Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży – wreszcie mówimy o nim więcej
Podczas ostatnich trzech lat ponaddwukrotnie wzrosła liczba dzieci i młodzieży z problemami psychicznymi. Dlaczego? – Ponieważ nasze państwo zaniedbało profilaktykę – mówiła dr Aleksandra Lewandowska. Czy przedmiot edukacja zdrowotna, który od przyszłego roku trafi do szkół, pomoże najmłodszym zadbać o zdrowie psychiczne? O tym eksperci rozmawiali podczas Wizji Zdrowia.
- Eksperci ochrony zdrowia podkreślają, że bez edukacji zdrowotnej w szkołach nie udźwigniemy w przyszłości kosztów leczenia chorób cywilizacyjnych
- Co roku rośnie liczba dzieci wymagających hospitalizacji psychiatrycznej – średnio o ponad 30 proc. Dlaczego? Bo nie było dbałości o profilaktykę. To powinien być fundament naszego trójpoziomowego modelu opieki psychiatrycznej – stwierdziła konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży Aleksandra Lewandowska
- Długo czekałem na to, żeby udało nam się edukację zdrowotną wprowadzić do szkół jako przedmiot. To jest ogromnie ważne, bo problemy ludzi dorosłych nie pojawiają się, ot tak, w danym momencie życia, one często narastają, mają korzenie w dzieciństwie – mówił prof. Zbigniew Izdebski
- Potrzebę profilaktyki zaburzeń psychicznych podkreśliła wiceminister edukacji narodowej Paulina Piechna-Więckiewicz. – Musimy wreszcie postawić na działanie
przed, a nie po. Im więcej osób skorzysta z
profilaktyki, tym mniej będzie potrzebowało leczenia – mówiła.
Specjaliści dyskutowali w trakcie sesji „Dlaczego edukacja zdrowotna w szkole to dobry pomysł?” podczas VIII Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny.
Panel moderowała Agata Misiurewicz-Gabi.
Od lewej: Agata Misiurewicz-Gabi, Zbigniew Izdebski, Teresa Jackowska, Aleksandra Lewandowska, Hubert Makaruk, Ewa Woydyłło-Osiatyńska i Paulina Piechna-Więckiewicz
Dzieci w Polsce nie prowadzą zdrowego trybu życia – nieprawidłowo się odżywiają i są mało aktywne, czego efektem jest epidemia nadwagi i otyłości. Coraz więcej dzieci i młodzieży ma także problemy psychiczne, borykają się z uzależnieniami, mają nikłą wiedzę na temat aktywności seksualnej, problemy z akceptacją własnego ciała i bardzo niską ocenę własnej sylwetki.
Od września przyszłego roku pojawi się w szkołach nowy, obowiązkowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Czy pomoże dzieciom zadbać lepiej nie tylko o zdrowie fizyczne, ale i psychiczne? Czy taka forma profilaktyki zaburzeń psychicznych ma szansę przynieść wymierne efekty i zaważyć pozytywnie na zdrowiu publicznym?
Zdrowie fizyczne i psychiczne są tak samo ważne – czas na holistyczne spojrzenie na człowieka
Dyskusję rozpoczął prof. Zbigniew
Izdebski, seksuolog, kierownik Katedry Humanizacji Medycyny i Seksuologii Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego, a także przewodniczący międzyresortowego zespołu pracującego od kilku miesięcy nad podstawą programową nowego przedmiotu.
Ekspert podkreślił, że najważniejsze dla wszystkich osób z zespołu było holistyczne spojrzenie na zdrowie i przekazanie uczniom treści dotyczących zarówno zdrowia fizycznego, jak i psychicznego.
Zbigniew Izdebski
– Treść podstawy programowej jest kompromisem wielu oczekiwań. Byliśmy postawieni jako zespół w trudnej sytuacji, bo jest wiele niezwykle istotnych zagadnień, które powinniśmy poruszyć, niestety nie da się wszystkiego. Ale ogromnie mnie cieszy, że wreszcie mówimy więcej o tym, że odżywianie, aktywność, zdrowie psychiczne, społeczne, seksualne, środowiskowe łączą się ze sobą nierozerwalnie. W programie będzie duży dział poświęcony dojrzewaniu jako ważnej i specyficznej fazie w rozwoju młodzieży. Będzie także spora część o postawach i wartościach. Chcemy, żeby ten przedmiot promował zdrowy styl życia na wielu poziomach – powiedział prof. Izdebski.
– Wreszcie mówimy więcej o zaburzeniach psychicznych młodych ludzi! Mam poczucie przełomu, tego, że marzenia się spełniają. Naprawdę bardzo długo czekałem na to, żeby udało nam się edukację zdrowotną wprowadzić do szkół jako przedmiot. To jest ogromnie ważne, bo problemy ludzi dorosłych nie pojawiają się, ot tak, w danym momencie życia, one często narastają, mają korzenie własnie w dzieciństwie – zauważył.
Jak dodał prof. Izdebski, podstawa programowa jest opracowana, ale zespół czeka na konsultacje publiczne, które mogą do niej jeszcze wiele wnieść.
