będzie miał dziury w mózgu – tłumaczyła dalej ekspertka.
– W Polsce żyje ponad 5 milionów kobiet, które stale cierpią. Chcemy, żeby państwo je wreszcie zauważyło! Żeby otrzymały odpowiednią pomoc – apelowała dr Kocot-Kępska.
W Polsce odczuwamy dramatyczny brak poradni leczenia bólu
Podczas debaty padły gorzkie słowa na temat braku placówek
wielospecjalistycznych, w których ból przewlekły można leczyć optymalnie. Tego
typu poradnie są niezbędne, ponieważ leczenie bólu to nie tylko podanie
tabletki, jak powszechnie się myśli – mówili podczas debaty eksperci. Potrzebne
jest działanie interdyscyplinarne, w którym pacjentem zajmie się kilku
specjalistów, w tym psycholog i rehabilitant, jest dostęp do zabiegów interwencyjnych czy neuromodulacji.
W tej chwili mamy 18 poradni, które są nierównomiernie rozmieszczone w skali kraju – aż trudno uwierzyć, ale ani Łódź, ani Poznań nie mają takiego miejsca.
– Dyrektorzy powiatowych szpitali nie są zainteresowani tworzeniem takich poradni, bo im się to po prostu nie opłaca. Decydenci także nie są zainteresowani rozszerzaniem sieci poradni ze względów finansowych. Coś z tym wreszcie trzeba zrobić! Od dawna walczymy, by zwiększyć dostępność do poradni leczenia bólu. Możemy osiągnąć to tylko poprzez zwiększenie finansowania takich placówek – apelowała prezes PTBB. – Ideałem byłoby, gdyby w każdym mieście wojewódzkim znalazła się wielospecjalistyczna poradnia, posiadająca certyfikat Polskiego Towarzystwa Badania Bólu – zauważyła.
Receptomat będzie zawsze patologiczny
Dr Woroń wskazywał, że Polska znajduje się na drugim miejscu
w Europie, jeśli chodzi o spożycie niesteroidowych leków przeciwzapalnych
(NLPZ), które można kupić bez recepty. Zajmujemy też drugie miejsce pod
względem liczebności populacji osób z bólem przewlekłym.
– Świadczy to o tym,
że w naszym kraju ból jest leczony nieprawidłowo. Nie ma czegoś takiego jak
samoleczenie bólu przewlekłego. Receptomat zawsze będzie patologiczny, bo nie oceni prawidłowo stanu
zdrowia pacjenta, nie uwzględni chorób współistniejących – zaznaczył.
– Tymczasem nieprawidłowo leczony ból może prowadzić do jego chronifikacji, w efekcie do zaburzeń neuroplastyczności. Farmakoterapia bólu musi być „uszyta na miarę” dla każdego pacjenta – tłumaczył specjalista.
Eksperci podkreślili, że bardzo istotny jest dobry dostęp do leków przeciwbólowych i ich refundacja. Zwrócili też uwagę na fakt opioidofobii panującej w Polsce. Pacjenci obawiają się opioidów, a lekarze niechętnie je przepisują. Dodatkowo przeciwbólowe leki opioidowe mają niejednolitą refundację lub są nierefundowane, podobnie jak koanalgetyki.
Dlatego specjaliści zaapelowali do obecnego podczas debaty przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia Macieja Miłkowskiego o zwiększenie refundacji wielu leków, które są stosowane w terapii bólu przewlekłego oraz uproszczenie i ujednolicenie zasad refundacji analgetyków opioidowych.
Niejednorodność różnych wskazań dla substancji
leczniczych
Maciej Miłkowski przedstawił najbliższe plany resortu w zakresie
poprawy dostępności do terapii refundowanych w zakresie bólu przewlekłego.
– Większość leków, którymi dysponujemy, ma różne wskazania
refundacyjne. Inną rzeczą jest wskazanie leku zgodnie z charakterystyką
produktu leczniczego (to, co firma rejestruje i na co ma badania kliniczne), a
innym elementem jest wskazanie refundacyjne, czyli za co resort płaci (częściowa
bądź pełna odpłatność). Terapie związane z bólem są bezpłatne dla dzieci, które
mają do nich wskazania i pacjentów powyżej 65 lat – mówił wiceminister.
