Stefan Romanik/Agencja Wyborcza.pl
Alkohol – problem społeczny
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 20.05.2022
Źródło: Miesięcznik Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls”/Marek Balicki
Tagi: | Marek Balicki |
– Kilkanaście zgonów w kwietniu z powodu zatrucia denaturatem powinno przypomnieć politykom o wielkim problemie zdrowia publicznego, jakim są u nas skutki konsumpcji alkoholu – podkreśla były minister zdrowia Marek Balicki.
Komentarz byłego ministra zdrowia Marka Balickiego:
Przyczyną zgonów był w tym przypadku alkohol metylowy, który znajdował się w denaturacie sprzedawanym w sklepach. Okazało się, że jego zawartość w partii pochodzącej od jednego z producentów przekraczała 70 proc. Produkt ten wycofano z obrotu. Niestety, nie był to jedyny w ostatnich latach przypadek, gdy dodawany do denaturatu metanol stał się przyczyną śmiertelnych zatruć. W tej branży nie można nie znać skutków takiego działania. Ciśnie się więc na usta zdanie, które powinno tu brzmieć: to więcej niż błąd, to zbrodnia.
Głównym problemem zdrowia publicznego są jednak narastające szkody zdrowotne i społeczne spowodowane konsumpcją napojów zawierających alkohol etylowy. Wiele danych wskazuje, że rozmiar szkód przekroczył już poziom alarmowy i wymaga podjęcia pilnych działań przez państwo. Zgodnie z wynikami „Badania globalnego obciążenia chorobami” (ang. Global Burden of Diseases Study) w 2019 r., a więc jeszcze przed pandemią, populacja polska utraciła w związku z konsumpcją alkoholu ponad milion lat przeżytych w zdrowiu (wskaźnik DALY), w tym 910 tys. przez mężczyzn i 120 tys. przez kobiety.
Wartości współczynników dla Polski są wyraźnie gorsze niż w Unii Europejskiej. Wskaźnik utraconych lat życia na 100 tys. mężczyzn był w krajach unijnych przeciętnie niższy o 41 proc. niż w Polsce, a w znanej z problemów z alkoholem Szwecji – aż o 64 proc. Fakt, że w okresie pandemii COVID-19 mieliśmy rekordową liczbę zgonów nadmiarowych jest powszechnie znany. Tymczasem według ekspertów z PZH w ostatnich latach obserwuje się także silny, istotny statystycznie wzrost umieralności z przyczyn związanych bezpośrednio z konsumpcją alkoholu zarówno u mężczyzn (2014–2020), jak i u kobiet (2015–2020). Ponieważ lista ta nie obejmuje przyczyn, które mogą być częściowo związane z alkoholem, problem jest niewątpliwie znacznie większy. Eksperci zwracają ponadto uwagę, że obserwowane w pierwszym roku pandemii (2020) współczynniki zgonów mężczyzn z powodu ogółu alkoholowych problemów zdrowotnych, w tym chorób somatycznych oraz problemów psychicznych, były istotnie wyższe niż współczynniki oczekiwane na podstawie dotychczasowych trendów.
Prof. W. Zatoński i inni badacze wiążą odwrócenie trendu w poprawie długości życia, które nastąpiło w latach 2017–2018, ze skutkami wzrostu konsumpcji alkoholu i rozluźnieniem w ostatnich dwóch dekadach polityki państwa wobec spożywania alkoholu.
Znajduje to potwierdzenie w faktach. Dostępność fizyczna i ekonomiczna alkoholu
zwiększyły się w ostatnich dwóch dekadach kilkakrotnie, co doprowadziło do znacznego wzrostu spożycia, które od dziesięciu lat sięga 10 litrów 100-procentowego alkoholu per capita i jest najwyższe od ponad 150 lat. W 2002 r. notowano jeszcze 6,6 l.
Według setek badań prowadzonych w różnych krajach polityka ograniczania dostępności prowadzi do zmniejszenia zarówno konsumpcji, jak i rozpowszechnienia związanych z tym szkód. Wskazuje się tu m.in. ograniczenie liczby punktów i godzin sprzedaży, podniesienie akcyzy, zakaz reklamy, sponsorowania i promocji alkoholu itd. Wiadomo, co robić.
