Wychowanie fizyczne to nie tylko facet z gwizdkiem, który rzuca uczniom piłkę ►
Autor: Agata Misiurewicz-Gabi
– Nie powinniśmy aktywności fizycznej w szkołach sprowadzać tylko do zajęć ruchowych i kreować wizerunku nauczyciela wychowania fizycznego jako faceta z gwizdkiem, który nic nie robi, a jedynie rzuca piłkę i patrzy, jak te dzieci grają – mówił prof. Hubert Makaruk, dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego i Zdrowia Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
Umiejętność skakania przez skakankę poprawnie opanowało tylko 57 proc. dzieci w edukacji wczesnoszkolnej. A to i tak nieźle – 74 proc. dzieci nie potrafi kozłować piłki, a aż 88 proc. zrobić przewrotu w przód. Co gorsza, tylko 6 proc. uczniów do lat 12 umie zrobić podstawowe ćwiczenia sportowe – reszta ma niewystarczający poziom sprawności ruchowej. Efekt? Dzieci z 2021 r. są mniej więcej o 2–3 kilogramy cięższe niż te dziesięć lat wcześniej.
Powyższe wynika z badania przeprowadzonego na próbie 300 tys. dzieci i młodzieży ze wszystkich województw przez specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie, opublikowanego w czerwcu 2024 r.
Dlaczego statystyki powinny nas martwić?
Bo kompetencja ruchowa – czyli biegłość w wykonywaniu fundamentalnych dla aktywności fizycznej umiejętności, takich jak bieganie, skakanie, chwytanie, rzucanie, a także umiejętność utrzymania i odzyskiwania równowagi – znacząco wpływa na naszą całożyciową aktywność fizyczną. Pisząc prościej – wyższy poziom kompetencji ruchowej w dzieciństwie znacząco przyczynia się do prowadzenia aktywnego, a przez to zdrowego stylu życia w wieku dorosłym.
Zatrważające dane mogą (i powinny) się zmienić – mówił o tym prof. Hubert Makaruk, dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego i Zdrowia Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie, podczas VIII Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny, odpowiadając na pytania, czy szkoły są przygotowane na promowanie aktywności fizycznej, oraz jak pomoże w tym wprowadzenie od 1 września 2025 r. nowego przedmiotu, czyli edukacji zdrowotnej.
Rozmowa z ekspertem poniżej, pod wideo ciąg dalszy tekstu.
– Przede wszystkim powinniśmy podnieść status wychowania fizycznego w szkole – zaczął prof. Makaruk.
– Często to przedmiot, który jest na samym końcu w hierarchii ważności lekcji i uważany za mało ważny. Musimy – dyrektorzy, nauczyciele i rodzice – dołożyć wszelkich starań, aby to zmienić. Powinniśmy myśleć o wychowaniu fizycznym pozytywnie – że jest to jeden z determinantów naszego zdrowia. Dzięki podstawie programowej lekcji edukacji zdrowotnej będziemy pokazywać, jak ważna jest aktywność fizyczna i profilaktyka, a także, że zdrowie to jedna z najważniejszych wartości, jakie mamy w życiu – mówił.
– Nie powinniśmy aktywności fizycznej sprowadzać tylko do zajęć ruchowych i kreować wizerunku nauczyciela wychowania fizycznego jako faceta z gwizdkiem, który nic nie robi, a jedynie rzuca piłkę i patrzy, jak te dzieci grają – podsumował.
Od 1 września 2025 r. w szkołach będzie nowy przedmiot – edukacja zdrowotna, podczas której uczniowie będą mogli zdobyć umiejętności niezbędne do podejmowania właściwych decyzji związanych między innymi ze zdrowiem, prawidłowym odżywianiem się, prawami i obowiązkami pacjenta, a także ze zrozumieniem znaczenia działań profilaktycznych czy na przykład prawidłową oceną skuteczności szczepień ochronnych. Omawiana będzie również profilaktyka związana ze zdrowiem psychicznym.
Kształcenie kompetencji zdrowotnych oraz budowanie właściwych postaw u dzieci i młodzieży przyczyni się do lepszego zarządzania własnym zdrowiem, częstszego unikania ryzykownych zachowań i ukształtowania otwartej postawy pełnej szacunku wobec innych.
Nowy przedmiot zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Będzie realizowany w klasach od czwartej do ósmej szkół podstawowych oraz pierwszej, drugiej i trzeciej szkół ponadpodstawowych.
Przeczytaj także: „Kadry lekarskie – czas na (byle)jakość?”.