Potrzebujemy profilaktyki – musimy wreszcie postawić na działanie
przed, a nie po
Wiceminister edukacji narodowej Paulina Piechna-Więckiewicz zwróciła uwagę, że edukacja zdrowotna będzie przedmiotem obowiązkowym od 4. klasy szkoły podstawowej aż do ostatnich klas w szkołach
ponadpodstawowych.
Paulina Piechna-Więckiewicz
– Ogromnie ważna jest jakość przekazywanej wiedzy. Szkoła jest od tego, żeby dawać wiedzę opartą na faktach. W świecie fake newsów ważne jest, żeby taki przedmiot jak edukacja zdrowotna wiele treści odkłamywał, pokazywał je z perspektywy naukowej – mówiła ekspertka.
– Ogromnie ważna jest edukacja dotycząca sfery emocjonalnej. Pokazanie młodzieży, że nasze ciało, mózg, emocje funkcjonują nierozerwalnie, że nasze zdrowie psychiczne wpływa na zdrowie seksualne i odwrotnie – że zaangażowanie fizyczne wpływa na nasz dobrostan. Musimy jednocześnie budować naszą odporność fizyczną i psychiczną, to system naczyń połączonych.Takiej komplementarnej wiedzy uczniowie nie otrzymywali do tej pory –podkreśliła wiceminister, wskazując, że to właśnie wiedza, edukacja są najważniejszymi elementami profilaktyki i przeciwdziałania uzależnieniom oraz zachowaniom ryzykownym.
– Musimy wreszcie postawić na działanie przed, a nie po. Bo dużo rozmawiamy o działaniach interwencyjnych, kryzysowych, a potrzebujemy profilaktyki, przeciwdziałania. Im więcej osób skorzysta z profilaktyki, tym mniej będzie potrzebowało leczenia – zaznaczyła przedstawicielka Ministerstwa Edukacji.
Jak podsumowała, państwo ma być odpowiedzialne za obywateli, za wspieranie postaw prozdrowotnych, dlatego każde dziecko musi mieć dostęp do wiedzy opartej na badaniach i na faktach.
Profilaktyka powinna być fundamentem trójpoziomowego
modelu opieki psychiatrycznej
Dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, specjalista w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, ordynator Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci Specjalistycznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łodzi, przypomniała, że środowisko psychiatrów od
dawna apelowało i zgłaszało potrzebę włączenia do programu szkolnego przedmiotu, dzięki któremu dzieci i mlodzież mogłyby nauczyć się dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne.
– Zaburzenia psychiczne są uwarunkowane wieloczynnikowo, np. czynnikami genetycznymi czy biologicznymi, ale w dużej mierze ich rozwój zależy od czynników środowiskowych. Pani minister Piechna-Więckiewicz prowadziła wielokrotnie spotkania z młodymi ludźmi i oni głośno i odważnie mówili, czego potrzebują. Zwracali uwagę na to, że w szkole jest za dużo dydaktyki, a za mało zajęć rozwijających wszystkie obszary, o jakich mówimy – wskazała ekspertka.
– Podczas jednego z takich spotkań jeden z nastolatków wstał i powiedział: „Kończę jedno z najlepszych liceów w Łodzi, przechodzę do następnego etapu, ale mam w sobie bardzo dużo lęku, niepewności. Dlaczego wy, dorośli, nie zadbaliście o to, żebyśmy umieli radzić sobie z wyzwaniami? Brakuje nam narzędzi i kompetencji, żeby sobie z nimi poradzić – stwierdziła konsultant krajowa.
Aleksandra Lewandowska
– Liczba zaburzeń psychicznych wśród dzieci i młodzieży przez ostatnie 3 lata wzrosła ponaddwukrotnie, bo nasze państwo nie zadbało o profilaktykę – podkreśliła dr Aleksandra Lewandowska.
Większość
problemów psychicznych wiąże się z przewlekłym stresem
Jak dalej mówiła psychiatra, ostatnie
lata, które wiążą się z wprowadzaniem nowego modelu opieki psychiatrycznej nad
dziećmi i młodzieżą, wyraźnie pokazały, że zmiana tylko w jednym resorcie,
nawet przy dużym dofinansowaniu, niewiele zmienia…
– Co roku mamy rosnącą liczbę dzieci wymagających hispitalizacji psychiatrycznej – średnio o ponad 30 proc. Dlatego, że nie było dbałości o profilaktykę. To powinien być fundament naszego trójpoziomowego modelu opieki psychiatrycznej – zwróciła uwagę dr Aleksandra Lewandowska.
– Większość zaburzeń wiąże się z przewlekłym, permanentnym stresem. Dzieci i młodzież często nie wiedzą, czym jest stres, co powoduje nie tylko w naszej psychice, ale w całym naszym organizmie. Nie mają kompetencji i narzędzi, jak sobie z nim radzić.
