123RF AI

Biurokracja kradnie czas pacjentowi

Udostępnij:

Nadmierne regulacje to nie tylko problem polskiej gospodarki, ale także ochrony zdrowia i przedsiębiorców, jakimi są lekarze rodzinni, prowadzący przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej. Jak podkreśla dr Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, lekarze narzekają na nadmierną sprawozdawczość i biurokrację od lat.

  • Nadmiernie rozbudowana sprawozdawczość powoduje, że wiele czasu, które lekarz powinien poświęcać pacjentowi, zabierane jest na realizowanie różnych działań administracyjnych
  • Pacjenci często skarżą się na to, że lekarz w rozmowie z nimi wpatrzony jest w komputer zamiast skoncentrować się na człowieku i problemach, z którymi przyszedł do lekarza
  • W Polce dużo administracyjnych działań lekarz wykonuje bezpośrednio w trakcie wizyty, pracowników, którzy mieliby obsłużyć lekarza i w ogóle system pod względem administracyjnym, jest dużo mniej niż w wielu innych krajach
  • Jacek Krajewski mówi, że jeżeli chcemy, aby nasz system ochrony zdrowia sprawnie funkcjonował, to pracownicy medyczni, ci którzy bezpośrednio zajmują się pacjentem, powinni być otoczeni pracownikami administracyjnymi
  • Prezes Krajewski dodaje, że zmniejszenie obowiązków administracyjnych, które są nakładane na lekarzy, wydłużyłby czas jaki mogliby poświęcić pacjentom.

Wzrok wbity w komputer

Jak mówi w „Menedżerze Zdrowia” dr Krajewski, zmniejszenie biurokracji, obecnej we wszystkich systemach ochrony zdrowia, jest ogromnym wyzwaniem. Przede wszystkim dlatego, że praca lekarza rodzinnego polega na rozmowie z pacjentem, przeprowadzeniu wywiadu, wdrożeniu diagnostyki i leczenia.

– A to wszystko musi zostać zapisane. I nie chodzi tylko o to, żeby później się rozliczyć z płatnikiem, ale także dokumentować nasze działania u pacjenta, pamiętać o nich i sensownie kontynuować. Są więc dwie płaszczyzny. Jedna, wynikająca ze sztuki lekarskiej. Stanowiąca o tym, żeby nasze działania miały logiczny i bezpieczny dla pacjenta ciąg. Określają je także lekarskie przepisy, których dla naszego i pacjenta bezpieczeństwa powinniśmy przestrzegać. Inną kwestią jest ta dotycząca sprawozdawczości, wielu dokumentów, które musimy wypełniać, nie tylko związanych z pacjentem, ale głównie ze statystyką medyczną interesującą wiele instytucji – mówi dr Krajewski.

Jak podkreśla, nadmiernie rozbudowana sprawozdawczość powoduje, że wiele czasu, który lekarz powinien poświęcać pacjentowi, zabiera realizowanie działań administracyjnych.

– Najkrócej mówiąc, państwo wchodzi w naszą usługę dla pacjenta po to, aby administracyjnie zarządzać tym świadczeniem. Zatem porada lekarska nie jest tylko poradą, jak wielu sobie wyobraża, czyli rozmową lekarza z pacjentem, zakończoną ordynacją leków i poradą, ale także różnymi innymi działaniami, które w tym czasie musimy wykonać – mówi dr Krajewski.

Jak przyznaje, pacjenci często skarżą się na to, że lekarz w rozmowie z nimi wpatrzony jest w komputer, stuka w klawiaturę, coś pisze, zamiast się skoncentrować na człowieku i problemach, z którymi przyszedł.

Mierzyć zamiary na siły

– Trudno jednak sobie wyobrazić, aby tego nie robić. Na całym świecie lekarze prowadzą dokumentację medyczną i robią to w czasie wizyty. Także sprawozdawanie niektórych kwestii jest oczywistością. W Polce dużo takich administracyjnych działań lekarz wykonuje bezpośrednio w trakcie wizyty, a biorąc pod uwagę szczupłość funduszy, pracowników, którzy mieliby obsłużyć lekarza i system pod względem administracyjnym, jest dużo mniej niż w wielu innych krajach – podkreśla prezes Krajewski.