Czas więc zacząć działać!
Komentarz opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 5/2022.
Przeczytaj także: „Alkohol – ojciec polskich chorób”.
Przyczyną zgonów był w tym przypadku alkohol metylowy, który znajdował się w denaturacie sprzedawanym w sklepach. Okazało się, że jego zawartość w partii pochodzącej od jednego z producentów przekraczała 70 proc. Produkt ten wycofano z obrotu. Niestety, nie był to jedyny w ostatnich latach przypadek, gdy dodawany do denaturatu metanol stał się przyczyną śmiertelnych zatruć. W tej branży nie można nie znać skutków takiego działania. Ciśnie się więc na usta zdanie, które powinno tu brzmieć: to więcej niż błąd, to zbrodnia.
Głównym problemem zdrowia publicznego są jednak narastające szkody zdrowotne i społeczne spowodowane konsumpcją napojów zawierających alkohol etylowy. Wiele danych wskazuje, że rozmiar szkód przekroczył już poziom alarmowy i wymaga podjęcia pilnych działań przez państwo. Zgodnie z wynikami „Badania globalnego obciążenia chorobami” (ang. Global Burden of Diseases Study) w 2019 r., a więc jeszcze przed pandemią, populacja polska utraciła w związku z konsumpcją alkoholu ponad milion lat przeżytych w zdrowiu (wskaźnik DALY), w tym 910 tys. przez mężczyzn i 120 tys. przez kobiety.
Wartości współczynników dla Polski są wyraźnie gorsze niż w Unii Europejskiej. Wskaźnik utraconych lat życia na 100 tys. mężczyzn był w krajach unijnych przeciętnie niższy o 41 proc. niż w Polsce, a w znanej z problemów z alkoholem Szwecji – aż o 64 proc. Fakt, że w okresie pandemii COVID-19 mieliśmy rekordową liczbę zgonów nadmiarowych jest powszechnie znany. Tymczasem według ekspertów z PZH w ostatnich latach obserwuje się także silny, istotny statystycznie wzrost umieralności z przyczyn związanych bezpośrednio z konsumpcją alkoholu zarówno u mężczyzn (2014–2020), jak i u kobiet (2015–2020). Ponieważ lista ta nie obejmuje przyczyn, które mogą być częściowo związane z alkoholem, problem jest niewątpliwie znacznie większy. Eksperci zwracają ponadto uwagę, że obserwowane w pierwszym roku pandemii (2020) współczynniki zgonów mężczyzn z powodu ogółu alkoholowych problemów zdrowotnych, w tym chorób somatycznych oraz problemów psychicznych, były istotnie wyższe niż współczynniki oczekiwane na podstawie dotychczasowych trendów.
Prof. W. Zatoński i inni badacze wiążą odwrócenie trendu w poprawie długości życia, które nastąpiło w latach 2017–2018, ze skutkami wzrostu konsumpcji alkoholu i rozluźnieniem w ostatnich dwóch dekadach polityki państwa wobec spożywania alkoholu.
Znajduje to potwierdzenie w faktach. Dostępność fizyczna i ekonomiczna alkoholu
zwiększyły się w ostatnich dwóch dekadach kilkakrotnie, co doprowadziło do znacznego wzrostu spożycia, które od dziesięciu lat sięga 10 litrów 100-procentowego alkoholu per capita i jest najwyższe od ponad 150 lat. W 2002 r. notowano jeszcze 6,6 l.
Według setek badań prowadzonych w różnych krajach polityka ograniczania dostępności prowadzi do zmniejszenia zarówno konsumpcji, jak i rozpowszechnienia związanych z tym szkód. Wskazuje się tu m.in. ograniczenie liczby punktów i godzin sprzedaży, podniesienie akcyzy, zakaz reklamy, sponsorowania i promocji alkoholu itd. Wiadomo, co robić.
Czas więc zacząć działać!
Komentarz opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 5/2022.
Przeczytaj także: „Alkohol – ojciec polskich chorób”.