– Ze stresem związane jest też odczuwanie siebie. Naszym dzieciom, młodzieży brakuje uważności na samych siebie, radzenia sobie z emocjami. I co ogromnie ważne – potrzebujemy też uważności na drugiego człowieka. Edukacja zdrowotna na tym także będzie skoncentrowana – tłumaczyła konsultant krajowa.
Nasze
dzieci uzależniają się, bo żyją w strachu, złości, smutku i nudzie
Dr Ewa
Woydyłło-Osiatyńska, psycholog i terapeuta uzależnień – zapytana,
dlaczego coraz więcej jest dzieci uzależnionych i od czego się uzależniają – przedstawiła kilka problematycznych obszarów.
Ewa Woydyłło-Osiatyńska
Zdaniem ekspertki dzieci uzależniają się od substancji lub zachowań, które przynoszą ulgę. A ulga jest dzieciom potrzebna, kiedy zmagają się z:
- nudą – jeżeli dziecko nie ma możliwości zaistnieć, ucieszyć się swoim dokonaniem, to popada w marazm i nudę, życie traci sens i trzeba od tego uciekać,
- strachem – bardzo często dzieci sięgają na przykład po substancje psychoaktywne, bo – jak mówią – „już nie mogłem wytrzymać, nie mogłem sobie poradzić, ze wszystkich stron czyhały na mnie kary, potępienie, zagrożenia, krytyka, ocena, osądy, zawstydzanie – dosyć, uciekam od tego”,
- złością – może ogarnąć każdego, kto poddawany jest przewlekłemu stresowi,
- smutkiem – dlatego człowiek chce uciec od życia, odebrać sobie życie, a przedtem się zamroczyć. I tak się rodzą uzależnienia – mówiła terapeutka uzależnień.
Jak podkreśliła ekspertka, nasze dzieci uzależniają się, ponieważ żyją w strachu, złości, smutku i nudzie. Dodała jednak, że problem ten dotyczy również osób dorosłych. I problem jest taki, że dzieci nie uczą się z tego, co mówimy, ale z tego, co robimy. Nauka zaczyna się w domu.
Dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska dodała także, że warto byłoby pomyśleć o reformie szkolnictwa w szerszym zakresie niż tylko poprzez wprowadzenie jednego przedmiotu. Jej zdaniem priorytetem w szkołach powinny być zajęcia sportowe, bo „od tego, jak dotlenimy mózg, będzie zależało, czy on będzie chciał pracować czy uciec”.
Komu nie grożą uzależnienia? Przepustka do szczęścia
Zdaniem dr Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej bezpieczne
dzieci, którym nie grożą uzależnienia, to dzieci, które mają zdrowe nawyki.
Jakie?
- Jak dziecku jest smutno, to o tym mówi. I ma komu o tym powiedzieć, to może być jedna dorosła osoba. To jest przepustka do szczęścia.
- Nie boi się okazywać porażki, słabości, nieumiejętności, nieprzygotowania, ponieważ nie spotyka go za to kara.
- Ma bliskie osoby – na przykład przyjaciela w tej samej klasie. Warto żeby
w szkole stawać na więzi pomiędzy dziećmi.
Psycholog podkreśliła, że są już szkoły, które zmieniają swoje podejście do uczniów, stawiają na teorię pozytywnych wzmocnień i warto, żeby w tym kierunku pchnąć edukację.
Edukacja nie może być zbudowana na lęku
Zapytany o to, w jaki sposób podczas lekcji nowego przedmiotu będzie się dzieciom
wskazywać niebezpieczeństwa, jakie czyhają na nie w sieci, prof. Zbigniew Izdebski zaakcentował, że podczas edukacji dzieci powinno się bazować na ich pozytywnych doświadczeniach.
– Nie wolno pierwszych treści – dotyczących seksualności dziecka czy młodego człowieka – pokazywać z perspektywy zagrożeń, np. przemocy seksualnej. Najpierw musimy przekazać młodym ludziom, że nasza seksualność, nasz rozwój są pozytywne. A dopiero na tym tle będziemy mogli powiedzieć, co może człowiekowi zagrażać. Ale w szerszym kontekście. Dokładnie tak samo jest z internetem – tłumaczył ekspert.
– Przygotowując podstawę programową nowego przedmiotu, chcieliśmy przekazać dzieciom pozytywny obraz siebie i tego, jak go rozwijać, oraz jak my dorośli możemy je w tym wspierać. Chciałbym, żeby ogólnie edukacja w polskiej szkole zmierzała w tym kierunku. Ale ze względu na wiele zaniedbań w Polsce w tym obszarze nawet jeden przedmiot promujący zdrowe zachowania i nawyki jest krokiem w dobrym kierunku. Może wyposażyć dzieci w określoną wiedzę i dać im szansę na lepsze zdrowie fizyczne i psychiczne. Bardzo w to wierzę – podsumował prof. Zbigniew Izdebski.
Wkrótce opublikujemy dalszą część dyskusji ekspertów.
Przeczytaj także: „Wychowanie fizyczne to nie tylko facet z gwizdkiem, który rzuca uczniom piłkę”.