Damian Patecki o akcji "Adoptuj posła": Oceniamy ją na piątkę z niewielkim plusem

Udostępnij:
Przewodniczący Porozumienia Rezydentów podsumowuje inicjatywę "Adoptuj posła". Jak przyznaje, w ciągu półtora miesiąca trwania akcji rezydentom udało się porozmawiać ze 110 posłami Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz15.
Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów działającego przy Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy: - Porozumienie Rezydentów od ponad miesiąca przeprowadza akcję o roboczym tytule „Adoptuj posła”, której celem jest odbywanie spotkań z parlamentarzystami i informowanie ich o trudnej sytuacji lekarzy w Polsce, a zwłaszcza lekarzy pracujących na etatach rezydenckich.

- Bezpośrednim impulsem do przeprowadzenia tych spotkań było rozpoczęcie procedowania nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarzy dentysty przywracającej staż podyplomowy. W ustawie tej określone jest bowiem minimalne wynagrodzenie lekarza pracującego na etacie opłacanym przez państwo, to jest etacie rezydenckim, które ma wynosić nie mniej niż 70 procent średniej krajowej. Wskaźnik ten jest rażąco za niski, istnieje powszechna zgoda środowiska lekarskiego, że powinien on wynosić 200 procent w przypadku lekarzy bez specjalizacji i 300 procent w przypadku lekarzy specjalistów. Uchwałę o konieczności natychmiastowego podniesienia wynagrodzenia do wymienionego wyżej poziomu podpisał w 2006 roku obecny Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł, a wówczas przewodniczący Naczelnej Rady Lekarskiej i postulował przez 10 lat swojej pracy samorządowej.

- Ponieważ zmiany dotyczące dysponowania środkami publicznymi wymagają działania i współpracy ze strony całego rządu, została podjęta wspomniana akcja „Adopcji posłów”, po to aby pomóc panu ministrowi Radziwiłłowi przekonać rząd do podniesienia płac w ochronie zdrowia. Ze względów organizacyjnych w pierwszej fazie projektu zawęziliśmy wybór posłów do Prawa i Sprawiedliwości, Kukiz15, a także polityków pozostałych partii, którzy zasiadają w sejmowej komisji zdrowia. Daje to łącznie 263 posłów, z czego politycy partii rządzącej stanowią 224 osoby. Ostatecznie próba kontaktu z posłami została przeprowadzona ze 180 osobami. Działania są prowadzone na terenie całego kraju, młodzi lekarze oddolnie organizują się, wybierając posłów w pobliżu miejsca zamieszkania i umawiają się na spotkania. Przy okazji, niejako empirycznie, została potwierdzona teza o nierównomiernym rozmieszczeniu lekarzy w kraju, gdyż przeprowadzenie działań było bardzo proste w obrębie dużych aglomeracji i w ich pobliżu, gdzie lekarzy jest więcej.

- W regionach, w których lekarzy dramatycznie brakuje, ciężko było nam znaleźć naszych przedstawicieli. Należy mieć na uwadze fakt, że dla wielu młodych lekarzy umówienie się na spotkanie z reprezentantami narodu wiązało się z dużym stresem, koniecznością pokonania własnych słabości, czy zwyczajnym przeorganizowaniem swojego czasu. Jak się jednak okazało działanie w najważniejszej materii, wspólny cel przyświecający lekarzom przełamuje wszelkie bariery. Odbyło się już ponad 110 spotkań. Wszystkie były bardzo konstruktywne, przebiegały w miłej atmosferze, posłowie byli żywo zaangażowani w rozmowę, notowali i zadawali pytania. Starali się jak najlepiej wykorzystać bezpośrednią szansę na poznanie prawdy o funkcjonowaniu służby zdrowia w Polsce.

- Wszyscy parlamentarzyści otrzymali identyczny zestaw opracowań, dokumentów i statystyk, pozwalający na dokładne poznanie problemu. Akcja była prowadzona bez nakładów finansów, oddolnie i wydaje nam się, że jest pierwszym tak masowym sprawdzianem realnej dostępności do reprezentantów narodu, oceniającym czy obywatele mogą umówić się ze swoimi przedstawicielami i opowiedzieć im o swoich problemach. Całe nasze środowisko wierzy w dialog, wierzy w to, że poprzez rozmowę można przeprowadzać oczekiwane zmiany, że możliwy jest język pozbawiony agresji, czy stania na stanowisku - „bo nam się należy”. Rozmowy są oparte o realne, niewygórowane postulaty, debata odbywa się z wzajemnym szacunkiem, strony mają chęć słuchania się nawzajem. Czy te rozmowy przyniosą zamierzony efekt, który, jak wynika z przebiegu spotkań jest konieczny i oczekiwany nie tylko przez samo środowisko lekarskie, ale także przez osoby niezwiązane z medycyną? To pokaże kwietniowe głosowanie nad wspomnianą ustawą i jej ostateczny kształt.

