Biadun: Patrzenie na chorego przez pryzmat procedur to fakt
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 31.03.2018
Źródło: Krystian Lurka
Tagi: | Dobrawa Biadun |
- Pan Balicki postawił tezę, z której wynika, że patrzenie na pacjenta przez pryzmat najbardziej opłacalnej procedury czy jako wartościowa JGP to fakt. Zgadzam się. I nie bójmy się mówić o tym, że tak funkcjonuje sprawozdawczość z NFZ - przyznała Dobrawa Biadun, radca prawny Konfederacji Lewiatan.
Dobrawa Biadun, radca prawny Konfederacji Lewiatan:
- Z ciekawością przeczytałam wypowiedź doktora Balickiego, którego wiedzę i doświadczenie bardzo szanuję. Były minister postawił tezę, z której wynika, że patrzenie na pacjenta przez pryzmat najbardziej opłacalnej procedury czy jako wartościowa JGP to fakt. Zgadzam się. I nie bójmy się mówić o tym, że tak funkcjonuje sprawozdawczość z NFZ - każdy chce cokolwiek zarobić, bo... na zysk i tak nie ma co liczyć.
Nie mogę jednak zgodzić się z argumentem, że to wina wprowadzenia rynkowych mechanizmów spowodowała takie podejście dyrektorów placówek medycznych.
Rynkowe mechanizmy nigdy nie funkcjonowały w tym obszarze, a tylko przez pewien czas wmawiano nam, że takie mechanizmy powinny być. Gdyby faktycznie szpitale musiały konkurować o pacjenta musiałyby wdrożyć systemy jakościowe, badania efektywności i satysfakcji pacjenta, a przede wszystkim publikować dane dotyczące sposobów i rezultatów wykonywanych w placówkach usług medycznych. Tego nigdy nie było i prędko nie będzie. Bo nikomu przy Miodowej do tej pory na tym nie zależało. Myślę, że i większości dyrektorów szpitali też na tym nie zależy.
Przeczytaj także: "Balicki: Szanowni pacjenci, jako dyrektor szpitala miałem obowiązek wasze zdrowie mieć w nosie" i "Mołdach: To nie konkurencja jest problemem".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Z ciekawością przeczytałam wypowiedź doktora Balickiego, którego wiedzę i doświadczenie bardzo szanuję. Były minister postawił tezę, z której wynika, że patrzenie na pacjenta przez pryzmat najbardziej opłacalnej procedury czy jako wartościowa JGP to fakt. Zgadzam się. I nie bójmy się mówić o tym, że tak funkcjonuje sprawozdawczość z NFZ - każdy chce cokolwiek zarobić, bo... na zysk i tak nie ma co liczyć.
Nie mogę jednak zgodzić się z argumentem, że to wina wprowadzenia rynkowych mechanizmów spowodowała takie podejście dyrektorów placówek medycznych.
Rynkowe mechanizmy nigdy nie funkcjonowały w tym obszarze, a tylko przez pewien czas wmawiano nam, że takie mechanizmy powinny być. Gdyby faktycznie szpitale musiały konkurować o pacjenta musiałyby wdrożyć systemy jakościowe, badania efektywności i satysfakcji pacjenta, a przede wszystkim publikować dane dotyczące sposobów i rezultatów wykonywanych w placówkach usług medycznych. Tego nigdy nie było i prędko nie będzie. Bo nikomu przy Miodowej do tej pory na tym nie zależało. Myślę, że i większości dyrektorów szpitali też na tym nie zależy.
Przeczytaj także: "Balicki: Szanowni pacjenci, jako dyrektor szpitala miałem obowiązek wasze zdrowie mieć w nosie" i "Mołdach: To nie konkurencja jest problemem".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.