– Natomiast lekarze mają problem z prowadzeniem farmakoterapii w związku z niejednorodnością różnych wskazań dla poszczególnych substancji leczniczych. Mamy 10 refundowanych substancji leczniczych, które mają różne postaci farmaceutyczne, poprzez tabletki, systemy transdermalne, tabletki o zmodyfikowanym uwalnianiu, syropy i różne wskazania. Chcemy dla wszystkich tych leków poszerzyć i ujednolicić wskazania. Zlecenie zostało przekazane do AOTMiT. Agencja je obecnie analizuje, spotyka się z ekspertami, żeby potwierdzić wskazania. Najprawdopodobniej udostępnimy pacjentom nowe zasady we wrześniu – wyjaśnił.
Miłkowski podkreślił też rosnące znaczenie leków z kannabinoidami
(medyczna marihuana).
– Kiedy zaczynaliśmy je wprowadzać na rynek w 2019 r., wartość
sprzedaży wynosiła 17 mln, w 2022 r. – 83 mln zł, w 2023 r. – 183 mln zł. Wartość
wzrosła, ponieważ powstały systemy do łatwiejszego wystawiania recept na te
surowce, leki recepturowe. Monitorujemy te podmioty. W ubiegłym roku było ich 19 na
145 tys. recept. Monitorujemy też lekarzy, którzy je przepisują. Poszerzamy
wskazania, ale jednocześnie zdajemy też sobie sprawę, że część pacjentów
otrzymuje je niezasadnie – podkreślił wiceminister.
Potrzebna edukacja od podstaw
Marzena Domańska-Sadynica przypomniała, jak długą i trudną
drogę przeszły fundacje walczące o prawa pacjenta do leczenia bólu.
– W 2005
mieliśmy konferencję na temat bólu i tego, że trzeba go leczyć. Ale dopiero w
2017 roku w Sejmie wywalczyliśmy, że została zmieniona ustawa o prawach
pacjenta. Do tej pory widniał w niej zapis, że tylko pacjent terminalnie chory
ma prawo nie cierpieć bólu – mówiła.
– Dzięki naszym staraniom, kampaniom, determinacji udało nam się wywalczyć, że każdy pacjent ma prawo mieć leczony ból, a każdy podmiot musi to leczenie podjąć. Następnie dopiero po 7 latach ukazał się standard organizacyjny leczenia bólu w warunkach ambulatoryjnych. Od ubiegłego roku zgodnie ze standardem każdy lekarz musi oceniać, monitorować i leczyć właściwie ból. Do tego jest dołączona karta oceny nasilenia bólu, do tego powinny być ścieżki kompleksowej opieki – kontynuowała ekspertka.
Jak stwierdziła, opracowywane są teraz kompleksowe ścieżki dla leczenia bólu, które do tej pory jeszcze nie powstały – na przykład dla pacjentów z bólami odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Dzisiaj leczymy je niezgodnie z aktualną wiedzą, nie ma standardów, trzeba je opracować, usystematyzować.
– Potrzebujemy w Polsce edukacji zdrowotnej u podstaw. Potrzebne jest zbudowanie świadomości społecznej, że ból przewlekły, to nie jest coś, z czym musimy żyć, możemy go leczyć lub mu zapobiegać. Jedną z najlepszych rzeczy, jaką możemy zrobić, jest zapobieganie powstawania problemów zdrowotnych poprzez szczepienia – mówiła dr Kocot-Kępska.
– Dużo mówię o zwiększeniu refundacji szczepień przeciwko półpaścowi, ponieważ
jest to choroba dająca ogromne ryzyko powstania neuralgii półpaścowej. Jednego
z najsilniejszych rodzajów bólu, ogromnie trudnego lub wręcz niemożliwego do
leczenia, a który może trwać przez całe życie. Tu również nie ma
sprawiedliwości, bo kobiety są narażone na wystąpienie takiej neuralgii
bardziej niż mężczyźni – wskazała specjalistka.
Kocot-Kępska zwróciła się też do lekarzy.
– Chciałabym bardzo, żebyśmy mówili jednym głosem wraz z lekarzami różnych specjalności na temat
standardów leczenia bólu. Jak słyszymy w naszej poradni, chorzy nie mówią
lekarzom POZ, że ich boli, bo nie mają świadomości, że ból można i powinno się leczyć
kompleksowo. Nie wiedzą, że czasami samo połknięcie tabletki nie wystarcza, a przyjmowanie
NLPZ dostępnych bez recepty w dużych dawkach może zaszkodzić: podnieść
ciśnienie tętnicze, zaszkodzić na żołądek i serce – mówiła.
– Pacjentów trzeba pytać o ból i edukować ich w zakresie leczenia. Prof. Barcz wspomniała o neuromodulacji w
zakresie nietrzymania moczu – połączmy siły i spróbujmy zyskać refundację tej
metody także w leczeniu bólu przewlekłego – podsumowała dr Kocot-Kępska.