- W ciągu półtora miesiąca trwania akcji udało nam się porozmawiać ze 110 posłami (z pośród 180 zadeklarowanych), co uważamy za bardzo dobry wynik. Ponieważ spotkania dotyczyły w zasadzie tylko posłów Prawa i Sprawiedliwości i Kukiz15, to naszym zdaniem tylko oni mogą podlegać ocenie. Będzie nią piątka z niewielkim minusem. Należy podkreślić fakt, że część parlamentarzystów jest bardzo aktywna w kontakcie z wyborcami i można się z nimi skontaktować za pomocą np. mediów społecznościowych, co jest szczególnie ważne dla naszego pokolenia. Przykładami takich posłów mogą być Jerzy Małecki, Jerzy Wilk i Jakub Kulesza, którzy czytają wiadomości i odpowiadają na nie. Wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości otrzymali od nas list zawierający skrócony opis problemu, na podstawie którego między innymi Pani Poseł Krystyna Pawłowicz złożyła interpelację dotyczącą „skandalicznie niskich wynagrodzeń lekarzy”. Niektórzy posłowie do tego stopnia polubili naszą akcję i byli zainteresowani problemami, że odbyli z nami więcej niż jedno spotkanie, jak Pani Poseł Joanna Kopcińska, czy też Pani Poseł Anna Kwiecień.

- Z czego wynika fakt, że odsetek rozmów wynosi do tej pory 60 procent? Przyczyn jest kilka. Część posłów jest bardzo oblegana przez wyborców i kolejka osób oczekujących na spotkanie może wynosić nawet 200 interesantów, w związku z tym terminy, proponowane przez przedstawicieli biur poselskich są bardzo odległe. Politycy, którzy piastują ważne funkcje w rządzie, większość czasu spędzają w Warszawie i niestety rzadko dostępni są w swoich regionalnych biurach. Na szczęście w zaledwie kilku przypadkach problem wynika z kwestii organizacyjnych, np. trudności kontaktu z biurem poselskim, lub reorganizacji biura - np. zmiany adresu, przeniesienia placówki, itp. Nie spotkaliśmy się dotychczas z bezpośrednią odmową spotkania. Ponieważ akcja będzie prowadzona dalej to sądzimy, że w dłuższej perspektywie czasowej uda nam się zwiększyć odsetek spotkań do niemal 100%. Warto podkreślić, że dużo zależy od tego w jaki sposób działają biura poselskie. W kilku przypadkach losowych, w których z ważnych przyczyn poseł nie mógł pojawić się na spotkaniu pomimo zadeklarowania osobistego spotkania się z naszymi przedstawicielami, bardzo owocna okazywała się z rozmowa z kierownikiem biura. Później otrzymywaliśmy informację zwrotną, dotyczącą tego, że problem został przekazany do parlamentarzysty.

- Co można zrobić żeby poprawić dostępność obywateli do parlamentarzystów? Naszym zdaniem rozliczanie środków przeznaczanych na działanie biura poselskiego powinno być uzależnione od tego, czy publicznie dostępne dane /formularze pozwalają na kontakt z nimi. Dobrym rozwiązaniem wydaje się też być dostępna w internecie orientacyjna informacja o liczbie osób oczekujących na spotkania, a także o ewentualnych terminach spotkań. Być może powinny być publikowane coroczne raporty dotyczące pracy biur poselskich. Na pewno możliwość bezpośrednich spotkań z wyborcami powinna być uznawana za ważny element funkcjonowania demokracji przedstawicielskiej i jako taka powinna być poddawana regularnej kontroli organizacji pozarządowych. Oczywiście przedstawiane przez nas dane muszą podlegać pewnym ograniczeniom i na pewno będą poddane szczegółowej analizie, ale pomimo tego, na ich podstawie można już teraz wyciągnąć wiele ciekawych wniosków.

- Bez cienia wątpliwości, najważniejszym osiągnięciem jest to, że posłowie uzyskali wiedzę na temat stanu ochrony zdrowia w Polsce i sytuacji lekarzy przed 40 rokiem życia (średni wiek uzyskiwania pierwszej specjalizacji według Naczelnej Izby Lekarskiej to 35 lat). Okazało się, że wielu parlamentarzystów nie wiedziało o tak dramatycznie niskich wynagrodzeniach lekarzy (przypomnimy: jest to obecnie około 2275 złotych netto miesięcznie/13,5-15 złotych za godzinę pracy!). W związku z tym zostały złożone do tej pory w sumie 22 interpelacji poselskich, z czego posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli ich 12, posłowie Kukiz’15 złożyli 8, a posłowie Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej po jednej. Oprócz tego wystosowano dwa zapytania pisemne i zadano dwa pytania z mównicy sejmowej. Najbliższy czas pokaże czy ta nowatorska kampania społeczna przyniesie efekty. Bardzo chcielibyśmy aby zmiany w Polsce odbywały się poprzez wspólne rozmowy na temat problemu i cieszymy się, że mogliśmy i możemy spróbować do nich w ten sposób doprowadzić. Jednocześnie informujemy, że będziemy zaszczyceni jeśli parlamentarzyści, do których z przyczyn organizacyjnych nie mogliśmy dotrzeć, wyrażą chęć spotkania z nami.

Przeczytaj również inne teksty, w których wypowiada się Damian Patecki: "Powrót stażu podyplomowego? Studenci zadowoleni, eksperci sceptyczni", "Posłowie, uważajcie, bo... rezydent przyjdzie i Was "adoptuje"!" i "Środowisko o resortowym "nie" dla jawnych pytań egzaminacyjnych"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.