Wyjaśnia, że w jego opinii deregulacja systemu ochrony zdrowia, zmniejszenie oddziaływania państwa w tym obszarze, powinno iść w kierunku zmniejszenia obciążeń administracyjnych i dostosowania ich do aktualnych możliwości lekarzy.

– Biorąc pod uwagę wielość przepisów i różnych zobowiązań wobec państwa, między innymi w zakresie prowadzenia firmy, to żeby im sprostać, musimy mieć dostosowaną do tych zadań liczbę personelu, aby świadczenie, które wykonuje lekarz, było maksymalnie przeznaczone dla pacjenta, a nie na biurokrację – wskazuje prezes Krajewski.

Dzisiaj, jak wyjaśnia, wiele z tych zobowiązań i biurokracji spada na lekarza, pielęgniarkę, na bezpośrednich wykonawców usługi dla pacjenta.

– Trzeba dostosować przepisy do naszej rzeczywistości. Jeżeli nie możemy zatrudniać pracowników administracyjnych, bo nie ma na to pieniędzy w systemie, to oczywistym jest, że cierpi na tym pacjent. Musimy czas, który powinniśmy mu poświęcić, przeznaczyć na wykonywanie czynności administracyjnych. To jest szczególnie odczuwalne w sytuacji, jaką mamy dzisiaj, kiedy szaleje grypa i tysiące pacjentów trafia do lekarza. Mamy ogrom pracy, a musimy wypełniać sprawozdania, począwszy od testów na grypę a skończywszy na uzupełnianiu szczepień, historii chorób, sprawozdawaniu liczby osób chorujących zakaźnie. Ta biurokracja przy nawale pracy bardzo nas ogranicza i przeszkadza. Zmniejszenie obowiązków, które są na nas nakładane, spowodowałoby, że czas poświęcony pacjentom by się wydłużył, co byłoby przez nich mile widziane – mówi dr Krajewski.

Im niżej, tym gorzej

Jak wskazuje prezes Krajewski, jeżeli chcemy, aby nas system ochrony zdrowia sprawnie funkcjonował, to pracownicy medyczni, którzy bezpośrednio zajmują się pacjentem, powinni być otoczeni pracownikami administracyjnymi. Im niżej w gradacji systemowej, od klinik po małe ośrodki POZ, jest gorzej. W małych placówkach administrowaniem, sprawozdawaniem muszą się zajmować, często po godzinach normalnej pracy, lekarze i pielęgniarki.

– To prawda, że bardzo dużo zrobiliśmy w zakresie cyfryzacji. Mamy elektroniczne zwolnienia, recepty, aplikacje mogące rejestrować pewne nasze działania, ale ktoś musi do nich wprowadzać dane. Wydaje się mało prawdopodobne, żeby udało się  zautomatyzować wszystko, co robimy. Muszą być dodatkowi pracownicy, którzy nad tym będą czuwać, dbać o urządzenia, konserwować je. Jeżeli ich nie ma, czasami system szwankuje. Jeżeli mamy wybrać pomiędzy tym czy sprawozdawać, czy zbadać i ratować pacjenta, zawsze będziemy ratować pacjenta – mówi dr Krajewski.

Prezes pytany o obszary, na przykład w sprawozdawczości, które mogłyby zostać poddane jakiejś formie deregulacji, aby zmniejszyć obciążenia lekarzy, podpowiada, że problemem jest wykonywanie i wysłanie tych samych sprawozdań do wielu instytucji.

– To wszystko można by połączyć i nie duplikować naszej pracy. Wszystkie dane medycznem jakie przekazujemy, powinny automatycznie wpadać do jednego miejsca, takiej skrzynki, czegoś na kształt platformy P1. Do zawartych tam danych powinny mieć dostęp wszystkie instytucje i urzędy, które ich potrzebują. Dzisiaj musimy przygotowywać dużo sprawozdań, które się powielają. I ten problem może rozwiązać sprawny system informatyczny. Zapewne w tym kierunku rozwój systemów będzie zmierzać, ale to dopiero przyszłość.

Przeczytaj także: „Sfrustrowani biurokracją”.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.